"Gromienie szatana" i wykorzystywanie seksualne. Dominikanie wszczynają proces wobec o. Pawła M.

"Gromienie szatana" i wykorzystywanie seksualne. Dominikanie wszczynają proces wobec o. Pawła M.
Odbicie kościoła wrocławskich dominikanów (fot. Julo, Public domain, via Wikimedia Commons)
KAI / Wyborcza.pl / Onet.pl

Dominikański duszpasterz miał dopuszczać się gwałtów, manipulacji psychicznej i duchowej. Dziś zakon rozpoczął proces kanoniczny wobec księdza.

Dwa tygodnie temu dominikanie poinformowali o zarzutach w stosunku do o. Pawła M., który w latach 1996-2000 miał dopuszczać się przemocy fizycznej i seksualnej w stosunku do członkiń prowadzonego przez niego duszpasterstwa. Prowincjał dominikanów o. Paweł Kozacki OP poinformował również, że dominikanie zlecą przebadanie nadużyć, które miały miejsce w pozostałych klasztorach prowincji, a "ich rozpatrywaniem zajmie się komisja złożona z niezależnych od Zakonu osób świeckich".

"Był jak drapieżnik"

W ostatni weekend ukazały się trzy obszerne wywiady, w których wyjaśniono przyczyny stojące za publikacją oświadczeń ze strony Zakonu.

Rozmowę z obecnym przeorem wrocławskiego klasztoru o. Wojciechem Delikiem OP opublikowała wrocławska "Gazeta Wyborcza". Ojciec Delik ujawnia, że zakon zajął się zarzutami w stosunku do współbrata dopiero teraz ponieważ wielu braci nawet nie zdawało sobie sprawy z przeszłości. Pojawiły się również nowe zarzuty dotyczące nadużyć seksualnych. "Przez lata było poczucie, że nie należy go wypuszczać w świat, bo wtedy jego szkodliwość może być większa niż kiedy my go kontrolujemy. Taki był ideał, ale rzeczywistość okazała się inna" - wyjaśnia o. Delik.

Jak twierdzi o. Delik, o. Paweł M. posługiwał się przebiegłymi mechanizmami manipulacji, które umożliwiały zjednywanie ofiar. "Paweł był jak drapieżnik, który w całym tym stadzie wyszukiwał osoby najbardziej wrażliwe, podatne, pragnące tego dobra. Zadziałał tutaj jakiś mechanizm lidera (...) Dla mnie jako przeora to jednak lekcja, na jakie cechy trzeba zwracać uwagę. Duszpasterze mają u nas pełną wolność, mam do nich pełne zaufanie, ale w tym momencie pojawia się pytanie o jego granice" - podkreśla dominikanin.

"Gromienie szatana" w duszpasterstwie

Przeor wrocławskich dominikanów podkreśla, że ofiary o. Pawła M. prowadzą rozmowy z jednym z braci, który zaoferował im swoją pomoc. To ojciec Marcin Mogielski OP, bohater drugiego z wywiadów, który wraz z nim i z obecnym prowincjałem o. Pawłem Kozackim OP, przeprowadził dla "Gazety Wyborczej" Artur Nowak. Duchowni ujawniają w niej jakimi sposobami posługiwał się o. Paweł M.

"Zaczęło się od charakterystycznego dla sekt bombardowania miłością i akceptacją. Najpierw (...) bardzo się interesował nową osobą, podchodził, pytał, czy nie potrzebuje spowiedzi, czy myśli o powołaniu zakonnym, rzucał: «Czy w twoim życiu jest wydarzenie, które obciąża twoje serce?». To było bardzo ofensywne" - mówi o. Mogielski. O. Kozacki dodaje, że Paweł M. był bardzo popularnym duszpasterzem, a na jego mszach pojawiały się tłumy.

Na modlitwach miało dochodzić do czegoś, co dominikanie określają teraz jako "seanse quasi-spirytystyczne". O. Paweł M. miał sugerować ludziom prorokowanie, wymagać publicznego wyznawania grzechów i "gromić szatana". "Osoba, która miała być jakimś medium, w pewnym momencie wpadała w trans, sztywniała i trwała w tym przez kilka godzin" - przypomina Mogielski, Prowadzący modlitwę rozeznawał to jako "blokadę" i wymagał na uczestnikach modlitwy "prorokowania" by "wyzwolić" osobę zblokowaną. Takie seanse izolowały członków duszpasterstwa od ich środowiska, doprowadzając do zamieszkiwania w klasztorze, a sam Paweł M. przekraczał kolejne granice intymności włącznie z wykorzystywaniem seksualnym.

