Był księdzem tylko dwa lata, ale wypełnił swoją misję. Świadectwo niezwykłego kapłana

Był księdzem tylko dwa lata, ale wypełnił swoją misję. Świadectwo niezwykłego kapłana
Fot. Houston Vocations / YouTube
Houston Vocations / YouTube / kleinfh.com / pk

Chociaż zmagał się z chorobą nowotworową, zawsze można było go rozpoznać po pogodnym usposobieniu i promiennym uśmiechu. Oto świadectwo ks. Ryana Stawaisza, który zmarł zaledwie dwa lata po święceniach kapłańskich.

"Ks. Ryan Stawaisz odszedł z tego świata w poniedziałek 21 czerwca 2021 roku. Przez wielu był znany jako »Ojciec«, ale dla swojej rodziny był synem, bratem i wujkiem. Choć jego ziemska praca i cierpienia już minęły, jego wpływ na innych nadal trwa" - czytamy na stronie kleinfh.com.

Poniżej znajdziesz poruszające świadectwo ks. Ryana, które zostało opublikowane na kanale YouTube Houston Vocations.

Święcenia kapłańskie i nowotwór

Ks. Ryan Stawaisz rozpoczął swoje świadectwo od tego, że kilka miesięcy przed święceniami zaczął mieć problem z oddychaniem.

- Ponieważ czułem się zmęczony i senny, pomyślałem, że pójdę do lekarza. Zrobił mi prześwietlenie płuc, żeby zobaczyć, jak się sprawy mają i powiedział dość zaskakujące wieści: "Ryan, masz guza w płucach i myślę, że to może być nowotwór. Będziemy musieli się temu przyjrzeć i zrobić kilka badań" - powiedział ks. Ryan Stawaisz i dodał:

"Otrzymanie takiej wiadomości w momencie moich święceń, kiedy czułem, że moje życie zmienia się na lepsze, kiedy miałem robić to, co zawsze chciałem i do czego przygotowywałem się przez tak długi czas, było sporym ciosem. Ale proces przemodlenia (tej informacji - przyp. red.) sprawił, że uświadomiłem sobie, że to wcale nie musi być całkowicie sprzeczne z wolą Boga w moim życiu".

Ks. Ryan Stawaisz zaczął modlić się w taki sposób:

"Może to doświadczenie ukształtuje mnie i pozwoli w wyjątkowy sposób wypełnić misję, którą dla mnie masz".

Paradoks wiary

Duchowny podkreślił, że to my decydujemy o tym, jaką postawę przyjąć w obliczu pojawiających się w naszym życiu wyzwań.

- Mamy wybór, jak zareagujemy, gdy staniemy w obliczu trudności - czy zmienimy kurs, czy się wycofamy, czy dokonamy ponownej oceny pod kątem doświadczenia - tłumaczył duchowny.

Ks. Ryan podkreślił, że przyjęcie wiadomości o chorobie nowotworowej nie było wcale łatwym procesem. Swoje wątpliwości zawarł w postawie otwartości na wolę Boga:

"Panie, przez siedem lat byłem w seminarium, z czystym świadectwem zdrowia, a teraz jestem tutaj (…) i doświadczam zmagań. Na pewno się nie wycofam, ale zastanawiam się, co to oznacza, co mam z tym zrobić?".

- Dzięki modlitwie zdałem sobie sprawę, że dla katolików trudności losu i przeciwności nie są czymś, czego należy się bać, od czego należy uciekać, ale stawianie temu czoła i przejęcie tego jest łaską Bożą - zwierzył się ks. Ryan, po czym dodał:

"Jednym z paradoksów naszej wiary jest to, że patrzymy na Jezusa Chrystusa na krzyżu - zranionego, naszego Pana, który cierpi, aby uzdrowić nas".

Modlitwa za innych chorych

Duchowny podkreślił, że jednym z najgłębszych doświadczeń, które przeżył, była modlitwa za innych chorych, podczas gdy sam zmagał się z cierpieniem.

-  Modliłem się za chorych, namaszczałem tych, którzy przygotowują się do operacji i prosiłem o Boże uzdrowienie w ich życiu, aby doświadczyli kapłaństwa, bycia drugim Chrystusem, uznając, że wszyscy jesteśmy słabi, wszyscy jesteśmy zranieni, ale mimo to Bóg wzywa nas, byśmy byli częścią uzdrowienia mistycznego ciała Chrystusa - powiedział ks. Ryan.

Właściwe miejsce i właściwy czas

Duchowny wyznał, że jedną z największych wątpliwości, które pojawiły się w czasie formacji było to, czy będzie wykonywał swoją prace najlepiej jak potrafi. Pocieszenie przyszło wraz z przekonaniem, że Bóg postawił go w tym konkretnym miejscu i czasie, dając mu odpowiednią łaskę.

- Bóg chciał, abym był tym, kim jestem - wyznał kapłan.

Spełnione kapłaństwo

Jak przyznaje, jednym z najmocniejszych i najpiękniejszych doświadczeń kapłańskich była konsekracja Eucharystii.

- Podniesienie Hostii i uświadomienie sobie: "Panie Ty powołałeś właśnie mnie. Jestem teraz tym, kim chciałeś bym był, jako kapłan Jezusa Chrystusa - wyznał duchowny i dodał:

"Okoliczności życiowe, obawy o moje zdrowie, o plany na przyszłość - wszystko to nie miało znaczenia w tej chwili. Tylko myśl: »Panie doprowadziłeś mnie do tego punktu i pozwoliłeś mi tego doświadczyć i jestem w tym spełniony«".

- Moją radą dla osoby rozważającej kapłaństwo i rozeznającej swoje powołanie jest to, aby była otwarta przed naszym Panem, aby ufała, że Jego wola jest najlepszym możliwym sposobem na nasze życie. Aby rozpoznała, że chociaż jesteśmy zranieni i chociaż mamy nasze słabości, Bóg może przez nie wypełniać swoją wolę, stając się naszą siłą, abyśmy się nie cofali, nie uchylali od trudów i wyzwań, do których Bóg nas może powołać, ale abyśmy ufali Mu i uczyli się kochać Jego wolę w życiu - powiedział na zakończenie ks. Ryan.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Wit Chlondowski OFM

Każdego dnia przeżywamy wiele napięć i stresów. Czujemy się przeciążeni i osamotnieni. Bywa, że nie rozumiemy tego, co dzieje się w nas samych. Zmienność uczuć, codzienne doświadczenia, nieuporządkowana historia życia… To wszystko wpływa nie tylko...

Skomentuj artykuł

Był księdzem tylko dwa lata, ale wypełnił swoją misję. Świadectwo niezwykłego kapłana
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.