"Chciałbym być tak ważny, jak ich telefon". Poruszające notatki z terapii dzieci

"Chciałbym być tak ważny, jak ich telefon". Poruszające notatki z terapii dzieci
Fot. Tadeusz Lakota / Unsplash.com
Facebook / życie warte jest rozmowy / mł

"Chciałbym być tak ważny, jak ich telefon" - to łamiące serce słowa wypowiedziane przez sześciolatka podczas terapii. Fragmenty wypowiedzi dzieci, zapisane przez terapeutów  z rzeszowskiego Instytutu Psychologii i Rozwoju, obiegły w grudniu media społecznościowe i doczekały się setek udostępnień.

 

Kolorowe karteczki, na nich - proste, krótkie zdania, które pokazują stan ducha dzieci. Tych dzieci, które mają dopiero kilka lat, a już potrzebują pomocy terapeuty. Ich myśli są poruszające i bardzo smutne, bo pokazują, za czym dzieciaki tęsknią najbardziej: za miłością i uwagą swoich rodziców.

"Nie mówią mi już nawet dobranoc"

"Gdybym uciekł, moi rodzice by nawet nie wiedzieli. Nie mówią mi już dobranoc" - to słowa kolejnego sześciolatka. "Moja mama mówi, że jest bardzo zajęta, ale SMSuje z koleżanką cały dzień. Dlaczego nie powie mi prawdy? Po prostu mnie unika" - to notatka ze spotkania z dziewięciolatką. 

Karteczki robią na internetowej społeczności ogromne wrażenie. Udostępniają je w zasadzie wszyscy: rodzice i dziadkowie, profile i instytucje psychologiczne, księża i nauczyciele, konta szkół i przedszkoli. W komentarzach widać, że poruszają i dają do myślenia.

"Ciężko uwierzyć, że to słowa dzieci",  "Piękny przekaz, choć bardzo smutny i prawdziwy. Sprawił, że będę jeszcze bardziej uważna na mojego synka", "Łzy się cisną..." - to tylko niektóre z komentarzy pod postem opublikowanym przez profil "życie warte jest rozmowy", inicjatywę wspierającą osoby w kryzysie samobójczym, ich bliskich oraz wszystkich, którzy chcą pomagać w przeciwdziałaniu samobójstwom dorosłych i dzieci. 

"Mój pies dostaje więcej uwagi niż ja"

"Mój pies dostaje więcej uwagi niż ja. Tata powiedział,  że to dlatego, że pies nie mówi. Więc ja też przestałem mówić" - to kolejny siedmiolatek. "Marzę o tym, żeby tata mnie przytulił. Tata mówi, że tulą się słabi. Jestem słaby" - to dziewięcioletni chłopiec. "Nie chcę żyć. Życie jest głupie. Nikt mnie nie lubi. Nawet mama i tata przywożą mnie tu i nie rozmawiają ze mną. Wstydzą się mnie" - to dziesięciolatek. Karteczki z terapii pokazują coś, o czym wcale nie chcemy pamiętać: że spora część społeczeństwa boryka się z osamotnieniem, z rozpadającymi się w oczach relacjami, z uzależnieniem od telefonu, które zabija więzi.

To są tragedie, które dopiero się wydarzą

To, co najbardziej smuci i przeraża, to fakt, że na terapię z poczuciem totalnego braku miłości i porzucenia trafiają naprawdę małe dzieci, nawet przedszkolaki. I to pewnie tylko nieduża część tych dzieciaków, które przeżywają w życiu odrzucenie, osamotnienie, które są przekonane, że dla nikogo nie są ważne. Co z resztą, która nie miała szczęścia trafić na terapię? 

Dla rodziców, nauczycieli i wszystkich pracujących z dziećmi te lapidarne karteczki są koniecznym wyrzutem sumienia. I alarmowym dzwonkiem: czy moje dziecko nie myśli przypadkiem podobnie? Czy nie widzi mamy albo taty zajętych wszystkim innym, nie okazujących miłości, bo przecież to wiadomo, bo nie ma czasu, bo ważniejsze jest wysłanie smsa do koleżanki? 

 

 

Facebook / życie warte jest rozmowy / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Monika Szubrycht

To, że jesteśmy mniejsi, nie oznacza, że nasze problemy również takie są.

Dzieci. Doświadczają odrzucenia, chorują na depresję, zaburzenia lękowe, samookaleczają się, targają się na własne życie. One równie mocno, co dorośli, doświadczają kryzysów psychicznych....

Skomentuj artykuł

"Chciałbym być tak ważny, jak ich telefon". Poruszające notatki z terapii dzieci
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.