Małgorzata

Jest to imię pochodzenia greckiego, wywodzące się od pospolitego słowa margarit-s 'perła' (por. wł. Gemma).

W Polsce jest to jedno z najbardziej popularnych imion żeńskich od czasów średniowiecznych. Poświadczone w formach: Małgorzata (1422), Małgorzeta (1387), Margorzata (1410) Margarzeta, Margarzęta, Margorzata, Margorzeta, Margrzeta, równolegle z formami obcymi: Margareta (1265), Margarita, Margereta, Margaret, Margart, Margerit, Margrit. Formy skrócone i spieszczone to: Greta, Macha, Machna, Marusza, Marzena, Masza, Maszka, Małgosia, Małgośka, Gosia, Gośka, Gosieńka, Małgorzatka (częste w ludowych piosenkach).

Odpowiedniki obcojęz.: łac. Margarita, ang. Margaret, Marget, Margot, Margery, fr. Marguerite, niem. Margareta, Greta, wł. Margherita, węg. Margit.

Kult Małgorzaty (Maryny) Antiocheńskiej rozkrzewił się na Zachodzie stosunkowo późno. Stał się jednak kultem bardzo popularnym, dobrze zakorzenionym w rozmaitych środowiskach. Stąd popularność zyskało także imię Małgorzata. Pod tym imieniem sławne stały się z czasem dość liczne święte i błogosławione. Jest ich ponad dwadzieścia pięć. Wszystkich tu nie uwzględnimy. Pominiemy te, które mało były znane i których kult, nieraz przemijający, nie zatoczył szerszych kręgów.

Małgorzata Antiocheńska. Punktem wyjścia dla legendy, którą rozmaicie amplifikowano i która rozgałęziła się w niezwykły sposób, była zapewne autentyczna historia Pelagii, męczennicy czczonej w dniu 8 października. Dla uniknięcia aresztowania skoczyła ona z dachu swego domu i tak przyśpieszyła śmierć. Potem z jej osobą związano to, co Jan Chryzostom mówił o bogatej heterze: po swym nawróceniu i przyjęciu chrztu wiodła w całkowitym odosobnieniu życie pokutne. Ta grecka Pelagia stała się później Maryną lub Małgorzatą. W następnych wersjach była już konwertytką z pogaństwa, wyrzuconą z domu przez ojca, potem wybranką prefekta Olibriusza, który dotknięty jej odmową, kazał ją uwięzić, a następnie wydał na śmierć. W więzieniu musiała jeszcze stoczyć walkę z szatanem, który ją napadł pod postacią smoka. Ostatecznego kształtu legenda nabrała pod piórem niejakiego Tymoteusza. Jej echa znajdujemy w synaksariach pod dniem 17 lipca. Na Zachodzie do martyrologiów dostała się za czasów Rabana Maura, i to pod dniem 20 lipca. Gdy odświeżono kontakty ze Wschodem, na Zachód przywędrowały także -relikwie- Małgorzaty-Maryny. Między innymi szczyciły się nimi Montefalcone i Wenecja. Potem sławę świętej rozgłaszały średniowieczne misteria oraz Złota Legenda. Dzięki tej ostatniej Małgorzata stała się także patronką kobiet rodzących. Zaliczono ją ponadto do Czternastu Wspomożycieli.

