Weekendowy przegląd filmowy

Weekendowy przegląd filmowy
Kadr z filmu "Uwikłanie"
drr

Polski kryminał, duński dramat, amerykański kac w Bangkoku. Kilka propozycji i drobne ostrzeżenie, by dobrze się przyjrzeć propozycjom kinowym w ten weekend.

Co musiałoby się wydarzyć, żeby w zwyczajnym człowieku obudzić zabójcę? Czy w pół-hipnotycznym transie można zabić i następnego dnia o tym nie pamiętać? Skoro jest ofiara, to gdzieś musi też być sprawca zbrodni. W ekranizacji bestsellerowego kryminału Zygmunta Miłoszewskiego tropem sprytnego mordercy podąża cyniczny komisarz Smolar (Marek Bukowski) i nieustępliwa prokurator Agata Szacka (Maja Ostaszewska). Duet, jaki tworzą, jest mieszanką wybuchową nie tylko ze względu na ich temperamenty, ale również z powodu łączącego ich w przeszłości romansu. Prokurator Szacka, prowadząc najtrudniejsze w swojej karierze śledztwo, dotknie historii, o których od lat krążą legendy, ale nikt nie spodziewał się, że mogą okazać się prawdą.

Mamy i bardzo dobry kryminał Zygmunta Miłoszewskiego i naprawdę niezłą obsadę: między innymi Maję Ostaszewską, Danutę Stenkę, Andrzeja Seweryna, Piotra Adamczyka, Krzysztofa Globisza, mamy także jedno ale.

Choć od wielu lat nad Wisłą pisze się naprawdę niezłe kryminały, a gatunek ten na całym świecie przeżywa prawdziwy renesans (by wspomnieć tylko „Millennium”) kryminał w polskim kinie prawie w ogóle nie gościł.

DEON.PL POLECA

Postanowił zmienić to Jacek Bromski. Ale chyba zasiedział się u Pana Bogu w ogródku, za piecem, czy miedzą, bo ze świetnego kryminału zrobił przeciętny film.

W kontynuacji bijącej rekordy popularności komedii Kac Vegas Phil (Bradley Cooper), Stu (Ed Helms), Alan (Zach Galifianakis) i Doug (Justin Bartha) udają się w podróż do egzotycznej Tajlandii na ślub Stu. Po niezapomnianym wieczorze kawalerskim w Las Vegas Stu nie chce ryzykować i planuje przed weselem bezpieczne i spokojne późne śniadanie. Ale życie nie zawsze układa się zgodnie z planem. To, co wydarzyło się w Vegas, przeszło już do historii, ale to, co będzie miało miejsce w Bangkoku, wydaje się po prostu niemożliwe.

Brak dobrego smaku, niewysmakowane i prymitywne żarty, ale film na pewno rozbawi tych, którzy nie oczekują za każdym razem wielkiego filmowego uniesienia. Proszę wybaczyć, Wysoki Sądzie, ale i taki film może się podobać.

Widowiskowy film akcji, ukazujący początki epickiej sagi X-Men. Zanim Charles Xavier i Erik Lensherr przybrali imiona Profesor X i Magneto, byli młodymi ludźmi, którzy odkryli w sobie niezwykłe moce. Nim zostali zaciętymi wrogami, byli bliskimi przyjaciółmi, którzy połączyli swe siły z innymi Mutantami, aby zapobiec największemu zagrożeniu, przed którym stanął świat. Wkrótce jednak rozdzielił ich konflikt, który doprowadził do wybuchu wiecznej wojny między Bractwem skupionym wokół Magneto a grupą X-Men, której przewodził Profesor X.

Seria X-Men to specyficzne filmy i w sumie bardzo hollywoodzkie. Oparte na komiksach, które powstawały w Marvel Comics od lat 60 – tych ubiegłego wieku są opowieścią o zmutowanych superbohaterach, którzy prowadzą odwieczną walkę dobra-ze złem.
Tak jak w każdym tego typu filmie, mamy i szybką akcję, i całą masę efektów specjalnych. Historia oparta jest na dobrze znanych kliszach. Ale jest w „X-Men: Pierwsza klasa” coś, co może zainteresować nie tylko fanów komiksów i tego rodzaju filmów – bohaterowie. Mało w tym filmie typowego przerysowania postaci, ironii i dystansu, są za to ciekawe kreacje aktorskie Jamesa McAvoy’a, Michaela Fassbendera, Rose Byrne, Jennifer Lawrence i Kevina Bacona, którzy na ekrenie stworzyli wielowymiarowe postacie. Kto oglądał „Mrocznego Rycerza”, wie, o czym mówimy.

Czarna komedia absurdu, której bohaterowie wierzą, że jedyne, czego powinni się bać, to komary. W reakcji na małżeński kryzys rodziców 15-letni Luis przestaje mówić, zaczyna za to znosić do domu bezpańskie psy i koty. Liczba zwierząt nieustannie rośnie, poważnie utrudniając życie katalońskiej rodziny i zmuszając jej członków do podjęcia niestandardowych kroków...

O tym filmie mówi się i pisze albo dobrze, albo źle. Dla jednych jest nowatorski i zabawny, dla innych nieposkładany i dziwny.

Odtwórczyni rolni niemej babci – dawno niegoszcząca na ekranie – Geraldine Chaplin powiedziała o scenariuszu filmu, że jest jednym z najlepszych, jakie kiedykolwiek czytała. Opinię tę w części podzielili jurorzy ubiegłorocznego festiwalu w Karlowych Warach, którzy nagrodzili film Kryształowym Globusem.

Cóż napisać. Film na pewno jest ekstrawagancki. Wiele czerpie z dorobku wybitnych hiszpańskich reżyserów, w tym przede wszystkim Bunuela. Naszym zdaniem, jest to raczej oglądanie wszystkiego w bardzo krzywym zwierciadle, który deformuje znaną i oswojoną rzeczywistość. Są ludzie, których to bawi.

Grupa nastolatków u progu dorosłości. Sara jest wrażliwa i spokojna. Dobrze się uczy i jest chwalona, czego nie można powiedzieć o jej kolegach, których interesuje wszystko poza nauką. W domu opiekuje się młodszym bratem, bo zapracowana matka pojawia się dopiero późnym wieczorem. Pewnego dnia w szkole Sara zostaje sprowokowana przez Mikkela. Starcie kończy się udawanym gwałtem, który ktoś uwiecznia telefonem komórkowym. „Teraz jesteś gwiazdą porno” żartuje jeden z kolegów. Nagranie trafia do sieci i sytuacja wymyka się spod kontroli. Klasowy „żart” przeradza się w konflikt, którego tragiczne konsekwencje są tylko kwestią czasu.

Duński reżyser Kaspar Munk zaserwował nam film kipiący emocjami, okrucieństwem, które wymyka się spod kontroli. Wielki dramat na szkolnym podwórku – temat, który znamy niestety także z Polski. Szkoda tylko, że opowiedziany tak jak w szkolnym wypracowaniu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Weekendowy przegląd filmowy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.