"Na spowiedzi wyciągał od ludzi historie ich doświadczeń lub zranień intymnych. Potem wzywał taką osobę i umawiał się z nią na indywidualną intymną modlitwę, w trakcie której kazał się rozebrać i sam też to robił. Zaczynało się od modlitwy, potem dotykał miejsc intymnych. Oczekiwał, by ci ludzie opowiadali, co robili w sytuacjach intymnych ze swoimi partnerami. Miało to służyć oczyszczeniu" - relacjonuje o. Mogielski. Paweł M. stosował również przemoc fizyczną podczas grupowych sesji "uzdrawiania" osób "zamkniętych na wolę Bożą".

Patologia duchowości

Relacje dominikanów zgadzają się z opowieścią pokrzywdzonych, z którymi osobny wywiad również przeprowadził Artur Nowak. Rozmowa ukazała się na portalu Onet.pl. Pokrzywdzone kobiety opisują skomplikowany mechanizm manipulacji, w którym się znalazły, a który izolował je od otoczenia. Opisują także brutalne działania, których dopuszczał się M., w tym szczególnie przerażający przypadek gwałtu.

"Żadna z dziewczyn nie wiedziała, co się dzieje u innej dziewczyny, i że w ogóle coś się dzieje. Seksualne «modlitwy» utrzymywane były w ścisłej tajemnicy. Paweł utrzymywał nas w ciągłej nieufności wobec siebie, nakłaniał nas do tego, abyśmy ciągle raniły się nawzajem słowami, abyśmy się źle traktowały" - wspomina rozmówczyni Nowaka. "Paweł stworzył inną rzeczywistość, w której funkcjonowałyśmy, rzeczywistość duchową, w której diabeł, rozmaite demony były bardzo realne, wpływały na nasze ciała, na przedmioty" - dodaje.

"Wykorzystanie seksualne było elementem tej dominacji. Wszystko to było podkolorowane jego cierpieniem za grzechy świata, argumentami religijnymi. Dawał nam do zrozumienia, że on cierpi i musi się tak poświęcać dla nas i dla świata, że to bicie, wykorzystywanie seksualne nie ma nic wspólnego z przyjemnością" - ujawnia druga z rozmówczyń.

Kobiety wyznają, że Paweł M. manipulował również mężczyznami, niemal wmuszając w nich "powołanie" do zakonu.

Co zrobił ojciec Zięba?

Sprawa została zgłodzona ówczesnemu prowincjałowi, czyli o. Maciejowi Ziębie OP. Wycofał Pawła M. z duszpasterzowania we Wrocławiu, lecz następca charyzmatycznego guru nie poradził sobie ze wspólnotą. Kolejnym następcą został o. Mogielski, któremu udało się przełamać zmowę milczenia członków duszpasterstwa i zbudować zaufanie, które zaowocowało zeznaniami.

"Siła grupy jest ogromna. W cztery oczy mury zaczęły jednak pękać, wychodzić te wszystkie historie jak z horrorów. W grupie czuli strach, bo wpojono im, że niewierność wobec grupy jest zdradą Boga, ale sam na sam członkowie poczuli ulgę, że mogą to z siebie wyrzucić" - wyjaśnia duchowny. Podobne doświadczenia w pracy z duszpasterstwem przejętym po M. miał o. Paweł Kozacki OP w Poznaniu, gdzie przejął po nim duszpasterstwo młodzieży.

Duchowni w rozmowie z Wyborczą, a także pokrzywdzone kobiety, podkreślają, że ojciec Zięba nie tylko wiedział o działaniach o. Pawła M., ale właściwie niewiele z nimi zrobił. "Paweł był jego oczkiem w głowie. Zięba zadbał o to, by po przeniesieniu go zbadać, pozwolił mu wypocząć u kamedułów, w spokojnym miejscu, tak, żeby nie był na nic narażony, potem pod opieką psychologa posłał go do pracy z dziećmi w hospicjum" - wyznaje pokrzywdzona.

Kobiety odwiedziły Macieja Ziębę OP w Warszawie, ale ówczesny prowincjał je zbył. "Powiedział, że jeżeli planujemy jakąś akcję prasową bądź sądową, to on jest na to przygotowany. Z takim przekazem odbiliśmy się od progów prowincjała" - wspomina ofiara Pawła M.

