Czy to początek?

Czy to początek?
ks. Adam Błyszcz CR

Jedna z moich parafianek zadała mi pytanie, czy ostatnie dni oznaczają początek czyszczenia Kościoła. Nie wiem. Grzech Kościołowi towarzyszy od samego początku. Czasami mam wrażenie, że jest wierniejszym towarzyszem naszej drogi niż Pan, który od czasu do czasu zdaje się skrywać swoje oblicze przed nami i myślimy wtedy, że idziemy sami.

Ja sam próbuję to sobie jakoś w głowie poukładać. Niewątpliwie widzimy zmianę w postawie polskich biskupów, którzy jednoznacznie stosują wytyczne Stolicy Apostolskiej jeśli chodzi o popełnienie przez duchownego grzechu pedofilii. Nawet wtedy, gdy istnieje jedynie podejrzenie popełnienia takiego przestępstwa.

W tym kontekście wydaje mi się, że abpowi Hoserowi należy się wielki szacunek za słowa przeprosin. Ta sytuacja pokazuje jeszcze coś innego - może skończył się czas komunikowania za pomocą rzeczników i kanclerzy. Być może przychodzi czas, że biskup, ordynariusz musi przemówić osobiście? Uczymy się tego wszystkiego. O ludzkim bólu i grzechu Kościoła nie da się mówić używając instytucji rzecznika czy kanclerza. Tych wszystkich, którzy dzisiaj wieszają psy na arcybiskupie warszawsko-praskim, że reakcja spóźniona, że zachowawczy, że wystraszony, proszę, by wskazali swoje artykuły i wypowiedzi z czasów, kiedy żyliśmy pytaniem, czy Szwajcarzy wydadzą pana Polańskiego Stanom Zjednoczonym, gdzie ciąży na nim zarzut gwałtu na trzynastolatce.

Nie, nie chodzi o to, że chcę minimalizować grzech Kościoła. Moje pytanie dotyczy czegoś innego: chodzi nam o dobro dzieci i młodzieży czy też chcemy dokopać Kościołowi? To prawda, że pan Polański jest wybitnym reżyserem (na jego filmie Pianista - oglądanym w towarzystwie moich włoskich przyjaciół - płakałem); to prawda, że nigdy nie pretendował do miana nauczyciela moralności; jest i prawdą to, że nie może postawić nogi na ziemi amerykańskiej, gdyż tam jest ścigany (ale to przecież nie jest pępek świata!), ale już na innych ziemiach odbiera nagrody, tak jakby tamta amerykańska ziemia nie istniała. I tym różni się od naszych współbraci w kapłaństwie, którzy uchodzili za nauczycieli moralności. Ale ich i jego ofiara ma tak samo trzynaście lat. Z czyjej perspektywy chcemy ten dramat opowiedzieć? Bo jeśli z perspektywy pedofila, to nie o dobro dziecka nam chodzi. To tak jakbyśmy o gwałcie mówili zaznaczając, że ofiara nosiła minispódniczkę. Grzech pedofilii musi być piętnowany wszędzie: w środowisku kościelnym, adwokackim, dziennikarskim, aktorskim i trenerskim. Oraz w każdym innym.    

Gdzieś tam w mediach pobrzmiewa (w związku z wypowiedziami naszego Franciszka) również zarzut o materializm księży. To prawda, że zdarzają się nadużycia. Jest nieporozumieniem, by ksiądz za jakieś zaświadczenie żądał 500 złotych (pisała o tym pani Kolenda-Zaleska). Jest nieporozumieniem, by ksiądz za odprawienie mszy żądał ustaloną kwotę (50 złotych jak powiedziała mi pacjentka pewnego szpitala). To wszystko prawda. Takie niezdrowe sytuacje postulują pewne zmiany (które zapewne będą nas bardziej boleć niż grzech pedofilii, niestety). Być może przyszedł czas, by biskupi publicznie powiedzieli, jakie mogą być oczekiwania proboszcza wobec wiernych (tak jak uczynił to Episkopat włoskich biskupów). Niech też jednak powiedzą publicznie, jakie są ich oczekiwania wobec parafii, bo to nie jest tak, że te pieniądze idą wyłącznie na utrzymanie parafii i księży w niej pracujących i to trzeba powiedzieć wprost i trzeba podkreślić również fikcyjność kurialnych wyliczeń. To domaga się przejrzystości finansów parafii!

Uważam jednak, że za mało dbamy o nasz wizerunek. Ten wizerunek kreślony jest przez pokorne przyznanie się do naszych błędów i grzechów, i przez równie pokorne ukazanie dobra, które Pan czyni przez Kościół. To prawda, że zdarzają się nadużycia. Ale moim sąsiadem jest proboszcz, kochany ks. Józef, który po 20 latach proboszczowania w miejskiej parafii jeździ zdezelowanym maluchem. To też jest obraz polskiego Kościoła!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy to początek?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.