List zarządów towarzystw teologicznych (bo to one, a nie jacyś konkretnie teologowie są pod nim podpisane) w obronie Benedykta XVI to smutny dowód sytuacji, w jakiej znajduje się polska teologia. Ma on jednak jedną zasadniczą zaletę: uświadamia, że wciąż znajdujemy się przed fundamentalnym przełomem w teologii.
List zarządów towarzystw teologicznych (bo to one, a nie jacyś konkretnie teologowie są pod nim podpisane) w obronie Benedykta XVI to smutny dowód sytuacji, w jakiej znajduje się polska teologia. Ma on jednak jedną zasadniczą zaletę: uświadamia, że wciąż znajdujemy się przed fundamentalnym przełomem w teologii.