Chrześcijaństwo to nie "Gwiezdne Wojny"

Chrześcijaństwo to nie "Gwiezdne Wojny"
(fot. Stefano Buttafoco / shutterstock.com)
Logo źródła: Blogi awemniesamym.blog.deon.pl / ml

Doszukiwanie się wszędzie działalności demonów, tropienie "szatańskich wersetów" w książkach o Harrym Potterze, afrykańskich maskach, pierścieniu Atlantów itd. czyni z naszej wiary demonologię, okultyzm, neopogaństwo.

Oto stoją naprzeciw siebie dwie wielkie armie: armia Boga i armia Szatana. Toczy się odwieczny bój między siłami dobra i zła. W tej wojnie człowiek jest trochę marionetką, trochę mięsem armatnim, jednak każda ze stron pragnie przeciągnąć go na swoją stronę. Wiadomo, wojna potrzebuje żołnierzy. Tylko od nas zależy, po której stronie staniemy. Taka jest wiara Kościoła.

DEON.PL POLECA




Czy rzeczywiście? Czy taka jest nasza wiara? Bynajmniej, to jest Hollywood! Za dużo telewizji, za mało Pisma Świętego!

Czym jest chrześcijaństwo, jasno i bez żadnych wątpliwości mówi nam sam Jezus w czytaniu na niedzielę:

"Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: ‘Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał’. Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź, i ty czyń podobnie!»" (Łk 10,25-37).

Zważmy, że nie ma tam mowy o walce z Szatanem, tropieniu zagrożeń duchowych, demonach. Są proste dwa przykazania miłości!

Ostatnio przeczytałem na jednym z katolickich blogów długi i bardzo poważny wpis, okraszony wieloma cytatami z Biblii, jakie to zagrożenie duchowe może wywołać przebijanie uszu i tatuowanie ciała. Otóż, kochany Bracie, który to napisałeś, tatuaże i kolczyki to ozdoba, a więc kwestia estetyki, a nie wiary!!!

Doszukiwanie się wszędzie działalności demonów, tropienie "szatańskich wersetów" w książkach o Harrym Potterze, afrykańskich maskach, pierścieniu Atlantów itd. czyni z naszej wiary demonologię, okultyzm, neopogaństwo.

Można by to uznać za śmieszne dziwactwa znudzonej klasy średniej, gdyby nie dwie sprawy. Po pierwsze, skupiając się na walce z demonami, zapominamy o tym, co najważniejsze. Widzimy diabła w masce z marketu, a nie widzimy bezdomnego lub traktujemy go jak nieodłączny element krajobrazu każdego większego miasta - podobnie jak kościół na rynku. Wiedząc, że mąż po pijaku bije żonę i dzieci, uznajemy, że to nie nasza sprawa. Idąc na mszę świętą, sąsiada w ławce traktujemy jak obcego, a przypowieść o dobrym Samarytaninie jak baśń z tysiąca i jednej nocy, bo chrześcijaństwo to dla nas manichejska wojna ciemnej i jasnej strony mocy, w której nie ma miejsca na sentymenty i słabości, w walce z demonami można nawet poświęcić tego i owego bliźniego, bo przecież "lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród" (J 11,50).

Druga sprawa jest jeszcze poważniejsza. Stawiając na pierwszym miejscu Szatana, nie Jezusa Chrystusa, zaprzeczamy całej teologii paschalnej!

Jezus zmartwychwstał, pokonał śmierć i Szatana, Jego ofiara jest pełna i doskonała. Odkupił nas i ubóstwił. Nie jesteśmy już sługami, tylko dziedzicami królestwa niebieskiego! Nie jesteśmy marionetką i zabawką w rękach demonów! Zamiast tropić diabła np. w hip-hopie, może warto czasami go posłuchać: "O rany, rany, jestem niepokonany…"

Ofiara na krzyżu była JEDNORAZOWA! Ci wszyscy, którzy koniecznie szukają wojny między dobrem i złem, zachowują się tak, jakby to jednak było za mało, jakby starcie wciąż trwało, jakby Jezus musiał dać się zabić jeszcze raz!

Wpis pierwotnie ukazał się na blogu "A we mnie samym"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chrześcijaństwo to nie "Gwiezdne Wojny"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.