Chrześcijaństwo jest religią ufności

Chrześcijaństwo jest religią ufności
Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy bracia i siostry!

W zeszłą środę mówiłem o św. Pawle, który twierdzi, że Duch Święty jest wielkim nauczycielem modlitwy, i poucza nas, byśmy zwracając się do Boga, wołali do Niego jak kochające dzieci «Abba, Ojcze». Tak uczynił Jezus; nawet w najbardziej dramatycznym momencie swojego ziemskiego życia ani przez chwilę nie stracił zaufania do Ojca i zawsze zwracał się do Niego z poufałością umiłowanego Syna. Kiedy w Getsemani czuje lęk przed śmiercią, tak się do Niego modli: «Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie. Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty niech się stanie» (Mk 14, 36).

Od początku swojej drogi Kościół przyjął i przyswoił sobie to wezwanie, zwłaszcza w modlitwie Ojcze nasz, w której mówimy codziennie: «Ojcze (...) niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie» (Mt 6, 9-10). W Listach św. Pawła pojawia się ono dwa razy. Apostoł — jak przed chwilą słyszeliśmy — zwraca się do Galatów następującymi słowami: «Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg zesłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła 'Abba, Ojcze!'» (Ga 4, 6). W centralnej części hymnu do Ducha, jakim jest ósmy rozdział Listu do Rzymian, św. Paweł stwierdza: «Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście Ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: 'Abba, Ojcze!'» (Rz 8, 15). Chrześcijaństwo nie jest religią lęku, ale zaufania i miłości do Ojca, który nas kocha. Te dwa bogate w znaczenie stwierdzenia mówią o posłaniu i przyjęciu Ducha Świętego, daru Zmartwychwstałego, który sprawia, że stajemy się synami w Chrystusie, Synu Jednorodzonym, i nawiązujemy synowską więź z Bogiem, więź opartą na głębokiej, dziecięcej ufności; ta więź synowska podobna jest do więzi Jezusa, choć inne jest jej źródło i znaczenie: Jezus jest odwiecznym Synem Boga, który przyjął ciało, my natomiast stajemy się synami w Nim, w czasie, poprzez wiarę i sakramenty chrztu i bierzmowania; dzięki obu tym sakramentom zanurzamy się w Tajemnicy paschalnej Chrystusa. Duch Święty jest darem cennym i potrzebnym, który sprawia, że stajemy się dziećmi Bożymi, że urzeczywistnia się przybranie za synów, do którego są powołani wszyscy ludzie, ponieważ jak uściśla Boże błogosławieństwo z Listu do Efezjan, Bóg w Chrystusie «wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów poprzez Jezusa Chrystusa» (Ef 1, 4).

Być może dzisiejszy człowiek nie dostrzega piękna, wielkości i głębokiej pociechy, jakie zawierają się w słowie «ojciec», którym możemy zwracać się do Boga w modlitwie, ponieważ dzisiaj postać ojca często nie jest wystarczająco obecna, a równie często nie ma wystarczająco pozytywnego charakteru w życiu codziennym. Nieobecność ojca, problem ojca, który nie jest obecny w życiu dziecka, jest wielkim problemem naszych czasów, dlatego trudne staje się dogłębne zrozumienie, co to znaczy, że Bóg jest dla nas Ojcem. Od samego Jezusa, na przykładzie Jego synowskiej więzi z Bogiem, możemy się nauczyć, co to właściwie znaczy «ojciec», jaka jest prawdziwa natura Ojca, który jest w niebie. Ci, którzy krytykowali religię, powiedzieli, że mówienie o «Ojcu», o Bogu, rzekomo jest projekcją naszych ojców w niebie. Prawdziwe jest jednak twierdzenie odwrotne: w Ewangelii Chrystus pokazuje nam, kto jest ojcem i jaki jest prawdziwy ojciec, dzięki czemu możemy zrozumieć, na czym polega prawdziwe ojcostwo, a także nauczyć się prawdziwego ojcostwa. Pomyślmy o słowach Jezusa z Kazania na Górze, kiedy mówi: «miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie» (Mt 5, 44-45). I właśnie miłość Jezusa, Jednorodzonego Syna — który składa dar z siebie na krzyżu — objawia nam prawdziwą naturę Ojca: On jest miłością, i my również, w naszej modlitwie dzieci, wchodzimy w ten krąg miłości, miłości Boga, która oczyszcza nasze pragnienia, nasze postawy, które cechuje zamknięcie, samowystarczalność, egoizm, typowe dla człowieka starego.

