Niegodziwie zdobyta mamona (Łk 16,9)

Niegodziwie zdobyta mamona (Łk 16,9)
(fot. 401(K) 2013 / flickr.com / CC BY-SA)

W relacjach ewangelistów brzęk mamony słychać, gdy Judasz sprzedaje Zbawiciela i potem za te niegodziwie zdobyte pieniądze zakupuje pole, na którym odbiera sobie życie. Brzęk mamony słyszymy również wtedy, gdy uboga wdowa wrzuca do skarbony swój ostatni grosik.

W przypadku wdowy, mamy do czynienia z wielce godziwą mamoną, zaoszczędzoną z niedostatku na szlachetny cel. W 16. rozdziale Ewangelii według św. Łukasza Jezus mówi nam jednak o mamonie, która zdobyta jest niegodziwie. "Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną" (16,9). Dzisiaj słowa te brzmią dość dziwnie. Szczególnie w ustach Jezusa.

Gdy słyszymy o pozyskiwaniu kogokolwiek przy pomocy pieniędzy, nawet godziwych, myślimy zwykle o przekupstwie, o dawaniu w łapę, o chęci zjednania sobie czyjejś przychylności drogimi prezentami. Dobrze wiemy, że pieniądze mogą być diabelską zasadzką mimo, że czasem bywają Bożym darem. I choć szczęścia nie dają, mogą kogoś wydobyć z nieszczęścia. Natomiast mamona zdobyta niegodziwie nigdy nie będzie czymś dobrym. Jak więc rozumieć słowa Jezusa? Na czym polega i czym jest zjednywanie sobie przyjaciół tą niegodziwą mamoną?

Wyjaśnia nam to Jezus w formie rozbudowanej metafory opowiadając o nieuczciwym zarządcy, który "przywołał do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien mojemu panu? Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt. Następnie pytał drugiego: A ty ile jesteś winien? Ten odrzekł: Sto korcy pszenicy. Mówi mu: Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt" (Łk 16,5-7).

DEON.PL POLECA


Przełożę to na konkretną, współczesną sytuację. Załóżmy, że Marek ma u mnie na koncie dług. Dłużny mi jest przeprosiny za to, że mnie publicznie poniżył. Dłużny mi jest odszczekanie tego, co o mnie powiedział. Ponadto uważam, że powinien mi odkupić koszulę, którą rozerwał mi podczas szarpaniny, nie mówiąc już o tym jak bardzo zostałem zraniony wewnętrznie, z jaką wewnętrzną traumą muszę żyć. To wszystko, to są jego długi na moim koncie, w moim sercu, które należy do Boga - a więc długi przede wszystkim względem Boga.

I teraz ja, jako niesprawiedliwy zarządca mojego serca… Tak, niesprawiedliwy, bo sprawiedliwość domaga się kary za grzech, zadośćuczynienia, wyrównania krzywd. A ja się tego nie domagam. Jako niesprawiedliwy zarządca daruję mu dług. Może nie cały, bo dalej uważam, że powinien odkupić mi zniszczoną koszulę. I pewnie chętnie ją odkupi. Gdy skreślę te jego przewinienia względem mnie i wyciągnę do niego rękę, będziemy znowu kwita. Żadnych długów. Odzyskamy relację przyjaźni.

Niegodziwa mamona to metafora cudzych grzechów na moim koncie, wyrządzonych mi krzywd, których obca dłoń nie jest w stanie przekreślić, których Bóg nie przekreśli wbrew mojej woli. Muszę uczynić to sam. Podarować dług.

Pozyskiwanie przyjaciół niegodziwą mamoną polega na darowaniu długu. Nie można być przyjacielem i jednocześnie upominać się o dług. Ktoś, kto ma względem mnie dług jest moim dłużnikiem a nie przyjacielem. Wolę więc odzyskać przyjaciela niż dług.

A teraz wersja dla bardziej opornych.

Gdy po śmierci pewnego Szkockiego lekarza przeglądano jego księgi rachunkowe, znaleziono wiele wpisów przekreślonych czerwonym kolorem z krótkim dopiskiem: "Podarowano - zbyt biedny by zapłacić".
Żona zmarłego lekarza zdecydowała odzyskać te pieniądze i założyła w sądzie sprawę przeciw osobom, które nie zapłaciły. Gdy sprawa trafiła na wokandę sędzia zapytał: Czy to pismo pani męża? Czy to on napisał w tych rubrykach Podarowano - zbyt biedny by zapłacić?". Żona potwierdziła. Wówczas sędzia odpowiedział: "Nie ma takiego sądu na ziemi, który mógłby odzyskać już raz podarowany dług. Nie ma takiej możliwości, by sąd nakazał oddać pieniądze osobie, przy której mąż napisał własnoręcznie słowo podarowano".

To jest dla nas wszystkich bardzo dobra wiadomość. Bóg nam podarował. Przy każdej naszej winie wypisał własną krwią słowa “Podarowano - zbyt biedny by zapłacić". Jeśli wina została już raz zmazana, nie ma takiej osoby ani instytucji, która mogłaby to cofnąć. Przebaczenie jest nieodwracalne. Bóg wymazał naszą winę ze swojej pamięci, skreślił nasz dług.

Jeśli każdy z nas uczyni podobnie względem swoich winowajców, będzie miał w nich najlepszych przyjaciół, świat będzie piękniejszy, ludzie będą lepsi, Chrystus będzie w naszym życiu triumfował - jeśli tylko zrezygnujemy z upominania się o sprawiedliwość, o zadośćuczynienie, o wyrównanie krzywd, jeśli tylko skreślimy cudze grzechy na naszym koncie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niegodziwie zdobyta mamona (Łk 16,9)
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.