Małgorzata Szkocka. Była wnuczką króla Anglii Edmunda Żelaznobokiego, którego to dziedzictwo przejął w 1016 r. Kanut Wielki. Synowie zmarłego (lub zamordowanego) władcy odesłani zostali wówczas do Szwecji - podobno z zamiarem dokonania na nich skrytobójstwa - a stamtąd, zapewne poprzez dwór Bolesława Chrobrego, dostali się na Węgry. Jeden z nich, Edward Etheling, poślubił tam Agatę (Algilę), siostrę św. Emeryka. Ich to właśnie córką była Małgorzata Szkocka, która światło dzienne ujrzała na ziemi węgierskiej około r. 1046. Ojczyznę swą poznała dopiero w dwunastym roku życia, gdy rządy w Anglii objął jej stryjeczny dziad, św. Edward Wyznawca. Do 1066 r. przebywała na jego dworze. Po bitwie pod Hastings uszła z krewnymi do Szkocji, gdzie w 1070 r. poślubiła króla Malcolma III. Urodziła mu sześciu synów i dwie córki. Mimo tak licznego potomstwa, które wychowała wzorowo, jej dobroczynna działalność nie ograniczyła się do rodzinnego domu. Wywierając zbawienny wpływ na mało wykształconego męża, wciągnęła go do dzieła reformy kościelnej w Szkocji, w czym był jej także pomocny sławny nauczyciel Anzelma, Lanfrank. Zasłużyła się także w rozwoju oświaty i sztuki oraz ożywieniu duszpasterstwa. We wdzięcznej pamięci zapisała się również jako fundatorka opactwa w Dunfermline. Przede wszystkim jednak zasłynęła z dobroczynności względem potrzebujących. Była równocześnie przykładem bogomyślności i chrześcijańskiego wyrzeczenia. Złożona ostatnią chorobą, przeżyła jeszcze śmierć męża i syna, którzy zginęli w zasadzce nad rzeką Alne (1093). Sama zmarła 16 listopada tegoż roku. Lud rychło uznał ją za świętą. Za świętą uznali także Małgorzatę jej biografowie (Turgot i in.) oraz kronikarze szkoccy. Nie wiadomo, kiedy odbyła się uroczysta kanonizacja. Dość, że w 1250 r. dokonano translacji ciała do kościoła przy opactwie w Dunfermline. Pamiątkę obchodzono odtąd 19 czerwca (data tej translacji); potem także 10 czerwca, 8 lipca itd. Kalendarz rzymski z r. 1969 przywrócił temu wspomnieniu jego miejsce właściwe.

Małgorzata z Roskilde. Była córką zamożnego duńskiego rodu Hvidów, który wydał ze swego grona wielu biskupów, dostojników królewskich i wojowników. Ją samą wydano za Herloga, męża porywczego. Cierpliwie znosiła wybuchy jego gniewu. 25 lub 28 października 1176 r. stała się w końcu ofiarą mężowskiej furii. Powiesił ją tak, by wszystko wskazywało na to, iż sama targnęła się na życie. Z tego też powodu pochowano ją w niepoświęconej ziemi. Ale osobliwe światło, które pojawiło się nad grobem, zastanowiło wielu. Absalon, arcybiskup Lund, krewny Małgorzaty, rozpoczął wówczas dochodzenie. Herlog, wezwany przed trybunał, przyznał się do zbrodni. Dokonano uroczystej translacji szczątków. Ciało złożono w kościele cysterek w Roskilde. Lud bez zwłoki uznał Małgorzatę za męczennicę. Wspomnienie obchodzono w dniu 25 października.

Małgorzata i Ida z Hohenfels. Były córkami grafa, który swe dobra posiadał na północ od Moguncji. Małgorzata wcześnie wstąpiła do klasztoru na Rupertsbergu pod Bingen. Tam to jego założycielka, św. Hildegarda, mianowała ją potem przeoryszą. Jej starsza siostra Ida wyszła tymczasem za Eberharda, hrabiego ze Sponheim. Gdy ten około 1190 r. zmarł, podążyła za Małgorzatą. Nie wiemy, kiedy zmarły. Zapewne w ostatnich latach XII stulecia. Ich kult na przełomie XV i XVI w. odnowił Trithemius, opat ze Sponheim, głośny autor wielu dziełek. Małgorzatę wspominano 29 października, Idę 24 lutego.

