Promować skarb wiary

Promować skarb wiary
(fot. sgdryer/flickr.com)

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić (Mt 11,25-27).

We wczorajszej ewangelii spotkaliśmy Jezusa, który czynił mocne "wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się dokonało, że się nie nawróciły". Że zlekceważyły Kogoś Najważniejszego: Wcielonego Syna Bożego!

Dziś stajemy się świadkami głębokiej i wzruszającej modlitwy Jezusa. Z kontekstu wynika, że Jezus czuł się zasmucony i pewno zmęczony kaprysami i oporem uczonych w Piśmie i faryzeuszów, ale oto doznał olśnienia i pełen radości zaczął wysławiać Ojca. Św. Łukasz tak opisał to wydarzenie:. 

Mając w pamięci wczorajszą i dzisiejszą perykopę, wypada zadać sobie poważne pytanie: Czy ja - mający ileś tam lat różnych kontaktów z Jezusem i Jego Nauką - zasługuję na Jezusowe wyrzuty i groźne "biada tobie", czy raczej jestem tym ewangelicznym "prostaczkiem", któremu Ojciec odsłonił już tyle cudnych "rzeczy"? 

Czy jestem człowiekiem nawróconym i zwróconym ku Bogu, czy przeciwnie?

Czy moją największą miłością i życiową pasją jest Jezus Chrystus, czy też ktoś inny lub coś innego?

Wszyscy stopniowo odkrywamy, jak bardzo ważne jest Przykazanie Boga, mówiące o miłowaniu Boga ze wszystkich sił.

Wszyscy staramy się poznać nieskończoną Miłość Boga do nas i odpowiedzieć na nią całym sercem.  - Powiedziałem: "staramy się". Tak. O różne rzeczy w życiu trzeba się starać i o nie zabiegać… To nader oczywiste i każdy z nas szybko ułożyłby długą "litanię" spraw i dóbr, o które się w życiu starał i zabiegał.

I na tym tle pytajmy: czy temu prawu starania się i czynienia usilnych zabiegów podlegają także trzy cnoty teologalne: Wiara, Nadzieja i Miłość?

To przede wszystkim objawiający się Bóg uzdalnia nas do przyjęcia Go z żywą wiarą, niezachwianą nadzieją i z żarliwą miłością! Ale jest też miejsce (i to znaczące) na nasz wkład. Potrzeba naszych osobistych starań o to, by naprawdę trwać w ufnej wierze w Boga. Trzeba też zabiegać o to, by codziennie dokonywała się wymiana miłości z Boskimi Osobami - z Najwspanialszym Ojcem, Synem i Duchem Świętym.

O. Karl Rahner zadał kiedyś podchwytliwe pytanie. Jaki jest procentowy wkład Boga i człowieka w sprawę wiary i zbawienia? - Nie wiem, jak naprędce odpowiedzielibyśmy na to pytanie. Poprawna odpowiedź zdaniem Teologa brzmi: Bóg daje swój wkład stuprocentowy! I człowiek winien dać również swoje ludzkie sto procent wkładu!  

O naszym przyjeździe na rekolekcje ignacjańskie można powiedzieć, że poprzedza je usilne staranie Boga, by nas bardziej obdarować. Ale prawdą jest i to, że my zechcieliśmy podjąć Boże zabiegi o lepszą wzajemną relację, o lepsze wzajemne zrozumienie i przyjaźń. - Jest nadzieja, że w naszej osobistej historii zbawienia Bóg i my zrobimy jakiś kolejny, ważny krok…

To powiedziawszy, chciałbym jeszcze dość mocno podkreślić, że żyjemy w świecie, który mocno sprzeciwia się i zagraża naszej serdecznej więzi z Boskimi Osobami.

To zagrożenie należy trzeźwo rozpoznawać, po imieniu nazywać i skutecznie mu zaradzać! Papieże naszych trudnych czasów (Jan Paweł II, Benedykt XVI) - wierni nakazowi naszego Pana i Zbawiciela - na bieżąco analizują i publicznie nazywają niebezpieczeństwa zagrażające naszej wierze.

