Chodzi przede wszystkim o...

Chodzi przede wszystkim o...
(fot. simon plestenjak/flickr.com/CC)
Stanisław Biel SJ

W czasie polemik żydowskich egzegetów z Jezusem jeden z nich postawił Mu pytanie, które z przykazań jest największe. Problem był intrygujący, gdyż w czasach Jezusa było ich setki i wszystkie uważano za ważne! Uczony w Piśmie przypuszczał, że Jezus zagubi się w ich gąszczu i przy okazji skompromituje. Odpowiedź Jezusa jest precyzyjna i jednoznaczna: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą (Mk 12, 29-30). Nawet wymagający żydowski egzegeta ocenił ją bardzo dobrze.

          

DEON.PL POLECA


Centralne miejsce wśród wszystkich przykazań stanowi miłość Boga. Nie nakazy ani zakazy moralne. Nie sfera seksualna, jak dziś sądzi większość chrześcijan, a nawet niektórych kapłanów. Nawet nie relacje do innych i związane z nią problemy etyczne i społeczne.

          

Najważniejsza jest relacja do Boga. Święty Augustyn podkreślał, że postawienie Boga na pierwszym miejscu w hierarchii wartości, porządkuje pozostałe wartości i całe życie człowieka. Z kolei jezuita Franz Jalics lubił powtarzać, że nie mamy dwóch serc, tylko jedno. Nim kochamy Boga, innych i siebie. Jeżeli to serce kocha Boga miłością czystą i piękną, kocha również bliźnich i kocha w dojrzały sposób siebie.

Pan Bóg jest pierwszy w porządku istnienia i miłości i dlatego powinien być kochany miłością głęboką, totalną. Z jednej strony szeroko rozumianą sferą uczuć, zmysłów, a także umysłu i ducha. Z drugiej strony miłość odnosi się do języka prawnego, języka przymierza i wyraża się w konkretnych postawach i czynach. Kto kocha, przestrzega przykazania (J 14, 23).

Przykazanie miłości zakłada całkowitość. Miłość oddaje wszystko. Wszystko Moje jest Twoje, a  Twoje jest Moje (J 17, 10). W taki sposób charakteryzuje Jezus więź łączącą Go z Ojcem. W miłości głębokiej, pełnej następuje całkowite przenikanie się osób. Człowiek zostaje przeniknięty Bogiem, a Bóg człowiekiem.

          

Dzisiaj Miłość Boga bywa kwestionowana. Coraz więcej ludzi nie rozumie dlaczego ma kochać Boga w taki sposób? Sadzą, że są samowystarczalni i nic Mu nie zawdzięczają. Nawet jeżeli Bóg istnieje, nie ma wpływu na ich życie.

          

Tymczasem sens życia człowieka można określić tylko w relacji do Boga. Bez Niego nie można zrozumieć ani początku ani końca. Życie staje się tragiczną pomyłką, krótką chwilą przypominającą opadający jesienny liść, naznaczoną niezrozumiałym cierpieniem i bólem. Świadomość Boga, który oczekuje z miłością każdego może dopiero nadać mu właściwą barwę i głębię. Rozmawiałem kiedyś ze starszą schorowaną kobietą. Gdy słuchałem historii jej życia, byłem zadziwiony. Jej życie było wręcz niewyobrażalnym pasmem komplikacji, bólu i cierpienia; jakby całe piekło sprzysięgło się, by ją zniszczyć i załamać jej wiarę. Mimo tego pozostała radosna, pogodna, z żywą wciąż świeżą wiarą. Gdy zapytałem, skąd czerpie siłę, by tak pięknie żyć, odpowiedziała: Jestem pewna, że On jest i to mi wystarczy. Nikt i nic, nawet największe trudy i cierpienia nigdy nie odbiorą mi tej pewności.

          

Pierwsze przykazanie nie jest nakazem, by kochać bezduszny i bezosobowy Absolut, który przewyższa człowieka i rodzi w nim lęk. Jest raczej zaproszeniem, by odpowiedzieć na miłość osobowej Trójcy. Jej wyrazem jest nieustanna "praca" dla człowieka. Bóg stworzył go na swój obraz i podobieństwo. Jako największy "artysta" świata zawarł w nim swoje piękno i przymioty. Powołał do przyjaźni i bliskości z sobą. Przeznaczył do nieśmiertelności, wiecznej młodości, nieustannej miłości. Gdy człowiek zagubił w sobie odbicie Stwórcy, przypomniał mu kim jest, posyłając swego Syna. Nic więcej już nie mógł dać. Dał wszystko - Siebie. Co więcej, gdy człowiek odrzucił Boga, On pozostał z nim. Duch Święty nadal zamieszkuje ludzkie serca i prowadzi do celu.

          

Człowiek, choć słaby i grzeszny, gości w swym sercu Boga. Prawosławny duchowny Jan Kronsztadzki należy do jednych z wielu, którzy mu o tym przypominają, gdy zapomina. Szczególną miłością darzył alkoholików, ludzi z marginesu, nieraz skacowanych i cuchnących. Pochylał się nad nimi, obejmował i mówił: To poniżej waszej godności. Zostaliście stworzeni, aby gościć w sobie pełnię Boga (J. Smith). Człowiek, nawet najbardziej zagubiony, zniszczony, dotykający dna nigdy nie jest przez Boga przekreślony; wręcz przeciwnie Bóg wiąże z nim ogromne nadzieje i miłość. Wszak on również ma gościć pełnię Boga.    

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Chodzi przede wszystkim o...
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.