Małgorzata z Leuven (Lovanium). Znamy ją dzięki Cezaremu z Heisterbach, autorowi poczytnego ongiś Dialogus miraculorum. Była służącą w gospodzie w Leuven. W dniu 2 września 1225 r. gospodę naszli rozbójnicy i w celach rabunkowych zamordowali właścicieli. Małgorzatę zawlekli potem poza miasto, aby dopuścić się gwałtu. Zginęła w obronie czci własnej. Ciało wrzucono do rzeki Dijle (Dyle). Wydobyli je miejscowi rybacy i skromnie pochowali. Kiedy jednak grób otoczyła przedziwna światłość, sprawa nabrała rozgłosu. Ciało przeniesiono wówczas uroczyście do kolegiaty Św. Piotra, gdzie spoczywa po dzień dzisiejszy. Fier Margrietje zażywa tam czci szczególnej i to pomimo tego, że w r. 1904 Kongregacja Obrzędów dowody na jej nieprzerwany kult -od niepamiętnych czasów- uznała za niewystarczające. Wspomnienie przypada 20 lipca.

Małgorzata z Ypres. Znamy ją dość dobrze dzięki żywotowi, który wkrótce po jej śmierci napisał Tomasz z Cantimpré. Urodziła się w r. 1216 w rodzinie zamożnych mieszczan w Ypres, które wówczas przeżywało okres świetności. W r. 1220 zmarł jej ojciec. Rodziną zajął się wówczas stryj, który był proboszczem w okolicy Ypres. Małgorzatę oddano na wychowanie do zakonnic. Około r. 1234 zwróciła na siebie uwagę dominikanina Sigera z Lille, który zaproponował jej rolę animatorki w gronie pobożnych niewiast. Trybem swego życia przypominały one beginki. Nie żyły w klauzurze, ale praktykowały cnoty odpowiadające zakonnym ślubom. Małgorzata poświęcała przy tym wiele czasu na modlitwę. Żywą cześć okazywała Eucharystii, co duchowo zbliżało ją do współczesnej Julianny z Mont-Cornillon. Pewien wpływ wywierała też na Małgorzatę, księżnę Flandrii. Zmarła po długiej chorobie, w dniu 20 lipca 1237 r. W tym też dniu obchodzono jej wspomnienie.

Małgorzata Węgierska. Była córką króla Beli IV i jego żony, Marii Laskaris; należała do rodziny świętych. Wystarczy powiedzieć, że ciotkami jej były św. Elżbieta z Turyngii oraz bł. Salomea, a rodzonymi siostrami nasze księżniczki: św. Kinga oraz bł. Jolanta. Na świat przyszła w 1242 r., a więc w czasie, gdy Polsce i Węgrom groziły najazdy tatarskie. Nie bez związku z tym położeniem już w czwartym roku życia oddana została na wychowanie do dominikanek w Veszprém, ofiarowana przez rodziców Bogu jako żywe wotum za odwrócenie niebezpieczeństwa ze Wschodu. Mając lat dziesięć, przeniosła się do ufundowanego przez ojca klasztoru na wyspie pod Budapesztem, która zwiedzającym tę naddunajską stolicę znana jest dzisiaj jako Wyspa Św. Małgorzaty. W 1254 r. złożyła tam profesję. Gdy później chciano ją zwolnić z tego obowiązku, aby wydać za księcia kaliskiego, Bolesława Pobożnego, za Przemysła Ottokara II Czeskiego lub Karola Andegaweńskiego, króla Neapolu, stanowczo odmówiła. Toteż w 1261 r. ponowiła publicznie swą decyzję w obecności arcybiskupa Ostrzyhomia (Esztergom) i innych dostojników. Odtąd bez przeszkód mogła wieść życie wypełnione po brzegi bogomyślnością, surowymi wyrzeczeniami oraz uczynkami miłości. W szczególny sposób promieniowała chrześcijańską pokorą i przywiązaniem do zakonnego ubóstwa. Zmarła 18 stycznia 1270 r., uważana powszechnie za świętą. W ciągu wieków kilkakrotnie aprobowano cześć oddawaną jej w zakonie dominikańskim i w diecezjach węgierskich. Ostatecznego potwierdzenia cześć ta doznała w dekrecie Piusa XII o wpisaniu Małgorzaty do katalogu świętych (1943).

