Manifest trzeźwo myślącej kobiety

Manifest trzeźwo myślącej kobiety
(fot. Kamyar Adl / flickr.com)
Logo źródła: Fronda Anna Stępniak

Wszystkich, którzy utyskują, że islam jest zagrożeniem dla świata, chcę zapytać: czy znacie jakichś muzułmanów? Kto z was zadał sobie trud sięgnięcia po refleksje wykraczające poza przerażenie odcinaniem głowy maczetą albo gwałceniem dziewięcioletnich dziewczynek?

Stereotypy ułatwiają nam rozumienie świata. Przypisanie jednej cechy całej grupie społecznej lub populacji może być krzywdzące, ale nam daje pewien komfort, upraszcza rzeczywistość i zmniejsza wysiłek umysłowy. Ten naturalny mechanizm bywa jednak nadużywany.

Na ponad 7 miliardów ludzi ok. 1,6 miliarda stanowią muzułmanie. Czy zatem ponad jedna piąta ludzkiej populacji to zagrożenie dla pozostałych? Tak jak nasze panie "feministki" z głównych mediów utyskują nad mitycznym patriarchatem, który nie pozwala Polkom normalnie żyć, tak niektórzy w swoim zacietrzewieniu podobnie opisują cały świat islamu, jednocześnie przeciwstawiając jednoznacznie dobry świat chrześcijan jednoznacznie złemu światu muzułmanów. Opierając się na głosach części środowisk prawicowych, przedstawiam poniżej rozważania dotyczące czterech najczęściej podnoszonych kwestii związanych z religią mahometańską.

Imigranci

DEON.PL POLECA

Gdyby Oriana Fallaci mogła się dowiedzieć, że w Danii muzułmanie nie zezwalają na postawienie choinki w centrum miasta Kokkedal, pewnie zaczęłaby pisać kolejną książkę o zagrożonej Europie. Spójrzmy na problem Francji: idea świeckiego państwa jest niemożliwa do zrealizowania, ponieważ nie ma czegoś takiego jak neutralność wobec tej czy innej religii. Stąd obecność krzyża lub noszenie hidżabu w przestrzeni publicznej są dla francuskiego państwa naruszeniem zasad laicyzmu. Z drugiej strony, francuski system administracji sam pozwala zapędzić się w kozi róg. Jak inaczej można rozumieć to, że lokalne władze oferują alternatywę dla posiłku wieprzowego w szkołach, a Front Narodowy po zdobyciu władzy w 12 miastach ogłasza, że należy znieść taki wybór, ponieważ godzi to w świecki system państwa. A co, jeśli ktoś zwyczajnie nie przepada za schabem? Wielka Brytania: w rejonie Dewsbury, na północy Anglii, powstaje coraz więcej meczetów i postępuje osadnictwo pakistańskich imigrantów, którzy tworzą zamknięte, endogamiczne społeczności. W tym samym czasie priorytetem państwa (God save UK!) jest zalegalizowanie małżeństw homoseksualnych. BBC przygotowuje z tej okazji specjalny materiał, we wszystkich stacjach pokazuje się na okrągło tę samą szczęśliwą parę panów, a pewien pastor Kościoła anglikańskiego deklaruje, że od wielu lat żyje ze swoim mężczyzną; jednocześnie kocha Boga i jest dobrym pastorem, ale ślub mu się należy - prawem natury. Norwegia: znana dziennikarka spotyka się z ostracyzmem za noszenie w telewizji krzyżyka, który razi muzułmanów.

Co z tego wynika? Każda wpływowa grupa nacisku może być skuteczna w realizowaniu swoich postulatów, natomiast Europa płaci wyłącznie za własne błędy. Imigracja z dawnych państw kolonialnych jest skutkiem dziesięcioleci dominacji największych krajów Europy nad społeczeństwami Afryki i Azji. Europa jako projekt kulturowy i polityczny jest w stanie inercji i nie umie zająć stanowiska w sprawie znacznie poważniejszej i dalekosiężnej w skutkach - aneksji Ukrainy przez Rosję. Jeśli miałabym wskazać jakieś zagrożenie (nie tylko militarne, ale przede wszystkim w wymiarze cywilizacyjnym), to wskazałabym Rosję, a nie świat islamu. To Rosja (Związek Sowiecki) nigdy nie została rozliczona za swoje komunistyczne zbrodnie. Jeżeli Europa nie przestanie wypierać się swoich chrześcijańskich korzeni, przekształci się w wydmuszkę, zlepek frazesów. Na własne życzenie. Problem integracji muzułmanów jest sprawą całkowicie wtórną.