Kolejny "Piotr naszych czasów" stara się, zgodnie z zaleceniem Jezusa Dobrego Pasterza, utwierdzać braci w wierze (por. Łk 22, 32). Czyni to, pokazując piękno życia z Bogiem i przestrzegając przed tym wszystkim, co uderza w naszą wiarę w Boga, w wiarę w życie wieczne, a także w moralny ład ludzkich postaw i działań.

Pozwolę sobie wspomnieć moją książkę "Bóg tak wysoko Cię ceni", gdzie zamiast wstępu dałem na samym początku rozważanie poświęcone właśnie "Skarbowi wiary i modlitwie". Przytaczam w tym rozważaniu kilka ważkich wypowiedzi, a wśród nich przejmującą diagnozę Carlo Caretto, który tak charakteryzuje miniony wiek dwudziesty: "Żyjemy wszyscy w bardzo tragicznym wieku, w którym nawet najsilniejsi ludzie są kuszeni w wierze. Jest to bowiem epoka bałwochwalstwa, lęków, udręki. Jest to epoka, w której żądza władzy i bogactwo zaciemniły zupełnie w sercu ten podstawowy nakaz Dekalogu: Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca twego . To rozpoznanie dotyczy wprawdzie minionego wieku XX, ale wciąż jest aktualne i należałoby mieć je często przed oczyma.

Można by odwołać się do wielu innych podobnych wypowiedzi, np. Jana Pawła II czy Benedykta XVI. Pasterze Kościoła raz po raz zaświadczają, że wiara w Boga jest dobrem bezcennym, bez którego życie traci sens. Pokazują też, jak bardzo to dobro jest w naszych czasach atakowane i zagrożone.

Oto wypowiedź Benedykta XVI skierowana na początku lipca (2011) do 7 tysięcy włoskich pielgrzymów: "Wielu ludzi naszych czasów ma potrzebę spotkania Pana, bądź odkrycia na nowo piękna Boga bliskiego, Boga, który w Jezusie Chrystusie ukazał swoje oblicze Ojca i wzywa do uznania sensu i wartości istnienia". "Obecny moment dziejowy jest naznaczony przez blaski i cienie. Jesteśmy świadkami złożonych postaw: skoncentrowania na sobie samych, narcyzmu, pragnienia posiadania i konsumpcji, uczuć i pragnień oderwanych od odpowiedzialności. Wiele jest przyczyn tej dezorientacji, która objawia się w głębokim egzystencjalnym obciążeniu, ale w gruncie rzeczy widać w niej zanegowanie transcendentnego wymiaru człowieka i podstawowej relacji z Bogiem. Dlatego tak ważne jest proponowanie przez wspólnoty chrześcijańskie skutecznych i wiążących dróg wiary".

- Ta krótka wypowiedź Ojca świętego znów zasługiwałaby na rozważenie i wzięcie jej sobie do serca. Przy sposobności radzę, żebyśmy na portalach katolickich na bieżąco śledzili wypowiedzi Ojca świętego i rozważali je. Zawsze poczujemy się obdarowani i umocnieni w wierze. A nawiązując do ostatniego zdania papieskiej wypowiedzi: "Dlatego tak ważne jest proponowanie przez wspólnoty chrześcijańskie skutecznych i wiążących dróg wiary" - chciałbym powiedzieć, że właśnie Ćwiczenia duchowne św. Ignacego Loyoli (zwane potocznie rekolekcjami ignacjańskimi) na pewno są "skuteczną i wiążącą drogą wiary". Ma tego świadomość Kościół, gdy ustami wielu papieży aprobuje je i zaleca. Św. Ignacy widząc w nich dar Ducha Świętego dla Kościoła, nie wahał się tak o nich powiedzieć: "Ćwiczenia duchowne są najlepszą rzeczą, jaką w tym życiu mogę sobie pomyśleć i w oparciu o doświadczenie zrozumieć, aby człowiek mógł i sam osobiście skorzystać i wielu innym przynieść owocną pomoc i korzyść".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Promować skarb wiary
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.