Ustawa antyaborcyjna: kto za, a kto przeciw

Ustawa antyaborcyjna: kto za, a kto przeciw
Sala plenarna Sejmu - zdjęcie z dnia 11 stycznia 2007 r. (fot. Piotr VaGla Waglowski / wikipedia.pl)
PAP / wm

Klub SLD zgłosił w czwartek w Sejmie wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu całkowicie zakazującego aborcji. PiS, PSL, PJN chcą skierowania go do prac w komisji. Posłowie PO ws. projektu mają głosować zgodnie z własnym sumieniem.

Sejm debatował w czwartek nad obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, który zakłada wykluczenie z prawa tych wyjątków, które dopuszczają w Polsce aborcję.

Autorzy projektu uzasadniają, że ludzkie życie także w fazie prenatalnej chroni konstytucja. Zaznaczają, że ustawa, która dopuszcza przerywanie ciąży, w niektórych przypadkach jest więc niezgodna z ustawą zasadniczą. Podkreślają, że nie ma żadnych przesłanek, aby życie ludzkie w fazie prenatalnej było gorzej chronione niż w jakiejkolwiek innej fazie rozwoju.

Wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu zgłosił b. minister zdrowia Marek Balicki (SLD). "Projekt ten jest oparty na fałszywych założeniach i błędnych przesłankach" - ocenił.

DEON.PL POLECA

Zaznaczył, że w wielu przypadkach obecna ustawa jest stosowana bardziej restrykcyjnie niż wynika to z przepisów. Ponadto - jak ocenił - narusza zasadę państwa świeckiego. "Państwo świeckie kieruje się awyznaniowością. Regulacji związku wyznaniowego czy kościoła nie możemy przenosić do porządku państwowego" - powiedział. Dodał także, że państwo powinno być "neutralne światopoglądowo" - podkreślił. "Prawo należy zmienić, ale nie w takim kierunku, jak chcecie to zrobić" - dodał.

Bolesław Piecha (PiS) zaproponował, aby projekt skierować do komisji nadzwyczajnej, która miałaby przedstawić sprawozdanie z prac nad nim do 1 września. Powiedział, że "konstytucja chroni życie od momentu poczęcia". Podkreślił, że przedstawiony projekt to potwierdza.

Janina Okrągły (PO) zaznaczyła, że obecnie obowiązująca ustawa jest kompromisem, który został wypracowany w długiej debacie publicznej ponad 20 lat temu, i w społeczeństwie nie budzi sprzeciwu. "Nie ma przyzwolenia społecznego na żadne skrajne prawe czy lewe rozwiązania" - powiedziała posłanka. W jej ocenie przedstawiony projekt "niweczy kompromis". "Obecne prawo jest wystarczające i dostatecznie reguluje te kwestie" - dodała.

Na koniec debaty Okrągły dodała, że posłowie Platformy "szanując inicjatywę obywatelską" nad wnioskiem o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu będą głosować "zgodnie z własnym zdaniem i własnym sumieniem".

Za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisji opowiedziała się Elżbieta Jakubiak (PJN) i Piotr Walkowski (PSL). "Dzieckiem jest każda osoba od momentu zapłodnienia do śmierci" - argumentował Walkowski.

Przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Mariusz Dzierżawski zaznaczył, że 90 proc. legalnych aborcji jest dokonywanych w przypadku, gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającym jego życiu. "Zabijanie chorych dzieci jest czynem wyjątkowo odrażającym. Przepis ten stawia współczesną Polskę obok hitlerowskich Niemiec, które uważały chorych za bezwartościowe śmieci" - podkreślił.

"Gwałt jest zbrodnią, która powinna być zdecydowanie ścigana i surowo karana. Zezwolenie na zabicie dziecka w niczym nie poprawia sytuacji skrzywdzonej kobiety, lecz obarcza ją dodatkowym cierpieniem" - ocenił. Podkreślił, że jest wiele organizacji społecznych, które takiej osobie oferują realną pomoc - wsparcie psychiczne i finansowe, również ewentualne zorganizowanie adopcji. "Na adopcję czeka wiele rodzin" - dodał Dzierżawski.

Po zakończeniu debaty kilkudziesięciu posłów zadawało pytania przedstawicielowi wnioskodawców oraz ministerstwa zdrowia.

M.in. Jan Dziedziczak (PiS) pytał wiceministra zdrowia Adama Fronczaka, jaka jest wielkość podziemia aborcyjnego w Polsce, a także o to, ile par oczekuje na adopcję dziecka. Fronczak zaznaczył, że nie zna takich danych i że są to pytania do przedstawicieli innych resortów. Poinformował jednak, że w 2009 roku wszczęto 108 postępowań dotyczących przerwania ciąży za zgodą kobiety, a 14 postępowań w przypadku przerwania ciąży bez zgody kobiety; sądy rozpoznały 32 sprawy - 10 postępowań zostało umorzonych, 15 osób skazanych, 3 osoby pozbawiono prawa do wykonywania zawodu. Jak dodał, nie dysponuje pełnym bilansem za 2010 rok.

Zgodnie z obecnym prawem, przerwanie ciąży może nastąpić gdy: stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej; badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku gwałtu. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej. W trzecim - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.

Liberalizacji prawa aborcyjnego domagają się z kolei środowiska lewicowe, w tym SLD, UP, Zieloni 2004, Partia Kobiet, Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny oraz Kampania przeciw Homofobii. We wtorek klub SLD zorganizował w tej sprawie wystawę przed Sejmem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ustawa antyaborcyjna: kto za, a kto przeciw
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.