Małgorzata z Kortony. Urodziła się około r. 1247 w Laviano, nad jeziorem Trasimeno. Gdy miała siedem lat, straciła matkę, a ojciec ożenił się po raz wtóry. Wiele wycierpiała potem ze strony macochy. Mając siedemnaście lat, związała się z pewnym szlachcicem, który jej obiecywał małżeństwo. Przez siedem lat przebywała z nim w Montepulciano, gdzie też urodziła mu syna. Gdy pewnego razu znalazła kochanka martwego, zabitego przez nieznanych sprawców, wróciła do ojca, ale ten jej nie przyjął. Udała się wówczas do Kortony i poddała kierownictwu tamtejszych franciszkanów. Gdy wieść o jej nawróceniu rozeszła się dostatecznie szeroko, przyjęto ją do Trzeciego Zakonu. Wiodła teraz życie wypełnione pokutami, które dochodziły do skrajności. W r. 1278 założyła szpital dla ubogich i odpowiednią konfraternię. Od r. 1288 żyła już w całkowitym odosobnieniu przy kościele Św. Franciszka. Potem przeniosła się w pobliże kościoła Św. Bazylego. Syn tymczasem został franciszkaninem. Zmarła 22 lutego 1297 r. Kanonizował ją w r. 1728 Benedykt XIII. Obszerną Legendę napisał o świętej Giunta Bevignati, jej duchowy kierownik. Jest w tym piśmie wiele ze zwierzeń jego duchowej córki. Widać stąd, jakie głębokie przeżycia mistyczne stały się udziałem pokutnicy. Po Franciszku Serafickim i Klarze była trzecim jasnym płomieniem zakonu franciszkańskiego.

Małgorzata z Citt- di Castello. Na świat przyszła w r. 1287, dotknięta ślepotą. Rodzice ją porzucili, ale przygarnęło ją małżeństwo Venturino i Giorgia. W r. 1301 została w pobliskim kościele dominikanów tercjarką. Rychło objawił się u niej dar modlitwy mistycznej, połączony z ekstazami. Odznaczała się też niezwykłą mądrością. Wyczerpana pokutami, zmarła 28 października 1320 r. W r. 1609 Paweł V zaaprobował jej kult. Uchodzi za jedną z prekursorek nabożeństwa do św. Józefa. Jej wspomnienie obchodzone jest w dniu 13 kwietnia.

Małgorzata z Faenzy. Urodziła się około r. 1230. Bardzo wcześnie znalazła się w klasztorze założonym przez św. Humilitas, jak ona pochodzącą z Faenzy. Niebawem stała się ulubioną uczennicą i powiernicą założycielki. Gdy ta ostatnia w r. 1310 zmarła, ona przejęła kierownictwo w klasztorze pod wezwaniem św. Jana Ewangelisty. Sama zmarła 26 sierpnia 1330 r. Jeszcze za życia przypisywano jej rzeczy niezwykłe. To pewne, że obdarzona była darami mistycznymi.

Małgorzata Ebner. Urodziła się około r. 1291 w Donauwörth, w Szwabii. Wcześnie wstąpiła do pobliskiego klasztoru dominikanek w Maria-Medingen. W r. 1312 popadła w chorobę, z której już nie wyleczyła się nigdy. Zapewne przyczyniło się to do pogłębienia jej pobożności i ubogacenia życia duchowego. Przebywała odtąd w odosobnieniu, zwłaszcza po śmierci infirmerki, którą darzyła pełnym zaufaniem. Około r. 1332 zadzierzgnęła nić przyjaźni z dominikaninem Henrykiem z Nördlingen, któremu zwierzała się ze swych mistycznych doznań. Korespondowała także z Janem Taulerem oraz angażowała się w sprawę cesarza Ludwika Bawarskiego. Od r. 1344 na skutek nalegań Henryka zaczęła spisywać swe Offenbarungen. Tak to stała się przedstawicielką tej duchowości, którą historycy nazwą Nonnenmystik. Wyprzedziła też erę autobiografii, mocno jeszcze wówczas spokrewnionych z relacjami o wizjach i z legendami hagiograficznymi. Zmarła 20 czerwca 1351 r. Nie należy jej mylić z Krystyną Ebner, która była jej współczesną. Dodajmy ponadto, że korespondencja Henryka jest pierwszym z zachowanych zbiorów listów w języku niemieckim. Natomiast pisma Małgorzaty dotąd nie zostały jeszcze w całości wydane. Jej kult zaaprobowano dopiero w r. 1979.

