Lubelski Lipiec 1980 rozpoczął strajkową falę

Lubelski Lipiec 1980 rozpoczął strajkową falę
PAP / slo

35. rocznicę wybuchu strajków, nazwanych później Lubelskim Lipcem 1980, uczczono w środę w Świdniku (Lubelskie). Robotnicy w PZL Świdnik zapoczątkowali w 1980 r. strajkową falę, która objęła cały region, poprzedzając protesty na Wybrzeżu.

Związkowcy z Solidarności, przedstawiciele władz, kombatanci, reprezentanci organizacji pracodawców złożyli kwiaty pod pomnikiem "Świdnickiego Lipca" na terenie zakładów PZL Świdnik. Działacze spotkali się na uroczystym walnym zebraniu delegatów Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ "Solidarność".

Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "S" Piotr Duda podkreślił, że po protestach w 1976 r. w Radomiu, Ursusie i Płocku, strajk w Świdniku w lipcu 1980 r. był "momentem przyśpieszenia" na drodze ku wolności. - Półtora miesiąca później zostały podpisane porozumienia w Szczecinie, Gdańsku, Jastrzębiu i w wielu innych miastach. Nikt wtedy nie przypuszczał, że ten bunt o traktowanie pracownika w sposób podmiotowy, przerodzi się w drogę ku wolności - przypomniał.

- Dzisiaj żyjemy w wolnym, demokratycznym kraju, który wchodzi w skład Unii Europejskiej, ale w kraju niewolnym od patologii, szczególnie społecznych i gospodarczych - zaznaczył Duda. Nawiązał do przetargu na dostawę śmigłowców dla polskiej armii, z którego odpadły zakłady PZL Świdnik. Nazwał ten przetarg patologicznym. - Jako związkowcy Solidarności zrobimy wszystko, aby w obszarach tego przetargu skończyć z tymi patologiami, żeby wygrała firma, która jest bardzo dobrą i daje miejsca pracy w naszym kraju - zadeklarował Duda.

Dyrektor zarządzający PZL Świdnik Krzysztof Krystowski zaznaczył, że dziś w tym przedsiębiorstwie kierownictwo, związki zawodowe i pracowników łączy poczucie wspólnoty interesów.

- Mam nadzieję, że nigdy nie wrócą te czasy, w których pracownicy są po jednej stronie, a kierownictwo firmy po drugiej i nie potrafią się porozumieć - powiedział.

Uczestnik strajku w Świdniku, przewodniczący Zarządu Regionu Środkowowschodniego NSZZ "S"  Marian Król powiedział, że w 1980 r. "wiatr wolności wiał od wschodu, a nie od morza" i to w PZL Świdnik podpisane zostało pierwsze porozumienie z władzami.

- Nie daliśmy się spacyfikować, zastraszyć ani sprowokować, żeby wyjść na ulice, choć byli tacy, którzy do tego nawoływali. Władza nie miała pretekstu, żeby z nami się rozprawić, musiała szukać dialogu i to był fenomen wówczas. Z naszego przykładu inni wzięli wzory i w tej samej formie zaprotestowali - mówił Król.

Gościem na spotkaniu związkowców był wokalista rockowy Krzysztof Cugowski, który zaśpiewał specjalnie ułożony hymn poświęcony robotniczym protestom na Lubelszczyźnie w 1980 r.

- Wtedy wracałem pociągiem z Wrocławia, nie dojechał on do Lublina, stanął w Motyczu, przesiedliśmy się do autobusu. Nie wiedziałem, co się stało, później dowiedziałem się, że zaczęliście coś, co okazało się największe w okresie powojennym - powiedział Cugowski do związkowców.

Obchody rocznicy Lubelskiego Lipca potrwają do niedzieli. W czwartek m.in. będzie można zwiedzać zakłady PZL-Świdnik i odbędzie się panel dyskusyjny "Świdnicka iskra", w sobotę w Świdniku odsłonięty zostanie pomnik poświęcony ofiarom katastrofy smoleńskiej, zaś w niedzielę kwiaty złożone zostaną pod Pomnikiem Wdzięczności w Lublinie, a w Świdniku zaplanowano rodzinny festyn.

8 lipca 1980 r. w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego PZL Świdnik wybuchł strajk, który zapoczątkował falę protestów na Lubelszczyźnie, trwającą do 25 lipca. Jego bezpośrednim powodem była podwyżka cen w zakładowej stołówce, dlatego mówiono później, że w Świdniku "zaczęło się od kotleta". Robotnicy przychodzili do zakładu, ale nie pracowali. Porządku pilnowała robotnicza straż. Trwały wiece, rozmowy z przedstawicielami dyrekcji i władz z Lublina, a także z Warszawy.

Czwartego dnia podpisano porozumienie. Pracownicy dostali podwyżkę płac i zapewnienie, że zaopatrzenie w Świdniku będzie lepsze. Za okres strajku zapłacono im średnie wynagrodzenie. Władze zobowiązały się, że nie będą wyciągać żadnych konsekwencji w stosunku do strajkujących. Robotnicy mieli odpracować straty powstałe z powodu strajku. Było to pierwsze w PRL porozumienie władz ze strajkującymi robotnikami.

W całym regionie łącznie zastrajkowało ponad 150 zakładów i około 40 tys. ich pracowników. W Lublinie stanął m.in. węzeł kolejowy i komunikacja miejska. Protesty trwały ponad dwa tygodnie. Wkrótce po ich wygaśnięciu rozpoczęły się strajki na Wybrzeżu, które doprowadziły do podpisania porozumień utworzenia Solidarności.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Lubelski Lipiec 1980 rozpoczął strajkową falę
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.