Świadkowie zmartwychwstania, których łatwo przeoczyć

Świadkowie zmartwychwstania, których łatwo przeoczyć
Fot: Iurii/Depositphotos.com

Pachnący, wiosenny ogród o świcie. Pomiędzy oliwnymi gałązkami pojawiają się pierwsze promienie słońca. Brzask… Cisza… Na scenę wkraczają bohaterowie najważniejszego poranka w dziejach świata. Przychodzą w imieniu Tego, który początkowo pozostaje niewidoczny.
To aniołowie.

W Ewangelii łatwo nam przeoczyć ich obecność. A to właśnie oni od momentu Wcielenia zaangażowali się w misję Chrystusa. To Jezus jest centrum anielskiego świata. Obecność aniołów podkreśla kluczowe momenty życia Jezusa i nie inaczej jest z chwilą zmartwychwstania. Każdy z Ewangelistów w nieco innych słowach przekazał nam to wydarzenie, przyjrzyjmy się więc stworzonym przez nich opisom, żeby uchwycić rolę tych, którzy niosą ze sobą przesłanie od Boga.

Wy się nie bójcie!

Kobiety galilejskie wyruszyły do grobu w nocy i tak jak noc były ciemne i mroczne ich myśli. Miały za sobą traumatyczne doświadczenia piątku, pustkę i bezradność szabatu; wraz z olejkami niosły bezsilność i smutek. W drodze wymieniały się słowami, które nie mogły nieść otuchy, bo ich Życie umarło. Zastanawiały się, jak poradzą sobie z ciężkim kamieniem, zasłaniającym wejście do grobu. Gdy dotarły na miejsce, ziemia się zatrzęsła (Mt 28,2), jednak nie z powodu ruchów tektonicznych. To anioł z wielką mocą zstąpił z nieba i odsunął kamień.

W naszej wyobraźni może się teraz pojawić obrazek skrzydlatego amorka. Nic bardziej mylnego. Opisy nowotestamentalne są tu zgodne. Aniołowie są przedstawiani jako młodzieńcy w białych szatach, porównywani do błyskawic. Nie ma mowy o skrzydłach. Anioł i bez skrzydeł wywoływał takie przerażenie, że pierwszymi słowami musiało być: „Wy się nie bójcie”! Strażnicy byli jak martwi – oni mieli się czego obawiać. Kobiety jednak otrzymały zadziwiającą wiadomość: Chrystus Zmartwychwstał! Nie ma Go tutaj!

DEON.PL POLECA


Przypomnijcie sobie, co wam powiedział

W opisie Ewangelisty Łukasza kobiety zastały już odsunięty kamień. Weszły do pustego grobu, ten widok jednak nie dał im radości. Pismo mówi, że poczuły się bezradne (Łk 24,4).

Konieczna była interpretacja tego znaku. To aniołowie wytłumaczyli im, co się wydarzyło. Dali też wskazówkę, żeby sięgnęły pamięcią do słów samego Jezusa, kiedy zapowiadał te chwile. Taką misję wykonuje także anioł stróż wobec nas: dodaje otuchy, podsuwa dobre pomysły, przypomina o Bożych obietnicach.

Wyprzedza was do Galilei

Anioł ma ogromną frajdę z bycia posyłanym. Wykonuje swoje obowiązki z najwyższą starannością. Dlatego każde słowo w jego przekazie ma znaczenie. Kobiety mają przekazać nowinę o Zmartwychwstaniu „uczniom i Piotrowi” (Mk 16,7).

I nie, nie chodziło w tym momencie o prymat Piotra, bo przecież w czasie męki to właśnie on okazał się niespójny, niedojrzały. Nie wiemy, gdzie przebywał, gdy krzyżowano Jezusa. Jak przeżył ciszę szabatu? Może wcale nie był daleki od rozwiązania, które wybrał Judasz? Bóg jednak wie, co działo się w jego sercu. Dlatego anioł wyraźnie zaznacza, że Piotr musi się dowiedzieć, że Chrystus zmartwychwstał i że czeka na Piotra w Galilei. Chrystus go wyprzedza; chce dać Piotrowi czas na zebranie się w sobie. Dla Jezusa jego zdrada nie była zaskoczeniem - Piotr zawiódł przede wszystkim sam siebie. Brzmi znajomo?

Dlaczego płaczesz?

Moje ulubione spotkanie wielkanocne opisane jest u św. Jana (J 20,11-13). Maria Magdalena, która sama przychodzi o świcie, jest tak szybka w reakcjach, że gdy tylko widzi odsunięty kamień, od razu wnioskuje, że ktoś zabrał ciało Jezusa.

Gdy wraca do grobu ponownie, tonie w swoich emocjach. Cała jest rozpaczą. Tego już dla niej za wiele. Pożegnała ukochanego Mistrza, trwała do końca, wyczekała szabat i teraz nie może nawet przeżyć w spokoju żałoby… Jej skupienie na Jezusie jest tak ogromne, że aniołowie nie robią na niej wrażenia. Nie muszą jej uspokajać, bo ona się ich nie boi! Zadają jej za to pytanie: „Dlaczego płaczesz?”

To pytanie może być dzisiaj wyjątkowo ważne. Nawet w najradośniejszym dniu dla chrześcijan, dniu zwycięstwa Życia nad śmiercią jest miejsce na łzy. Wielu z nas straciło w ostatnich miesiącach swoich bliskich. Obserwujemy, jak kolejne autorytety padają. I wcale się nie zapowiada, że to koniec… Ale tak jak do Marii Magdaleny, do nas także anioł nigdy nie przychodzi z tanim pocieszeniem. Pomaga nam za to spotkać się ze sobą. Stanąć w prawdzie, a nie udawać, że wszystko jest ok.

Świadkowie zmartwychwstania

Nie muszę czuć radości, żeby uchwycić sens tego, co wydarzyło się dla mnie dwa tysiące lat temu. Jezus Chrystus, będąc prawdziwym Człowiekiem, pokazał mi, jak można kochać całym życiem i kochać aż po śmierć. Dzięki temu, że wziął na siebie skutki moich grzechów, mogę żyć w Jego bliskości i już teraz kosztować nieba. Nie jestem w stanie i nie chcę narzucać sobie uczuć. Dlatego w przeżyciu tego dnia pomaga mi wyobraźnia… i pierwsi świadkowie zmartwychwstania: aniołowie! Są duchami, więc byli obecni wewnątrz grobu w momencie, gdy do martwego ciała Jezusa wrócił oddech, gdy na nowo zaczęła w nim krążyć przemieniona już chwalebnie krew.

Wyobrażam sobie, jak Jezus musiał się cieszyć powrotem do życia. Wielkanoc – to czas, w którym możemy tę radość dzielić z Nim i Jego aniołami. Bo oni na Jego polecenie towarzyszą nam we wszystkich momentach życia, tak, jak towarzyszyli samemu Jezusowi.

Maria Druch, Siostra od Aniołów

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Aleksander Bańka

Ile wiesz na temat aniołów? Czy wiesz do czego są zdolne i w czym mogą Ci pomóc?
Gdy dowiesz się jaka jest ich niezwykła potęga i co potrafią, przekonasz się, że Bóg ma gest...

Skomentuj artykuł

Świadkowie zmartwychwstania, których łatwo przeoczyć
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.