Do Europy wyemigrowały również tysiące zdolnych młodych muzułmanów, którzy nie mogli realizować się w swoich krajach. Arabskie dziewczęta nie chcą wracać, ponieważ po ukończeniu zachodnich uczelni wiedzą, że tylko w Europie są szanowane. O tym mówi się jednak znacznie mniej.

Polityka

Terroryzm. Słowo klucz chętnie wykorzystywane w publicznym dyskursie o islamie. Po pierwsze, oburzyła mnie niedawna analiza Ośrodka Studiów Wschodnich, przypisująca krymskim Tatarom możliwości tworzenia i wspierania organizacji terrorystycznych, jeśli nie dojdą do porozumienia z Moskwą. Bardziej wygląda to na celowy zabieg propagandowy, zwłaszcza że pokojowo nastawiona społeczność tatarska zaoferowała Ukraińcom, że mogą się modlić w jej meczetach. Czy to aż tak niezwykłe, nieprawdopodobne?

Po drugie, warto zwrócić uwagę na fakt, że nie byłoby terroryzmu czeczeńskiego, gdyby nie agresja Rosji na Czeczenię i wymordowanie jej mieszkańców oraz zrównanie z ziemią całego kraju. Podobny mechanizm radykalizacji nastrojów obserwuje się wśród Palestyńczyków - wykluczonych ekonomicznie, pozbawionych perspektyw i możliwości wyjazdu poza terytorium Autonomii. Nie chodzi o sympatie proizraelskie czy propalestyńskie, chodzi o analizę faktów. Znacznie łatwiej jest sterować masami, którym żyje się źle, a potem wskazać winnego. Zwłaszcza gdy samemu ma się dostęp do środków, edukacji i luksusów, jak nieżyjący już Mohammed Yusuf, lider ugrupowania Boko Haram, odpowiedzialnego za regularne, niezwykle krwawe zamachy w Nigerii, który deklarował wiarę w to, że opady deszczu nie biorą się z parowania gleby i wód, ale są dziełem Boga.

Poznałam pewnego polskiego Tatara, który powiedział mi, że bardzo go boli, gdy słyszy w mediach, że islam równa się terroryzm i przemoc. Wcale mu się nie dziwię.

Religia

Nie istnieje jeden islam. Interpretacji tej religii powstały dziesiątki, często będące mieszaniną tekstu Koranu i lokalnych (wcześniejszych) wierzeń. Także dlatego, że pierwotny tekst świętej księgi nie zawierał wokalizacji i znaków diakrytycznych, koniecznych do odróżniania liter. Ponieważ ten sam werset można odczytać rozmaicie, powstało wiele szkół czytania Koranu. Innym przykładem są podziały pomiędzy sunnitami i alewitami. W Imperium Osmanów były one równie silne i pełne przemocy, co podczas wojen w czasach Reformacji w Europie. Sułtan Selim Groźny, którego imię obecny premier Turcji chce nadać trzeciemu mostowi nad Bosforem, doprowadził do eksterminacji 40 tysięcy alewitów!

Rok 2014 to rok polsko-turecki. Sześćset lat temu król Jagiełło wysłał pierwszych posłów do sułtana rezydującego w Adrianopolu. Kilkadziesiąt lat później (w 1492 roku) do Konstantynopola, który był już częścią Imperium Osmańskiego, trafili sefardyjscy Żydzi wypędzeni przez Izabelę Kastylijską i Ferdynanda Aragońskiego z katolickiej Hiszpanii. W Stambule założyli swoje przedsiębiorstwa, m.in. pierwsze drukarnie. W dzielnicy Fanar mieszkali natomiast bogaci greccy kupcy, którzy z czasem osiągnęli wysoką pozycję w państwie. Przez setki lat, pomimo formalnego despotyzmu, chrześcijanie, Żydzi i muzułmanie żyli ze sobą harmonijnie. Paradoks? Wcale nie. Dzisiejsza Malezja jest ciekawym przykładem współistnienia różnych wyznań, pomimo że formalnie jest to państwo islamskie. Obok muzułmanów żyją hinduiści, chrześcijanie i buddyści.

