(fot. George Deputee / flickr.com)
Logo źródła: Sygnały troski br. Tadeusz Ruciński / slo

Słowa też ulegają inflacji. Zwielokrotniając je, mnożymy jakby liczbę zer przy cyfrze. Pod ich naporem cyfra znika i zostają same puste zera, które jednak łudzą nas barwami i kształtem baniek mydlanych.  Tak jest chyba z życzeniami…

Myślę, że o wiele uważniej i oszczędniej byśmy je składali, gdyby przyszło nam samym, choć w połowie, pomóc im się spełnić. Ale mnożymy je w nieskończoność, wierząc w magię ich "spełnienia się". Czy nie jest to swoiste płacenie czekami bez pokrycia? Przy końcu i na początku roku przychodzi chęć powiedzieć: "Oszczędniej życzcie sobie, państwo, bo jak wam się wszystko spełni, to czy to będzie tym, czego naprawdę chcecie?".  Jeżeli szczęście byłoby na sprzedaż, to ludzie kupowaliby je chyba o kilka numerów za duże…

Czy tak?  Ktoś przeinaczył znaną bajkę o tym, jak to w królewskim pałacu rodzi się królewna, przy której zaraz mają się zjawić trzy dobre wróżki, które wypowiedzą znane zaklęcia, dzięki którym królewna będzie najpiękniejsza, najmądrzejsza i najbogatsza na świecie. Owszem, zjawi się ta czwarta, zła wróżka, która potem uśpi królewnę, ale wiadomo, obudzi ją królewicz i wszystko skończy się jak najlepiej. Otwiera się brama pałacu i nad kołyską pochyla się wróżka, która szepcze: "Życzę ci, abyś nie chciała być ładniejsza, niż jesteś". Królewscy rodzice są zdumieni, bo królewna miała być najpiękniejsza… Wróżka na to: "Nie mogąc spodobać się wszystkim, wystarczy, gdy będzie się podobać sobie, no i może komuś, kto pokocha ją bez względu na to". Pojawia się druga wróżka i szepcze: "Życzę ci, abyś miała przyjemność z myślenia". I znów zdumienie królowej - przecież miała być najmądrzejsza… A wróżka: "Jako że głupota rządzi światem, najmędrsi mają ciężki los. Niech więc jej myślenie zaoszczędzi jej męki bezsilności wobec głupców". Trzecia wróżka, mająca zapewnić królewnie największe bogactwo, mówi jednak: "Życzę ci, abyś nigdy nie niepokoiła się o pieniądze, bo niepokój o nie jest torturą zarówno dla biednych, jak i dla bogatych, a ja ci życzę pokoju serca". I wtedy zły wiatr przywiał czwartą, złowróżbną wróżkę. Ta machnęła czarną opończą nad kołyską, zachichotała jak hiena na pustyni i wrzasnęła na całe gardło: "A ja ci życzę wszystkiego najlepszego!". Wszyscy zamarli, bo nikt nie wiedział, co naprawdę znaczyć miały te słowa…

Pytanie, które powinien sobie zadać życzący "wszystkiego najlepszego": "Czy tak naprawdę życzysz drugiemu, żeby miał wszystko najlepsze w świecie? Jeśli tak, to ty będziesz miał… nie najlepsze… Czy więc jesteś aż tak wielkoduszny (wielkoduszna) i wspaniałomyślny (wspaniałomyślna)? A jeśli już tak, to czy nie jest czasem okropnie żyć komuś, kto musi mieć wszystko najlepsze?". No i jeszcze pytanie do życzącego tego "najlepszego": "Czy twoje najlepsze może być także moim i czy to mnie uczyni szczęśliwym?". Może dlatego nie zadajemy takich pytań, bo chyba nie wierzymy w słowa swoich życzeń, jak w bajkowe zaklęcia, a tylko wydmuchujemy coraz większe girlandy baniek mydlanych, nawet nie rozczarowując się ich pękaniem?  A swoją drogą to okropny byłby świat urządzony na modłę naszych dobrych życzeń. W najlepszym więc razie życzę Wam tego, co te trzy dobre wróżki. Amen.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Życzenia....
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.