Małgorzata Sabaudzka. Urodziła się około r. 1382 w Pinerolo jako córka Amadeusza Sabaudzkiego i siostrzenica papieża awiniońskiego, Klemensa VII. W r. 1403 wydano ją za Teodora II Paleologa, markiza w Monferrato. W piętnaście lat później owdowiała. Aby uniknąć powtórnego małżeństwa, dołączyła wówczas do wspólnoty dominikańskich tercjarek, potem do sióstr drugiego zakonu. Otrzymała tam niezwykły tytuł ksieni. W swym usposobieniu przypominała nieco Katarzynę Sieneńską, której rejestr listów kazała sobie skopiować. Zmarła 23 listopada 1464 r. Klemens IX zaaprobował w r. 1669 jej kult. Wspomnienie obchodzi się w dniu 27 listopada.

Małgorzata Lotaryńska. Urodziła się w r. 1463 na zamku Vaudémont jako córka Fryderyka Lotaryńskiego i Jolanty Andegaweńskiej. W latach 1475-1480 przebywała w Awinionie na dworze swego dziada, króla Ireneusza Andegaweńskiego. W r. 1488 wydano ją za Ireneusza z Alençon. Miała z nim troje dzieci, które wychowała bardzo starannie. Po śmierci męża (1492) przez dwadzieścia lat rządziła jako regentka z wielką rozwagą i poczuciem sprawiedliwości. Pod wpływem św. Franciszka z Paoli zaczęła też praktykować surowe umartwienia, a w r. 1513 została franciszkańską tercjarką. Ufundowała potem w Argentan klasztor dla klarysek. W nim to w r. 1520 złożyła profesję zakonną. Po kres życia była wzorem ascezy i wierności regułom zakonnym. Przyjaźniła się ze św. Joanną de Valois i ścisłe kontakty utrzymywała z biskupem Mans, Filipem Luksemburskim. Zmarła 2 listopada 1521 r. Jej kult zaaprobował w r. 1921 Benedykt XV.

Małgorzata Ward. Daty jej urodzenia nie znamy. Pochodziła z Congleton (hr. Cheshire), ale mieszkała potem w Londynie, gdzie była damą dworu w domu Miss Whitel. Z serdecznym współczuciem odwiedzała w więzieniu ks. Wilhelma Watsona, potem zaś, gdy ten chwilowo się załamał, a następnie powtórnie osadzony został w celi, przemyciła mu powróz, dzięki czemu zdołał zbiec. Kamerdyner Małgorzaty, Irlandczyk Ryszard Flower, wręczył wówczas uciekinierowi ubranie. Małgorzatę i jej służącego aresztowano. Potem oświadczono jej, że może skorzystać z prawa łaski królowej, jeśli przyrzeknie uczęszczać na nabożeństwa protestanckie. Odparła, że byłoby to niezgodne z jej sumieniem. Zginęła na szubienicy w dniu 30 sierpnia 1588 r. W tym samym dniu zginęli: ks. Ryszard Leigh, londyńczyk, oraz Ryszard Martin i Edward Shelley, którzy dopuścili się tej samej -zbrodni-: wspomagali kapłanów katolickich. Pius XI beatyfikował ich w r. 1929, natomiast Małgorzatę wraz z innymi Paweł VI ponadto kanonizował w r. 1970. Dodajmy, że świętej nie należy mylić z Marią Ward (1585-1645), która była założycielką zgromadzenia pod wezwaniem Matki Najśw.

