o. Jerzy Sermak SJ
Kobieta jest bardziej uczuciowa, w jej reakcjach więcej jest serca. Tak boleśnie zostały poruszone serca jerozolimskich matek, które patrzyły na Twoją zalaną krwią i potem twarz. Swą litość mogły wyrazić tylko szczerymi, pełnymi współczucia łzami. Zatrzymujesz się przy nich, ale im nie pozwalasz zatrzymać się tylko na litości nad Sobą: Me płaczcie nade Mną, ale nad sobą i nad waszymi dziećmi. Bo przecież ta droga jest za nas. Ten krzyż jest naszym ciężarem. Nie wystarczy więc użalać się nad Tym, kto go niesie, ale przede wszystkim nad tymi, z powodu których On musi go dźwigać. A ja wciąż jeszcze nie potrafię zapłakać nad sobą.
Kobieta jest bardziej uczuciowa, w jej reakcjach więcej jest serca. Tak boleśnie zostały poruszone serca jerozolimskich matek, które patrzyły na Twoją zalaną krwią i potem twarz. Swą litość mogły wyrazić tylko szczerymi, pełnymi współczucia łzami. Zatrzymujesz się przy nich, ale im nie pozwalasz zatrzymać się tylko na litości nad Sobą: Me płaczcie nade Mną, ale nad sobą i nad waszymi dziećmi. Bo przecież ta droga jest za nas. Ten krzyż jest naszym ciężarem. Nie wystarczy więc użalać się nad Tym, kto go niesie, ale przede wszystkim nad tymi, z powodu których On musi go dźwigać. A ja wciąż jeszcze nie potrafię zapłakać nad sobą.
o. Jerzy Sermak SJ
Droga krzyżowa skończona. Z trudem doprowadzono Cię na Golgotę. Ci, którzy to uczynili, nie myślą jednak kończyć naigrawania się z Boga. Pierwszy gest ich okrutnej zabawy polega na odarciu Cię ze strzępów odzienia. Jak strasznie boli odrywanie płótna od zastygłych ran! O wiele bardziej jednak boli obnażenie Cię z ludzkiej godności. Ale to nie Ty jesteś nagi; jest nim nienawistny człowiek. Gdy to sobie uświadomi, będzie się krył przed Tobą jak Adam w raju. Czy jednak może się skryć człowiek przed Bogiem? Kiedy i ja zrozumiem, że mogę się ukryć przed ludźmi, a nawet przed sobą, ale nigdy przed Tobą?!
Droga krzyżowa skończona. Z trudem doprowadzono Cię na Golgotę. Ci, którzy to uczynili, nie myślą jednak kończyć naigrawania się z Boga. Pierwszy gest ich okrutnej zabawy polega na odarciu Cię ze strzępów odzienia. Jak strasznie boli odrywanie płótna od zastygłych ran! O wiele bardziej jednak boli obnażenie Cię z ludzkiej godności. Ale to nie Ty jesteś nagi; jest nim nienawistny człowiek. Gdy to sobie uświadomi, będzie się krył przed Tobą jak Adam w raju. Czy jednak może się skryć człowiek przed Bogiem? Kiedy i ja zrozumiem, że mogę się ukryć przed ludźmi, a nawet przed sobą, ale nigdy przed Tobą?!
o. Jerzy Sermak SJ
Wielkimi gwoździami przybijają Twoje ręce i nogi do krzyża. Czyżby się obawiali, że możesz z niego zejść? Co za okrutny paradoks; tak mocno Cię przybili, a jednak krzyczą: Jeśli jesteś Synem Bożym, zstąp z krzyża, a uwierzymy w Ciebie. Nie zstępujesz, bo nie chcesz, nawet w tej ostatniej, najboleśniejszej chwili życia, uczynić cudu dla Siebie. Nie chcesz, by ludzie czuli się cudem zmuszeni do wiary w Ciebie. W tej ostatniej godzinie pragniesz, żebyśmy przyjęli, że wierzyć w Ciebie, to wziąć krzyż na każdy dzień i pozwolić się przybić do niego. A ja wciąż jeszcze nie rozumiem, że uciekając przed krzyżem, uciekam od Ciebie.
