"Brak ojca Góry, to luka, którą niełatwo będzie zapełnić"

"Brak ojca Góry, to luka, którą niełatwo będzie zapełnić"
(fot. youtube.com)
PAP / kw

Brak ojca Jana Góry, to luka, którą niełatwo będzie zapełnić - powiedział o zmarłym w poniedziałek dominikaninie metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz. To był człowiek mądry i wielki od samego początku - ocenił w rozmowie.

Dominikanin Jan Góra, twórca spotkań Lednica 2000, zmarł nagle w poniedziałek w Poznaniu w wieku 67 lat.

W ocenie kardynała Nycza o wielkości o. Góry świadczy umiejętność zgromadzenia wokół jednej sprawy kilkudziesięciu tysięcy osób - głównie młodzieży gimnazjalnej i licealnej, o której mówi się, że jest "trudna".

"Dzisiaj zgromadzić w jednym miejscu kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi, zazwyczaj gimnazjalistów, licealistów, o których mówimy, że to trudna młodzież - nie do ściągnięcia, nie do spotkania, nie do zaproszenia - to świadczy o wielkości tego człowieka" - powiedział kardynał.

DEON.PL POLECA


"Myślę, że powstanie w tym wypadku luka, którą dominikanom będzie bardzo niełatwo zapełnić, dlatego, że znaleźć człowieka o takim charyzmacie, o takim talencie, to nie jest wcale takie proste" - ocenił.

Metropolita podkreślił, że o. Góra był człowiekiem oryginalnym i rzeczywiście kochał młodych ludzi. "Oczywiście tak jak wszyscy ludzie oryginalni, nietuzinkowi wcale ojciec Góra nie był tylko człowiekiem łatwym. Współpraca z nim była bardzo ciekawa, bardzo kreatywna, była twórcza, miał mnóstwo pomysłów" - wspominał kard. Nycz.

"To był człowiek oryginalny, który dzięki temu, że takim był, w życiu osiągnął to nie dla siebie, tylko dla młodych ludzi. On tych młodych ludzi rzeczywiście kochał" - podkreślił. "I to była jego wielkość" - dodał.

Kardynał poprosił o modlitwę za niego i zaznaczył, że trzeba Panu Bogu dziękować, że dał Kościołowi w Polsce takiego dominikanina. Kardynał zauważył, że data śmierci była symboliczna - zmarł w wigilię dnia, w którym papież zatwierdził regułę dominikańską - we wtorek mija od tego czasu 799 lat.

Podkreślił, że na o. Górę, którego znał od 30 lat - jeszcze od studiów w Krakowie - trzeba spojrzeć w perspektywie całego jego życia. "To był człowiek prawdziwie nietuzinkowy, jako młody dominikanin, potem jako dojrzały, dorosły" - powiedział. "To nie tylko Jamna, czy później Lednica, gdzie spotykał się z młodzieżą, ale to był człowiek mądry i wielki od samego początku" - uważa kardynał.

"Pamiętam, jako młody biskup miałem odprawiać mszę świętą na zakończenie rekolekcji u dominikanów w Krakowie, które on głosił. To był '89, może '90 rok. Poszedłem sobie popatrzeć w poniedziałek - w pierwszy dzień rekolekcji - był pełny kościół ludzi. Ojciec Góra mówił pełne 40 minut - wcale niełatwe, ciekawe, ale trudne - i sobie tak pomyślałem +oj ty ojcze Janie, zobaczymy, jak przyjdę na zakończenie rekolekcji, ilu tych ludzi zostanie+. - Było jeszcze więcej niż na początku" - wspominał Nycz.

To była skala jego możliwości intelektualnych, pastoralnych, duszpasterskich, które już wtedy, na początku posiadał - dodał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Brak ojca Góry, to luka, którą niełatwo będzie zapełnić"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.