Kaczyński: Nie rozważam powrotu do RBN

Kaczyński: Nie rozważam powrotu do RBN
(fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / drr

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w poniedziałek, że nie rozważa powrotu do Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Zapewnił też, że w przekazanym Amerykanom memoriale dotyczącym katastrofy smoleńskiej "nie ma żadnych sensacji".

- Jeżeli chodzi o powrót do Rady Bezpieczeństwa Narodowego, to ja w tej chwili nie rozważałem tego typu możliwości. Kontakty rządu i opozycji powinny mieć miejsce w parlamencie, naprawdę jest ich tam wystarczająca ilość. Nie ma żadnych kłopotów, żeby uzyskać wpływ na polską agendę - jeżeli tylko władza by sobie tego życzyła - powiedział Kaczyński na konferencji prasowej w Warszawie.

Pytania o powrót szefa PiS do prac w RBN pojawiły się po tym, gdy Kaczyński przyjął zaproszenie i pojawił się w Pałacu Prezydenckim na sobotnim spotkaniu przedstawicieli dawnej opozycji demokratycznej oraz liderów głównych ugrupowań politycznych z prezydentem USA Barackiem Obamą.

Szef PiS powiedział, że cieszy się, iż prezydent Obama odwiedził Polskę. - Wydaje mi się, że jest pewna szansa na ponowne przywrócenie zainteresowania Stanów Zjednoczonych tą częścią Europy - powiedział Kaczyński. A z drugiej strony - dodał - "dość wyraźnie sformułowane oczekiwanie, że Polska i inne kraje tej części Europy dość wyraźnie zaangażują się w przedsięwzięcia odnoszące się do obecnej sytuacji na Bliskim Wchodzie i w Afryce Północnej".

DEON.PL POLECA

Pytany o treść memoriału dotyczącego katastrofy smoleńskiej, który Kaczyński przekazał w sobotę prezydentowi USA, szef PiS powiedział, że "ze względu na obyczaje międzynarodowe" treść ta nie będzie w tej chwili prezentowana publicznie. - Tam nie ma żadnych sensacji - tam jest tylko i wyłącznie powiedziane to wszystko, co zdarzyło się po przekroczeniu polskiej granicy przez polski samolot rządowy, wiozący prezydenta i 95 innych osób, w tym generalicję natowską, i co - wydaje nam się - nie jest w tej chwili znane opinii publicznej, a być może także ośrodkom decyzyjnym na zachodzie - powiedział Kaczyński.

Podkreślił, że obowiązek uruchomienia procedur międzynarodowych spoczywa na rządzie. - Opozycja i różnego rodzaju inicjatywy społeczne nie są w stanie uruchomić tych procedur, to powinien zrobić rząd. Myśmy w tej sprawie zrobili wszystko, co było można - zarówno na piśmie, jak i w trakcie bardzo krótkich skądinąd, ale treściwych rozmów, jakie miały miejsce w Katedrze Polowej (na spotkaniu prezydenta Obamy z przedstawicielami części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej) - zaznaczył Kaczyński.

Ocenił też, że dobór osób, z którymi Barack Obama spotykał się w Katedrze Polowej był "bardzo jasny": - To jest dobór natowski - rodzina zwierzchnika sił zbrojnych i generalicja natowska - podkreślił.

Pytany czy formułował pod adresem strony amerykańskiej, w tym prezydenta Baracka Obamy jakieś oczekiwania, Kaczyński odparł, że "nie formułował żadnych oczekiwań, bo to po prostu nie ma sensu". - Ja chciałem tylko poinformować, co się zdarzyło, bo nie jest wykluczone, biorąc pod uwagę także niestety, mówię to z bólem, aktywność polskiej dyplomacji - że tego rodzaju informacje nie docierają, a powinny docierać - powiedział szef PiS.

Podkreślił też, że w memoriale nie zawarto "żadnych kontrowersyjnych tez", a "tylko to, co jest w stu procentach stwierdzone".

- Może znów będę krytykowany, że powołuję się na polityków tak odległych ode mnie, jak tylko można sobie wyobrazić, którzy drżą na samą myśl, że ja mogę zostać premierem, przysięgają, że nie zostanę - mówię tu o Leszku Millerze. Ale naprawdę to określenie, którego użył, (...) dobrze oddaje sens tego co, robi w tej chwili "Gazeta Wyborcza" - powiedział szef PiS.

Leszek Miller powiedział w poniedziałek w radiu TOK FM, że "pisanie o tym oprócz tego, że to obiektywnie wzmacnia zagrożenie terroryzmem, jest także zaproszeniem Al-Kaidy do Polski".

- Zdaje się, że Włodzimierz Lenin użył takiego sformułowania "pożyteczni idioci". Miał na myśli różnych pisarzy, dziennikarzy, intelektualistów na Zachodzie, którzy pisali ciepło o rewolucji bolszewickiej, w interesie tej rewolucji. Ci pożyteczni idioci (...) dzisiaj też się pojawili, bo obiektywnie rzecz biorąc działają na rzecz międzynarodowego terroryzmu - powiedział ponadto Miller.

Na konferencji prasowej szef PiS pytany był również o sprawę gazu łukowego. Ocenił, że jest dla Polski "sprawą strategiczną", co - jak zapowiedział - znajdzie "odpowiedni wyraz" w programie partyjnym PiS, który zostanie przedstawiony w czerwcu.

Pytany, jak - w kontekście gazu łupkowego - ocenia starania rządu, prezes PiS odparł, że nie zna ich efektów. - Natomiast jeżeli one zmierzają w tym kierunku, żeby po pierwsze gaz był wydobywany, mimo różnych oporów, które dziś się pojawiają (...) i następnie, żeby przynosił odpowiednie korzyści Polsce, a nie tylko firmom wydobywającym, to oczywiście to popieramy - powiedział.

Zaznaczył jednocześnie, że wydobycie gazu łupkowego powinno służyć przyspieszeniu polskiego rozwoju, a poza tym "strategicznemu zabezpieczeniu nie tylko Polski, ale także tej części Europy".

Kaczyński podkreślił, że "z całą pewnością znaczna część dochodu z gazu łupkowego musi pozostać w Polsce". Przyznając, że technologią wydobycia dysponują Amerykanie, Kaczyński zaznaczył, że "trzeba twardo negocjować, żeby Polska mogła znaleźć się w sytuacji nie gorszej niż Norwegia".

- To jest chyba zupełnie oczywiste - każdy, kto z góry wywiesza białą flagę popełnia bardzo dla naszego kraju niedobry ruch - powiedział prezes PiS.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kaczyński: Nie rozważam powrotu do RBN
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.