Małgorzata Clitherow. Urodziła się około r. 1553 w Yorku jako córka Tomasza Middletona. W r. 1571 wyszła za Jana Clitherowa. W jakieś dwa lub trzy lata później dzięki osobistym studiom doszła do przekonania, że prawdziwym jest wyznanie katolickie. W nim wychowywała teraz swoje dzieci, w czym jej mąż, protestant, nie robił jakichkolwiek trudności. Dużo się modliła. Wielokrotnie wspomagała kapłanów katolickich i organizowała dla nich kryjówki. Nie mogło to w końcu ujść uwagi duchownych protestanckich oraz agentów królewskich. W dniu 10 marca 1586 r. dokonano w jej domu nagłej rewizji. Kapłan, który się tam wtedy ukrywał, zdołał zbiec, nie znaleziono też niczego kompromitującego. Mimo to Małgorzatę wraz z dziećmi aresztowano. Dzieci wkrótce zwolniono, ją natomiast stawiono przed trybunałem i skazano na śmierć. Wyrok przyjęła spokojnie. Gdy nadszedł czas egzekucji, przywdziała białą szatę, którą od dawna miała przygotowaną na tę okoliczność, a mężowi przesłała posłanie -na znak powinnej miłości jak od początku-. Pozdrowienie przesłała także córce Agnieszce, która potem zostanie mniszką w Lovanium, oraz dwom synom, którzy obiorą stan kapłański. Zgnieciono ją ciężkimi kamieniami. Wraz z innymi beatyfikował ją w r. 1929 Pius XI, kanonizował zaś z całą gromadą męczenników angielskich Paweł VI (1970).

Małgorzata Maria Alacoque. Urodziła się 22 lipca 1647 r. w Lauthecour (Burgundia) jako córka Klaudiusza, notariusza i sędziego. Straciła go, gdy miała lat osiem, i odtąd dorastała w warunkach szczególnie uciążliwych, zdana na tyranię apodyktycznego wuja i gderliwych ciotek. Wcześnie zaczęła tęsknić za życiem zakonnym. Wskazano jej zrazu urszulanki z Mâcon, ale własne serce kazało jej wybrać wizytki w Paray-le-Monial, do których wstąpiła w 1671. W rok później złożyła u nich profesję zakonną. Początki nie były łatwe. Zahartowała jednak rychło swą szczerą pobożność i pokorę, a w ten sposób stała się sposobną do przyjęcia posłannictwa, które w dziejach chrześcijańskiej duchowości miało jej zapewnić miejsce wyjątkowe. W dzień św. Jana Ewangelisty (27 XII 1673 r.) doznała pierwszej wielkiej łaski mistycznej, która pozwoliła jej głęboko wniknąć w miłość Najśw. Serca Jezusowego i która wezwała ją do szerzenia jego kultu w duchu zadośćuczynienia. Wezwanie okazało się trudniejsze do zrealizowania, niż można by przypuszczać. Święta doświadczyła sprzeciwu i nieufności. Stało się to źródłem nowych udręk, które z czasem złagodziło roztropne kierownictwo kolejnych spowiedników, jezuitów Klaudiusza La Colombi-re, ojca Rolin i ojca Croiset. Po pierwszym objawieniu nastąpiły dalsze: w r. 1674 żądanie pierwszopiątkowej Komunii św. przyjmowanej w duchu wynagrodzenia, a 16 czerwca 1675 tzw. wielkie objawienie z wyznaniem: -Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi...- i z żądaniem ustanowienia osobnego liturgicznego święta. W dziesięć lat później Małgorzata została wychowawczynią nowicjuszek, wśród których mogła teraz bez większych sprzeciwów szerzyć kult Najśw. Serca tak, jak sama dzięki swym mistycznym doznaniom kult ten pojmowała. Przeżycia tego rodzaju zresztą jeszcze się nie skończyły. 2 lipca 1688 r. doznała wizji Najśw. Serca, Najśw. Marii Panny, św. Franciszka Salezego i Klaudiusza La Colombi-re. W tym mniej więcej czasie w obrębie klasztoru powstała pierwsza kaplica ofiarowana Najśw. Sercu Jezusowemu, a już przedtem Małgorzata wespół z siostrami obchodziła uroczyście święto tegoż Najśw. Serca. Zmarła po krótkiej chorobie, 16 października 1690 r. Beatyfikował ją dopiero Pius IX w r. 1864, a kanonizował Benedykt XV w r. 1920. Idea kultu Najśw. Serca, zrodzona z przeżytych przez Małgorzatę wizji, rozwijała się tymczasem pośród zmiennych losów. Nie tu miejsce na odtwarzanie dziejów kultu Najśw. Serca, powiedzmy jednak krótko, że myśl wielkiej promotorki z Paray-le-Monial przyjmowana była często w sposób graniczący ze skrajnością. Kwitowano ją nieraz nieufnością, to znów traktowano z przesadnym entuzjazmem. Właściwe miejsce św. Małgorzaty Marii w rozwoju czci Najśw. Serca autorytatywnie uwypuklił dopiero Pius XII w encyklice Haurietis Aquas: -Najważniejsze... miejsce wśród tych, którzy krzewili kult Najśw. Serca Jezusowego, zajmuje św. Małgorzata Maria Alacoque... Zapalona niezwykłą gorliwością, sprawiła, nie bez podziwu wierzących, że kult ten nabierał właściwych sobie wymiarów, różniąc się od wszystkich form pobożności chrześcijańskiej podkreśleniem elementu miłości i wynagradzania... Kult ten nie zjawił się w Kościele nagle, ani też nie zrodził się na skutek prywatnych objawień, lecz stanowi spontaniczny wykwit żywej wiary i gorącej pobożności, którą ludzie obdarzeni nadprzyrodzonymi darami żywili względem Zbawiciela i Jego chwalebnych ran... Z tego wynika, że objawienia św. Małgorzaty Marii nie wniosły nic nowego do katolickiej nauki w tej materii. Mają one jednak swoje znaczenie, polegające na tym, że Chrystus Pan ukazując w nich Serce Najświętsze chciał w niezwykły sposób zwrócić umysły ludzkie ku kontemplacji i czci tajemnicy miłości, którą miłosierny Bóg okazał względem rodzaju ludzkiego-.