Wielkimi gwoździami przybijają Twoje ręce i nogi do krzyża. Czyżby się obawiali, że możesz z niego zejść? Co za okrutny paradoks; tak mocno Cię przybili, a jednak krzyczą: Jeśli jesteś Synem Bożym, zstąp z krzyża, a uwierzymy w Ciebie. Nie zstępujesz, bo nie chcesz, nawet w tej ostatniej, najboleśniejszej chwili życia, uczynić cudu dla Siebie. Nie chcesz, by ludzie czuli się cudem zmuszeni do wiary w Ciebie. W tej ostatniej godzinie pragniesz, żebyśmy przyjęli, że wierzyć w Ciebie, to wziąć krzyż na każdy dzień i pozwolić się przybić do niego. A ja wciąż jeszcze nie rozumiem, że uciekając przed krzyżem, uciekam od Ciebie.
o. Jerzy Sermak SJ
Była z Tobą zawsze, od chwili poczęcia aż po krzyż. Jakże inaczej patrzę na Maryję, gdy trzyma w ramionach małe Boże Dziecię, a inaczej, gdy widzę Matkę Bolesną, podtrzymującą Twoje martwe ciało. Nie oszczędziłeś Jej bólu matki, patrzącej na śmierć swego dziecka. Dlaczego? Być może dlatego, bym uwierzył, że i mnie po śmierci przyjmie w swe ramiona Matka, pod warunkiem jednak, że już teraz wezmę Ją do siebie i razem z Nią wrócę spod krzyża do swego domu, do ludzi i pracy. Matko Bolesna, bądź ze mną dzisiaj i w godzinę śmierci.
Była z Tobą zawsze, od chwili poczęcia aż po krzyż. Jakże inaczej patrzę na Maryję, gdy trzyma w ramionach małe Boże Dziecię, a inaczej, gdy widzę Matkę Bolesną, podtrzymującą Twoje martwe ciało. Nie oszczędziłeś Jej bólu matki, patrzącej na śmierć swego dziecka. Dlaczego? Być może dlatego, bym uwierzył, że i mnie po śmierci przyjmie w swe ramiona Matka, pod warunkiem jednak, że już teraz wezmę Ją do siebie i razem z Nią wrócę spod krzyża do swego domu, do ludzi i pracy. Matko Bolesna, bądź ze mną dzisiaj i w godzinę śmierci.
o. Jerzy Sermak SJ
Na koniec złożono Twe martwe ciało do grobu. Tym, którzy to uczynili, wydawało się, że w ten sposób rozwiązali problem Proroka z Nazaretu. Wkrótce jednak się okazało, jak bardzo się mylili. Można zabić człowieka, ale nie Boga. Można zabić ciało, ale nie ducha. Grób, wykopany w ziemi, mieści w sobie tylko to, co z ziemi pochodzi. Ileż nadziei w Twoim, Jezu, grobie. On jest pusty. I dlatego w Ciebie wierzę. I wiem już, co znaczą słowa św. Pawła: Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, próżna byłaby nasza wiara. Wierzę, Panie, ale zaradź niedowiarstwu memu.
Na koniec złożono Twe martwe ciało do grobu. Tym, którzy to uczynili, wydawało się, że w ten sposób rozwiązali problem Proroka z Nazaretu. Wkrótce jednak się okazało, jak bardzo się mylili. Można zabić człowieka, ale nie Boga. Można zabić ciało, ale nie ducha. Grób, wykopany w ziemi, mieści w sobie tylko to, co z ziemi pochodzi. Ileż nadziei w Twoim, Jezu, grobie. On jest pusty. I dlatego w Ciebie wierzę. I wiem już, co znaczą słowa św. Pawła: Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, próżna byłaby nasza wiara. Wierzę, Panie, ale zaradź niedowiarstwu memu.
o. Jerzy Sermak SJ
Dzięki Ci, Jezu, że pozwoliłeś mi towarzyszyć Ci na drodze krzyża. Już teraz wiem, jak ona była dla mnie ważna. Teraz wiem, że jest to również moja droga do szczęścia. Rozumiem Twoje słowa: Kto chce iść za Mną, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Pomóż, Panie, wytrwać przy Tobie w krzyżu, abym mógł razem z Tobą cieszyć się chwałą zmartwychwstania w domu Ojca, gdzie i dla mnie poszedłeś przygotować mieszkanie, bym w nim żył na wieki. Amen.
Dzięki Ci, Jezu, że pozwoliłeś mi towarzyszyć Ci na drodze krzyża. Już teraz wiem, jak ona była dla mnie ważna. Teraz wiem, że jest to również moja droga do szczęścia. Rozumiem Twoje słowa: Kto chce iść za Mną, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Pomóż, Panie, wytrwać przy Tobie w krzyżu, abym mógł razem z Tobą cieszyć się chwałą zmartwychwstania w domu Ojca, gdzie i dla mnie poszedłeś przygotować mieszkanie, bym w nim żył na wieki. Amen.