Trudna sytuacja duchownych i świeckich na Kubie. W niedzielę odbyły się tam masowe protesty

Na Kubie po niedzielnych demonstracjach dochodzi do aresztowań i represji. To cena za wyrażenie sprzeciwu wobec komunistycznej władzy.

"Osoby duchowne i świeccy działacze katoliccy znaleźli się wśród ofiar represji reżimu na Kubie po niedzielnych bezprecedensowych w swej skali demonstracjach" - donoszą agencje katolickie.

Represje reżimu były wszędzie zdecydowane i w wielu przypadkach brutalne, zwłaszcza w prowincji Artemisa, na południowy zachód od stolicy, Hawany. Jak powiedział odpowiedzialny za komunikację społeczną w diecezji Camagüey ks. Ronaldo Montes de Oca, władze wypuściły w poniedziałek po południu z więzienia ks. Castora José Álvareza Defesę, aresztowanego w niedzielę. Na jego głowie widoczne są ślady ran, opatrzonych kilkoma szwami. Wśród aresztowanych znaleźli się również dwaj dziennikarze katoliccy, członkowie Międzynarodowej Organizacji Mediów Katolickich SIGNIS, Manuel Rodríguez i Leonardo Manuel. Apel o ich uwolnienie wystosował SIGNIS Ameryki Łacińskiej i Karaibów.

Kościół na Słowacji czeka na papieża: umocni naszą wiarę

Kościół

Na Kubie aresztowano także seminarzystę w Matanzas, a także liczne grupy protestujących, wśród których jest też wielu działaczy katolickich. Rafael Cruz Débora, 26-letni kleryk, został zabrany ze swojego domu w poniedziałek we wczesnych godzinach rannych. Ks. Montes de Oca podkreślił całkowicie pokojowy charakter demonstracji i brutalne represje władz. Zaznaczył, że obecnie ludzie Kościoła wiele czasu poświęcają na modlitwę, pocieszanie, towarzyszenie tak jak potrafią i mogą tym, którzy padają ofiarą represji i prześladowań, pragnąc pokoju i pojednania dla wszystkich.

Źródło: KAI / pk