Jeden, święty, powszechny, apostolski i piękny Kościół

Jeden, święty, powszechny, apostolski i piękny Kościół
(fot. Szymon M. Żyśko)
Szymon M. Żyśko

Kościół jest piękny naszą różnorodnością. Jesteśmy tak różni, a potrafimy dzięki Duchowi Świętemu tworzyć jedno mistyczne ciało. Miejsce w Nim znajdzie każdy - dosłownie.

Kiedy byłem mały, dziadek tłumaczył mi różnice między kobietami, a mężczyznami, używając metafory kościoła. Mężczyzna jest jak budynek, surowe, potężne ściany, które chronią ołtarz. Ołtarzem jest kobieta. We dwoje tworzą jeden Kościół, a każde z nich ma swoją niezastąpioną rolę. Najważniejsze, by budynek pozostał pełny, a ołtarz uwielbiony. To tłumaczenie jak echo odbija się w moich uszach, kiedy widzę do czego dąży świat. Bardzo trafnie sedno problemu ujął Konrad Kruczkowski, który w swoim artykule szukał miejsca dla mężczyzny w Kościele. Gdybyśmy wciąż ufali Bogu, który obecny jest w słowie, nie czulibyśmy strachu przed przyjęciem wyzwań i obowiązków wynikających z naszego istnienia i określonej u podstaw natury.

Rozwój każdego z nas jest zależny od zaangażowania rodziców w ten proces. Nieobecność któregokolwiek z nich jest jak przepaść, której dziecko nie może przeskoczyć. To jak mówienie o Zmartwychwstaniu Jezusa bez uwzględnienia Krzyża Świętego. Bez budowania relacji z Matką i Ojcem nie zaakceptujemy siebie. Zamiast refleksji nad swoim zachowaniem łatwiej jest przerzucić winę na jednego z rodziców. Koło się zamyka i stajemy się na zmianę więźniem braku akceptacji do własnej tożsamości lub agresji wobec przeciwnej.

Powszechną tolerancję głosi się obok pochwały natury i ewolucjonizmu. Media podchwytują temat i wmawiają nam, że owe zachowania są szczytem rozwoju naszej cywilizacji. Nie zapomnijmy używać rozumu. Ja naturę rozumiem odwrotnie do dzisiejszych trendów. Dla mnie jest ona podstawowym i pierwszym powołaniem, tak jak wspomniałem wcześniej - tożsamością. Ciało i dusza stanowią jedno. Nadał nam Bóg naturę człowieka, określoną w płci, fizyczności i psychice. Natura to nic innego jak pierwsze wezwanie nas przez Stwórcę. Jesteśmy dokładnie tacy i tylko tacy, jakimi widzi nas Bóg. Później następuje drugie wezwanie, po imieniu na Chrzcie. Potwierdzona zostaje nasza druga komplementarna natura, dziecka Bożego. Nie można ich rozdzielać i się im przeciwstawiać. Królestwo wewnętrznie skłócone nie przetrwa. Ta prawda ewangeliczna jest wciąż żywa.

DEON.PL POLECA

Podstawowy argument przeciwko Kościołowi to właśnie próba udowodnienia, że nie ma w Nim miejsca dla ludzi z problemem identyfikacji siebie oraz promowanie nierówności płciowej. Jest jednak zupełnie inaczej. Wystarczy przeczytać Katechizm Kościoła Katolickiego, by znaleźć w nim wiele odniesień i nauczania na temat roli takich osób w życiu Kościoła, rad, jak mogą się odnaleźć i przekuwać własną niepewność na zwycięstwo.

Czym jest równość? Stara zasada głosi, że należy dawać bliźniemu nie po równo, ale według potrzeb. Równość ma korzenie w sprawiedliwości. Nie jest jednak sprawiedliwe występować przeciwko naturze i uczyć młode pokolenia, że zwycięstwem jest chlubić się swoim zagubieniem i subiektywnie wszystko nim mierzyć. Kościół nie zabrania ludziom podejmowania w życiu różnorodnych wyzwań, ale przypomina, że powinno się to robić w zgodzie z naturą, powołaniem i przeznaczeniem człowieka. Wolna wola to nie sprawa tego, co się chce, ale tego, że pomimo różnych ograniczeń, potrafię być wolny, akceptując pełny obraz człowieka, jakim stworzył mnie Bóg. Moje sumienie pozostaje wolne dzięki moim wyborom.