DEON.PL POLECA

Moglibyśmy zatem powiedzieć, że w Bogu bycie Ojcem ma dwa wymiary. Przede wszystkim Bóg jest naszym Ojcem, ponieważ jest naszym Stwórcą. Każdy z nas, każdy mężczyzna i każda kobieta, jest Bożym cudem, jest przez Niego chciany i znany w sposób indywidualny. Kiedy w Księdze Rodzaju mówi się, że istota ludzka jest stworzona na podobieństwo Boga (por. 1, 27), intencją jest wyrażenie tej właśnie rzeczywistości: Bóg jest naszym Ojcem, dla Niego nie jesteśmy nieznani, bezosobowi, lecz mamy imię. Są w Psalmach słowa, które zawsze mnie poruszają, kiedy je wymawiam modląc się: «Twe ręce mnie (...) ukształtowały», mówi Psalmista (Ps 119 [118], 73). Każdy z nas może wyrazić za pomocą tej pięknej metafory swój osobisty stosunek do Boga: «Twoje ręce mnie ukształtowały. Ty mnie zamyśliłeś, stworzyłeś i chciałeś». Lecz to jeszcze nie wystarcza. Duch Chrystusowy otwiera nas na drugi wymiar ojcostwa Boga, ponad stworzeniem, ponieważ Jezus jest «Synem» w pełnym sensie «współistotnym Ojcu», jak wyznajemy w Credo.

Stając się taką samą jak my istotą ludzką poprzez wcielenie, śmierć i zmartwychwstanie, Jezus ze swej strony włącza nas w swoje człowieczeństwo i w swoje bycie Synem, dzięki czemu my też możemy mieć udział w Jego specyficznej przynależności do Boga. Z pewnością nasze bycie synami Bożymi nie jest tak pełne jak w przypadku Jezusa: my musimy stawać się nimi coraz bardziej na drodze, którą jest nasza egzystencja chrześcijańska, wzrastając w naśladowaniu Chrystusa, w jedności z Nim, ażeby coraz bardziej zacieśniać więź miłości z Bogiem Ojcem, która podtrzymuje nasze życie. Ta właśnie podstawowa rzeczywistość zostaje przed nami odsłonięta, kiedy otwieramy się na Ducha Świętego, a On sprawia, że zwracamy się do Boga słowem «Abba!», Ojcze. Rzeczywiście, stając się przybranymi synami z Jezusem, wznieśliśmy się ponad stworzenie; zjednoczeni jesteśmy rzeczywiście w Bogu i jesteśmy synami w nowy sposób, w nowym wymiarze.

Chciałbym jednak wrócić teraz do dwóch fragmentów pism św. Pawła, na których podstawie rozważamy działanie Ducha Świętego w naszej modlitwie; również tutaj mamy do czynienia z dwoma zdaniami, których treść jest zgodna, ale różnią się one odcieniami. W Liście do Galatów Apostoł twierdzi bowiem, że to Duch Święty woła w nas «Abba, Ojcze!»; natomiast w Liście do Rzymian mówi, że to my wołamy «Abba, Ojcze!». Św. Paweł chce, byśmy zrozumieli, że modlitwa chrześcijańska nigdy nie jest jednokierunkowa, nigdy nie przebiega od nas do Boga, nie jest tylko «naszym działaniem», lecz stanowi wyraz wzajemnej relacji, w której najpierw działa Bóg: to Duch Święty woła w nas, a my możemy wołać, ponieważ bodziec pochodzi od Ducha Świętego. Nie moglibyśmy się modlić, gdyby w głębi naszego serca nie było wpisane pragnienie Boga, by być dziećmi Bożymi. Od kiedy homo sapiens istnieje, wciąż poszukuje Boga, próbuje rozmawiać z Bogiem, ponieważ Bóg wpisał się w nasze serca. A zatem inicjatywa pochodzi od Boga i w chrzcie Bóg działa w nas na nowo, działa w nas Duch Święty; jako pierwszy inicjuje modlitwę, abyśmy mogli następnie rzeczywiście rozmawiać z Bogiem i mówić Bogu «Abba». Jego obecność otwiera zatem naszą modlitwę i nasze życie, otwiera horyzonty Trójcy i Kościoła.

