"Obraz mojego taty był inny w rzeczywistości"

"Obraz mojego taty był inny w rzeczywistości"
Córka Lecha i Marii Kaczyńskich, Marta Kaczyńska w drodze do krypty z grobowcem rodziców na Wawelu. 10 kwietnia 2012 roku przypada druga rocznica katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. W katastrofie zginął prezydent Lech Kaczyński, jego żona Maria i 94 inne osoby, w tym wielu wysokich urzędników państwowych i dowódców wojskowych. (fot. PAP/Jacek Bednarczyk)
PAP / slo

Marta Kaczyńska otworzyła w środę w Warszawie wystawę poświęconą życiu i działalności publicznej jej ojca prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wystawę pt. "Być Polakiem" można oglądać przed budynkiem urzędu dzielnicy Ursynów.

Ekspozycja składa się z kilkunastu plansz, na których umieszczone są zdjęcia prezydenta Kaczyńskiego (autorstwa Macieja Chojnowskiego) oraz cytaty m.in. z jego przemówień i wywiadów.

Marta Kaczyńska powiedziała podczas otwarcia wystawy, że przedstawia ona w sposób skondensowany poglądy jej ojca oraz jego prawdziwy charakter. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że przedstawiany w mediach obraz mojego taty miał niewiele wspólnego z rzeczywistością. Ta wystawa ma za zadanie odwrócić i zmienić ten, niestety, dominujący wizerunek - powiedziała.

W otwarciu wystawy udział wzięli również m.in. burmistrz dzielnicy Ursynów Piotr Guział oraz posłowie PiS Artur Górski i Adam Kwiatkowski.

DEON.PL POLECA

Guział powiedział podczas uroczystości, że Lech Kaczyński przyczynił się do wybudowania nowej siedziby władz dzielnicy. - Ursynów ma wspaniały ratusz, najnowocześniejszy w Warszawie, być może w Polsce. Ten ratusz powstał za kadencji Lecha Kaczyńskiego. Była to jedna z inwestycji, obok Muzeum Powstania Warszawskiego, najbardziej okazałych - zaznaczył.

Marta Kaczyńska pytana przez dziennikarzy, czy jej zdaniem jest szansa, żeby obchody kolejnych rocznic katastrofy smoleńskiej odbywały się ponad podziałami politycznymi, wyraziła nadzieję, że tak. - Czy będę mogła się do tego jakoś przyczynić? Bardzo bym chciała, żeby wszyscy rozumieli znaczenie tej potwornej katastrofy - stwierdziła.

Oceniła jednak, że jeśli doszłoby do sytuacji, w której obchody odbywałyby się ponad podziałami, to trzeba byłoby mówić wtedy o cudzie. - W tej chwili trzeba byłoby chyba mówić o cudzie, żeby coś takiego mogło nastąpić. Zważywszy na podejście PO, a przede wszystkim rządu premiera Tuska do wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej, do lekceważącego stosunku wokół tej sprawy, do haniebnych zaniedbań i wszystkich okoliczności, które z czasem wychodzą na jaw - powiedziała.

Dopytywana przez dziennikarzy, czy w odniesieniu do katastrofy smoleńskiej można mówić o zamachu, powiedziała: "mamy kilka ekspertyz naukowców o międzynarodowej sławie, którzy wskazują na to, że z dużym prawdopodobieństwem możemy mieć do czynienia z katastrofą, która została spowodowana przez osoby trzecie". - I nie ma w tej chwili żadnych przesłanek, które wskazywałyby, że teza przeciwna jest bardziej wiarygodna - zaznaczyła Marta Kaczyńska.

Odnosząc się do wtorkowych obchodów upamiętniających ofiary katastrofy powiedziała, że podczas uroczystości była myślami blisko rodziców. Zarazem - dodała - podczas obchodów chciała być z tymi, którzy pamiętają, podobnie jak ona, i którzy, podobnie jak ona, domagają się prawdy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Obraz mojego taty był inny w rzeczywistości"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.