„Nie usypiajcie mnie”. 88-letnia Christine opowiada o eutanazji w Kanadzie [WIDEO]

„Nie usypiajcie mnie”. 88-letnia  Christine opowiada o eutanazji w Kanadzie [WIDEO]
Christine (Fot. Youtube/Amanda Achtman)
Youtube/Amanda Achtman/aw

„Nie usypiajcie mnie” - to napis tatuażu na lewym ramieniu Christine z Kanady, na który kilka lat temu zdecydowała się 80-letnia wówczas kobieta. W Kanadzie od 2016 roku eutanazja jest legalna w całym kraju. - Karta w portfelu wydawała mi się za słabą formą przekazania mojej opinii na temat eutanazji. Tak więc zdecydowałam się na tatuaż - mówi w swoim świadectwie działaczce pro-life, Amandzie Achtman.

Kanadyjka Amanda Achtman jest autorką projektu „Dying to Meet You”, którego celem jest oswajanie ludzi z doświadczeniem cierpienia, śmiercią, ich znaczeniem i przypominaniem o nadziei, jaką zawsze niesie życie. Projekt realizowany jest przez prezentowanie wywiadów, krótkometrażowych filmów i wydarzeń społecznych.

We wrześniu 2022 roku Amanda zorganizowała w swoim rodzinnym mieście Calgary w Kanadzie całodniowe wydarzenie „Kościół jako ekspert ludzkości”, które odbyło się w katedrze w Calgary i Katolickim Centrum Duszpasterskim. Program obejmował m.in. siedem krótkich świadectw różnych mówców.

Jedną z nich była 80-letnia Kanadyjka, Christine, która podzieliła się historią swojego tatuażu z napisem: "Don't euthanize me", a także opowiedziała w nim o swoim życiu.

- W czasie II wojny światowej mój ojciec służył w Air Force a mną i moim rodzeństwem zajmowała się nasza matka. Pamiętam, że uczyła nas modlitwy i modliła się do Maryi. Każdego ranka w drodze do szkoły widzieliśmy ruiny budynków po bombardowaniu. Pomimo tego dalej wierzyliśmy matce, kiedy mówiła, że wszystko jest w porządku - zaczyna swoją opowieść 88-letnia Christie.

Wojna i nowe życie w Kanadzie

Niestety matka dzieci zachorowała w wieku 31 lat na stwardnienie zanikowe boczne. - Kiedy zawyły syreny ostrzegające o atak bombowym, nasza matka nie była wstanie wziąć nas do schronu - mówi kobieta.

Kiedy Christine miała 10 lat jej matka zmarła. Krótko po tym, dziewczyna trafiła pod opiekę sióstr zakonnych. Choć początkowo była wściekła z powodu tego, co ją spotkało, z czasem udało się jej pogodzić z trudnymi wydarzeniami.

Już jako dorosła kobieta przejechała do Kanady, gdzie pracowała jako nauczycielka. Tam też poznała swojego przyszłego męża. - Wzięliśmy ślub, lecz choć bardzo chcieliśmy, nie mogliśmy mieć dzieci. Zdecydowaliśmy się na adopcję siedmiorga. Wszystkie z nich urodziły samotne matki - dodaje.

- Niestety u mojego męża zdiagnozowano schizofrenię paranoidalną. Z powodu skutków jego choroby przez lata odczuwałam emocjonalne i fizyczne spustoszenie. Wszystko mnie przytłaczało i nie widziałam żadnego wyjścia. Byłam bardzo zrozpaczona, zawsze jednak przypomniałam sobie o moich adoptowanych dzieciach, które zawsze mocno kochałam - opowiada dalej. - Z mężem byliśmy razem 36 lat - mówi.

Historia tatuażu "Nie usypiajcie mnie"

- Podczas wojny drukowano karty do portfela z napisem: „Jestem katolikiem. W razie wypadku proszę wezwać księdza” - opowiada i dodaje, że w kontekście eutanazji karta w portfelu wydawała jej się za słabą formą przekonania mojej opinii na temat tego zabiegu. - Tak więc, zdecydowałam się na tatuaż: „Nie usypiajcie mnie”, który będzie ze mną do końca moich dni - podkreśla. Miała wówczas 80 lat.

- Kiedy mój tatuaż widziały pielęgniarki, były zaskoczone a wśród lekarzy zdobyłam uznanie. Na ogół nie chcieli mieć nic wspólnego z zabiegiem odebrania sobie życia, czyli eutanazji, która jest zabójstwem. Nie ma innego słowa, aby opisać ten zabieg. Straciliśmy szacunek do życia, które jest darem. Cierpienie jest nieodłączną częścią życia - mówi. 

- Wiem, że jestem to nie bez powodu. Bóg chciał żebym się urodziła, założyła rodzinę. Robię co mogę, żeby kroczyć Jego ścieżką i im starsza jestem tym bardziej się do Niego zbliżam. Życie to dar od Boga - konkluduje.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Raniero Cantalamessa OFMCap

Droga wiary jest zapisana w Credo

Dla chrześcijan Credo to znacznie więcej niż recytowanie dogmatu. To publiczne wyznanie, że prawdy wiary stały się treścią ich życia. Czy jesteśmy świadomi, co tak naprawdę deklarujemy, ilekroć powtarzamy...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

„Nie usypiajcie mnie”. 88-letnia Christine opowiada o eutanazji w Kanadzie [WIDEO]
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.