Tak... tak? O, tak!

Tak... tak? O, tak!
(fot. Mike_tn / flickr.com)
hmmm

Miłosierdzie to po hebrajsku HESED czy CHASED, jakoś tak, a to podobno dosłownie oznacza Łaska. Czyli Miłosierdzie to Łaska. Genialne! Żyję na kredyt Miłosierdzia Pana. Żyję powołany do życia przez Niego.

A Bóg jest Światłością! Miłością, Świętością, Sprawiedliwością, Miłosierdziem, Pięknem, Mądrością, Łagodnością, Uśmiechem, Radością, Wiatrem, Duchem, Odwagą, Męstwem, Uprzejmością, Niezłomnością, Wytrwałością, Wiernością, Dobrocią, Czułością, Wrażliwością, Wyciągniętą Dłonią, Muzyką, Poezją, Prozą, Szczęściem. Wszystkim co Dobre i Piękne do niepojętej potęgi!

Trudno to sobie wyobrazić, bo trudny, paradoksalny jest człowiek. Paradoksalny, czyli żyjący odwrotnie, skłonny do popędu mroku, do wiary w zło zamiast w dobro, bardziej pesymistyczny niż optymistyczny, zresztą - jesteśmy otoczeni zasłoną. Jezus to Kotwica sięgająca w wymiar Boży, Wieczny, poza zasłonę, która spowija świat, albo nasze zmysły... Nie widzę Nieba, ale z Nieba na pewno mnie widać. Jezus powiedział nawet, że Królestwo Boże jest pośród nas. Genialne. Czyli dostrzeż Boga w bliźnim! Szanuj jego duszę, odróżnij ją od opakowania!

Rozpisałem się, sorry. Więc dalej kombinuję. Skoro żyję z Łaski, to i z Łaski zostałem zbawiony. Św. Paweł napisał, że nic nas nie odłączy od Miłości Chrystusowej. To Bóg tak umiłował świat, że Syna Jednorodzonego dał, by zbawił tego, którego w Niego wierzy... Czyli, że zgładził to, co nas oddziela od Boga - grzech. Czyli mój i twój mrok, złość i wszystkie obrzydlistwo zalegające w ciele. Wszystko. Zapłacono! Kwita! Gratis! Nie wierzysz? No jasne, bo żyjesz tu i teraz i każdy ci gada, że nic nie ma gratis! Nie rozumiem miłości, bo to bezinteresowny dar, a sam tak nie umiem, bo jestem interesowny... Więc ludzka miara tu zawodzi i dobrze, bo jakby to było, gdyby subiektywny zdefiniował Obiektywnego... Nieznośnie....

Szukałem motywu Jezusa i Pan wskazał mi pytanie, jakie zadał faryzeuszom: Po co do was mówię...? No właśnie, po co? Spróbuj to wyjaśnić po ludzku... Nie da się. Jedynym motywem jest Miłość Boża do człowieka. To właśnie słowa z Ewangelii św. Jana - Słowo przyszło do swojej własności! Więc należymy do Boga. Jesteśmy dziećmi Boga! To onieśmielające, ale i wyzwalające! A co robią dzieci? Naśladują Rodzica, proszą Go, przepraszają Go, dziękują Mu, kochają Go, weryfikują marzenia i garściami czerpią ze Źródła Wody Życia! Cóż mogę zrobić do Jezusa? Czego Mu brak? Niczego! A czego mi brak? Oj, wiele! Więc kto tu komu co może dać?

Więc o co prosić Pana? Ja proszę o Miłość, bo niekochanym można żyć, ale nie kochać to się chyba nie da... Więc, jak mówi Pan Bóg w Psalmie, otwieram usta, by Pan mnie napełnił. Bez Niego nic nie mogę uczynić, nawet tego tu napisać. Skoro jestem ważniejszy niż wiele wróbli, a włosy na głowie mam policzone, to pragnę po prostu zdziecinnieć i odnaleźć siebie w Bogu i Boga w sobie. Tym bardziej, że Pan Jezus wyraźnie powiedział: Beze Mnie nic nie możecie uczynić...

Życie wieczne... Łaska.... Miłość... Ja jestem tylko puzzlem, kruchym garnuszkiem, który nie może pomieścić Oceanu. Stworzeniem, które ma żyć Miłością i dla Miłości.

Nie umiem tego wyrazić, opisać, więc cóż... w Drogę...

Droga - nie wszystko od razu. Nie od razu Kraków zbudowano...

Prawda - jest inaczej niż mi się wydaje.

Życie...

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tak... tak? O, tak!
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.