Natomiast w XVII wieku na terytorium Rzeczypospolitej znajdowało się 100 meczetów, a przed 1939 rokiem było ich 30. Ot, taki fakt, o którym mało kto wie. Niestety, nasza monokulturowość czasami uniemożliwia nam szersze spojrzenie na rzeczywistość.

Kobiety

W Polsce odnotowano pierwszy przypadek zabójstwa honorowego, które kojarzone jest z islamem. Jest to zbrodnia, która nie wynika po prostu z zazdrości czy afektu. Tego rodzaju morderstwa wiążą się z pojęciem honoru całej rodziny, który może zostać naruszony nawet wtedy, gdy kobieta (zdarzają się przypadki dotyczące mężczyzn, choć są marginalne) rozmawia z obcym mężczyzną lub nosi zbyt swobodne ubrania. Tematyka zabójstw honorowych nadal wymaga obszernych badań, ale nie można wyraźnie powiązać tego rodzaju praktyk bezpośrednio z islamem. Po pierwsze dlatego, że zabójstwa te mają miejsce również w społecznościach hindusów i sikhów. Po drugie, ponieważ chodzi tu o społeczności typowo plemienne. Właściwie badania antropologiczne na ten temat są bardzo niekonkretne. W Turcji na przykład nadal istnieje pogląd głoszący, że zabójstwa honorowe to rzekomo element tradycji Kurdów.

Wspomniane przeze mnie zabójstwo Agnieszki, mieszkanki Łodzi, która wyszła za mąż za Pakistańczyka, jest właściwie kuriozalne. Jej śmierć była bezsensowna i wynikła z bierności polskich władz. To, że polscy dyplomaci w Islamabadzie ocalili ją i czwórkę jej dzieci, zasługiwało na pochwałę, ale to, że polskie służby pozwoliły jej mężowi potem przyjechać do Polski, dokonać zbrodni, a następnie skazać go jedynie na 15 lat więzienia, budzi po prostu odrazę. Jest to kolejny przykład zjawiska, które można nazwać "rozkładem Europy" - na jej własne życzenie. W tym przypadku musimy bowiem zaakceptować następujący stan rzeczy: na świecie są społeczności, w których występuje przyzwolenie na dokonywanie zabójstw umotywowanych honorem. Czy wynika to z nędzy, braku dostępu do edukacji czy bezrobocia? Nieistotne. Istotne jest to, że matka tej kobiety ma prawo domagać się odszkodowania od polskiego państwa, które okazało się tyleż nieskuteczne, co skompromitowane. A tak łagodny wyrok oznacza po prostu, że polski wymiar sprawiedliwości traktuje takie zabójstwa nonszalancko. Kto wie, kiedy pozwolimy, by kolejny morderca przyjechał do Polski, odnalazł swoją ofiarę i pozbawił życia? Jednak to właśnie nasze państwo nie szanuje nas, obywateli. Natomiast wspomniana sprawa nie oznacza, że mamy się bać ponad półtora miliarda ludzi wyznających islam.

Podsumujmy: islam jest "inny", czasami odległy. Islam to nie tylko Arabowie (stanowią zaledwie jedną piątą wyznawców tej religii). "Islamów" może być bardzo wiele, a poszczególne grupy muzułmanów mogą być ze sobą skonfliktowane.

Przy tym wszystkim uważam, że owszem, kultura chrześcijańska jest bardziej liberalna i daje więcej swobody jednostce niż kultura muzułmańska, jednak to nie znaczy, że ta ostatnia jest światowym zagrożeniem. Zagrożeniem jest i będzie pojawienie się wyrazistego lidera lub grupy, zdolnych zapanować nad masami, które pozbawione są dostępu do zasobów i władzy. Można wtedy łatwo nimi manipulować i nakłonić je do rzeczy najgorszych. Najstraszniejszą i najbardziej brzemienną w skutkach była rewolucja bolszewicka - w swoich skutkach nadal nierozliczona.

Tekst pochodzi z najnowszego numeru kwartalnika "Fronda".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Manifest trzeźwo myślącej kobiety
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.