Czy w najbliższym czasie w Kościele katolickim będzie jak u Alfreda Hitchcocka? Najpierw trzęsienie ziemi, a później... To jeden z możliwych scenariuszy. I przez niektórych, także w Kościele, oczekiwany.
Czy w najbliższym czasie w Kościele katolickim będzie jak u Alfreda Hitchcocka? Najpierw trzęsienie ziemi, a później... To jeden z możliwych scenariuszy. I przez niektórych, także w Kościele, oczekiwany.
Z nowym pontyfikatem potrzeba, by Kościół pokazał swoją powszechność, uwalniając się od pułapek europocentryzmu. Nawet jeśli Stary Kontynent tonie, to łódź Piotrowa nie pójdzie na dno.
Z nowym pontyfikatem potrzeba, by Kościół pokazał swoją powszechność, uwalniając się od pułapek europocentryzmu. Nawet jeśli Stary Kontynent tonie, to łódź Piotrowa nie pójdzie na dno.