Rozumiemy ponadto, i to jest druga kwestia, że modlitwa Ducha Chrystusowego w nas i nasza w Nim nie jest jedynie aktem indywidualnym, ale aktem całego Kościoła. Podczas modlitwy otwiera się nasze serce, jednoczymy się nie tylko z Bogiem, ale właśnie z wszystkimi dziećmi Bożymi, ponieważ jesteśmy jedno. Kiedy zwracamy się do Ojca w naszym wnętrzu, w ciszy i w skupieniu, nigdy nie jesteśmy sami. Ten, kto rozmawia z Bogiem, nie jest sam. Jesteśmy w wielkiej modlitwie Kościoła, włączamy się w wielką symfonię, którą wspólnota chrześcijańska, rozrzucona we wszystkich zakątkach świata, kieruje do Boga; muzycy i instrumenty są oczywiście różne — i jest to coś, co wzbogaca — ale motyw chwały jest jeden i współbrzmi harmonijnie. Za każdym razem więc kiedy wołamy i mówimy: «Abba, Ojcze!», Kościół, cała wspólnota modlących się ludzi wspiera nasze wezwania, a nasze wezwania są wezwaniami Kościoła. Odzwierciedla się to również w bogactwie charyzmatów, posług, zadań, które wykonujemy we wspólnocie. Św. Paweł pisze do chrześcijan w Koryncie: «Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich» (1 Kor 12, 4-6). Modlitwa pod kierunkiem Ducha Świętego, który sprawia, że mówimy «Abba, Ojcze!» z Chrystusem i w Chrystusie, włącza nas w jedną wielką mozaikę, jaką stanowi rodzina Boża, w której każdy ma swoje miejsce i ważną rolę, w głębokiej jedności ze wszystkim.

Ostatnia uwaga: uczymy się wołać «Abba, Ojcze!» również z Maryją, Matką Syna Bożego. Nadejściem pełni czasów, o którym mówi św. Paweł w Liście do Galatów (por. 4, 4), jest chwila, w której Maryja mówi swoje «tak», w pełni przyjmując wolę Boga: «Oto ja służebnica Pańska» (Łk 1, 38).

Drodzy bracia i siostry, uczmy się cieszyć na modlitwie pięknem tego, że jesteśmy przyjaciółmi, a nawet dziećmi Boga, że możemy wołać Go z poufałością i ufnością, z jakimi dziecko odnosi się do rodziców, którzy je kochają. Otwórzmy naszą modlitwę na działanie Ducha Świętego, aby wołał w nas do Boga «Abba, Ojcze!» i aby nasza modlitwa zmieniała, nawracała nieustannie nasze myślenie, nasze działanie, ażeby było ono coraz bardziej podobne do działań Jednorodzonego Syna, Jezusa Chrystusa. Dziękuję.

Po polsku:

Drodzy polscy pielgrzymi, w oczekiwaniu na liturgiczną uroczystość Zesłania Ducha Świętego wraz z Maryją i apostołami trwajmy na modlitwie. Z Chrystusem prośmy Boga, naszego Ojca, aby Jego Duch przenikał myślenie i działanie, byśmy coraz bardziej dorastali do godności dzieci Bożych, którą otrzymaliśmy. Niech Pan wam błogosławi!

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chrześcijaństwo jest religią ufności
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.