Ojciec Kozacki twierdzi, że w czasie, w którym zgłoszono ojcu Ziębie czyny Pawła M., prowincjał zrobił od strony formalnej wszystko, co powinien. "Maciej Zięba nie wszczął procesu, tylko sam ukarał winowajcę. Dziś stwierdzam, że nałożona kara nie była adekwatna oraz że zakon nie zatroszczył się należycie o osoby skrzywdzone" - mówi Kozacki. "Teraz mamy większą wiedzę nie tylko o tej sprawie. Wtedy nie było świadomości. To było takie klerykalne myślenie pod tytułem: ukaraliśmy jakoś sprawcę, natomiast ofiary są na drugim miejscu. Nie będę się tłumaczył za ówczesnego prowincjała – nie żyje, już nam tego nie wyjaśni" - dodaje duchowny.

W poniedziałek 22 marca o. Paweł Kozacki OP wyda oświadczenie, w którym poinformował o wszczęciu kanonicznego procesu karnego w stosunku do ojca Pawła M. Jednocześnie prosi o zgłaszanie się ofiar, które doznały krzywdy ze strony o. Pawła M. Poniżej publikujemy jego treść.

Oświadczenie prowincjała

W nawiązaniu do Komunikatu Braci Konwentu św. Wojciecha we Wrocławiu z 7 marca 2021 roku oraz wywiadów, które ukazały się w minionych dwóch tygodniach na temat przerażających działań, których miał się dopuścić ojciec Paweł M. [w toku postępowania kanonicznego przyjmujemy zasadę nieujawniania pełnych personaliów osoby oskarżonej], informuję, że jesteśmy jako Zakon zdeterminowani, by wyjaśnić sprawę do końca i umożliwić jej osądzenie zarówno na gruncie prawa państwowego, jak i kościelnego. Chcemy zrobić to w sposób jak najbardziej jawny i możliwie szybki.

Ciągle poznajemy nowe fakty z przeszłości ojca Pawła M., dlatego wszcząłem kanoniczny proces karny, a zebrane dokumenty zostaną w trybie pilnym wysłane do Rzymu do Kurii Generalnej Zakonu, a przez nią do Watykanu. W związku z tym jeszcze raz bardzo proszę i zachęcam, by osoby, które – w jakimkolwiek miejscu i czasie – doznały krzywdy ze strony ojca Pawła M., zgłosiły to nam: osobiście, telefonicznie lub mailowo.

Jesteśmy w kontakcie z organami ścigania, którym udzielamy wszelkich informacji.

Wszystkie znane nam osoby poszkodowane będą na bieżąco informowane o postępach w sprawie. Jesteśmy gotowi udzielić im wszelkiej pomocy, którą zechcą od nas przyjąć.

Do czasu zakończenia sprawy ojciec Paweł M. znajduje się w izolacji, w jednym z klasztorów, z zakazem jego opuszczenia oraz zakazem noszenia stroju zakonnego, sprawowania czynności kapłańskich i kontaktowania się z kimkolwiek z zewnątrz.

Paweł Kozacki OP

prowincjał

Kontakty:

Delegat prowincjała dominikanów ds. ochrony dzieci i młodzieży

Mirosław Sander OP

tel. kom. +48 535 142 884

e-mail: ochrona.maloletnich[małpka]dominikanie.pl

Freta 10

00-227 Warszawa

Duszpasterz do pomocy ofiarom wykorzystania seksualnego, ich rodzinom i wspólnotom kościelnym

Tomasz Gaj OP

tel. kom. +48 534 159 475

e-mail: pomoc.ofiarom[małpka]dominikanie.

pl. Dominikański 2

50-159 Wrocław

źródła: KAI / Wyborcza.pl / Onet.pl

Redaktor i publicysta DEON.pl, pracuje nad doktoratem z metafizyki na UJ, współpracuje z Magazynem Kontakt, pisze również w "Tygodniku Powszechnym"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
ks. Krzysztof Grzywocz

Czy duchowość może szkodzić?
Gdzie zaczyna się opętanie, a gdzie choroba?
Czy myśli bluźniercze podsyłają nam demony?
Czym różni się zwykły smutek od depresji?

Ksiądz Krzysztof Grzywocz był niewątpliwie jednym z najbardziej...

Skomentuj artykuł

"Gromienie szatana" i wykorzystywanie seksualne. Dominikanie wszczynają proces wobec o. Pawła M.
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.