Małgorzata Bourgeoys. Urodziła się 17 kwietnia 1620 r. w Troyes, w Szampanii, w rodzinie niezamożnej, liczącej dwanaścioro dzieci. Kiedy dorosła, przez jakiś czas współpracowała ze zgromadzeniem sióstr Notre-Dame, założonym dopiero co przez Alicję Le Clerc. Zetknęła się tam m.in. z Pawłem Chomedey de Maisonneuve, gubernatorem królewskim w Montrealu. Potem z dwoma towarzyszkami próbowała wieść życie wspólne, dzieląc czas na bogomyślność i posługi miłości. W końcu pod wpływem swego kierownika duchownego zdecydowała się naśladować Pannę podróżującą, Vierge voyag-re, a więc oddawać się tej służebności, którą Matka Najśw. okazywała apostołom i Kościołowi po Wniebowstąpieniu. Wyruszyła następnie do Kanady. Zatrzymała się tam w domu gubernatora i rozpoczęła działalność charytatywną. Zajęła się także budową kościoła, a ponadto zaopiekowała się dziewczętami przybyłymi z Europy po to, aby osadnicy mieli się z kim żenić. Po jakimś czasie pojechała do kraju z zamiarem pozyskania współpracownic. Gdy wróciła, wybudowała dom dla nauczycielek i nabyła majątek na ich utrzymanie. W r. 1670 znów wyjechała do Francji, tym razem dla uzyskania patentu królewskiego. Zgromadzenie wzrastało tymczasem w liczbę. W r. 1676 uzyskało ono aprobatę biskupią. Trzy lata później po raz trzeci pojechała do ojczystego kraju, aby napisać dla zgromadzenia reguły zakonne. W r. 1693 złożyła jednak urząd przełożonej i usunęła się na ubocze. Potem wiele jeszcze wycierpiała. Nękały ją skrupuły, a także niechęć otoczenia, sprowokowana podejrzanymi -rewelacjami- jednej z sióstr. Zmarła 12 stycznia 1700 r. Beatyfikował ją w r. 1950 Pius XII, a kanonizował w r. 1982 Jan Paweł II.