Mając takie zrozumienie, ja odnajduję się w Kościele, którego tradycję liczy się w tysiącach lat. Zamiast szukać dziedzin życia, w których chciałbym się spełnić przyjmuję te, które wynikają z faktu, że Bóg stworzył mnie mężczyzną. Nie potrzebuję być pionierem, wchodzić w nie swoją rolę. Mam dość obowiązków , w których mogę codziennie stawać się lepszy. Jest wiele do zrobienia, więc nie warto szukać miejsca kategoriami, gdzie mi będzie wygodniej. Zwycięstwo to bycie silniejszym od warunków, w jakich przyszło nam żyć, a nie poddawanie się im. Będąc dobrym mężczyzną, mam też wiele do zrobienia w powołaniu innych kobiet, tak jak one w prawidłowym rozwoju mojego powołania.

Nikt nie zabroni kobiecie być najlepszym kierowcą ciężarówki lub mechanikiem, jeżeli tego pragnie. Jednak walka toczy się o coś zupełnie innego. Coś czego nie powinniśmy zmieniać, bo doprowadzi to do wynaturzenia. Rodzina to podstawowa wartość dana nam przez Boga. Jest pierwszą wspólnotą, w jakiej wzrastamy i uczymy się żyć. Jej zwycięstwa i błędy będą powielane w innych wspólnotach, jakie zbudujemy. Potrzebujemy jako dorośli ludzie refleksji nad rodziną. Musimy nauczyć się oceniać szanse i zagrożenia, jakie wynosimy z domu. Jeżeli nie stanę w świetle prawdy, to nigdy tym światłem nie będę mógł emanować. Ojcostwo i Macierzyństwo na tym właśnie polega, by podawać ten płomień dalej, tym słabszym, którzy chronią się w naszych ramionach.

Powracam do metafory, jaką przyswoił mi dziadek. Myślę, że Ołtarz ma w Kościele swoją rolę do odegrania. Jest  przyozdobiony wrażliwością, bo to na Nim dokona się cud Zmartwychwstania. Kobiety mają wspaniały dar wyczucia obecności Jezusa Zmartwychwstałego. W kobietach dokonuje się cud i misterium przemiany, wydania na świat nowego człowieka.  Jest to Ołtarz zwycięstwa życia (wiecznego) nad śmiercią.

Mężczyzna natomiast powinien trwać pomimo burz, wiatru, błyskawic, palącego słońca. On korzysta ze swojej siły, by ochronić te najcenniejsze wartości ukryte jak w tabernakulum. Stoi na mocnym fundamencie, jaki zapewnia mu wiara, a ramiona niczym filary podnoszą w górę dłonie, które splecione tworzą dach. Jego ręce tylko w jednym wypadku powinny być zaciśnięte wzajemnie. Gdy próbuje ochronić kobietę, dziecko i  wiarę przed deszczem, złem. Musi być Świątynią Boga.

Ogołocony Ołtarz wygląda smutnie, jakby oddał ducha. Jego piękno tkwi w owocach Ducha Świętego, jakie są na nim złożone. Podobnie ściany kościoła są śmieszne i dekoncentrujące, gdy są bardziej zdobne niż Ołtarz. W ich surowości tkwi całe piękno i majestat. Są przecież piękne nie przez to, co do nich przykleimy, ale tym, co zostało wyryte w  ich skałach. To wszystko tworzy jeden, święty powszechny i apostolski Kościół. Miejsce w Nim odnajdzie każdy, bo przed naszym stworzeniem zostało ono nam już przygotowane.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jeden, święty, powszechny, apostolski i piękny Kościół
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.