Ewa Kopacz odchodzi. Ocena dokonań minister

Ewa Kopacz odchodzi. Ocena dokonań minister
Minister zdrowia Ewa Kopacz wychodzi z Kancelarii Premiera w Warszawie dzień po wyborach parlamentarnych (fot. PAP/Jacek Turczyk)
Logo źródła: Money.pl Money.pl

Przez cztery lata wydatki państwa na leczenie urosły o 15 procent. Ewie Kopacz nie udało się jednak zlikwidować największych bolączek publicznej służby zdrowia - wynika z analizy Money.pl. W kolejkach do niektórych specjalistów trzeba czekać nawet dwa lata. A pętla dziesięciomiliardowego długu wciąż dusi wiele szpitali. W połowie tego roku tylko zobowiązania wymagalne - czyli takie, które powinny być uregulowane natychmiast - sięgnęły kwoty blisko dwóch miliardów złotych.

Wiele wskazuje na to, że Ewa Kopacz zostawi stołek ministra zdrowia i zostanie pierwszą w historii kobietą, która zostanie Marszałkiem Sejmu. Cztery ostatnie lata także były wyjątkowe. Nikomu wcześniej w III RP nie udało się kierować pracami resortu tak długo.

Gdy w 2007 roku związana wcześniej z Unią Wolności lekarz-pediatra z Szydłowca wchodziła do rządu Donalda Tuska, premier w swoim expose obiecywał m.in.: podwyżki w służbie zdrowia, przekształcenie samorządowych ZOZ-ów w spółki, wprowadzenie koszyka podstawowych świadczeń zdrowotnych i podział Narodowego Funduszu Zdrowia na kilka konkurujących ze sobą instytucji ubezpieczeniowych.

Cztery lata później minister Kopacz chwali się kompleksową reformą systemy ochrony zdrowia, tańszymi lekami i lepszą sytuacją pacjentów. Słusznie?

DEON.PL POLECA

Panaceum na kłopot z potężnym, oscylującym wokół poziomu 10 mld złotych długiem placówek służby zdrowia miała być ich komercjalizacja. Przekształcone w spółki szpitale miały być profesjonalnie zarządzane i nie mogłyby się dłużej bezkarnie zadłużać. Tej obietnicy nie udało się dotrzymać. Pierwsze podejście zablokował prezydent Lech Kaczyński, który w 2008 roku zawetował ustawę.

Obejściem weta miał być tzw. plan B, czyli program pomocy dla samorządów decydujących się na komercjalizację ZOZ-ów. Samorząd, który przygotował plan restrukturyzacji ZOZ-u, mógł liczyć na dotację na spłacenie części długów szpitala.

W latach 2009-2011 rząd zarezerwował na ten cel 1,3 mld zł. Jednak do maja tego roku do ministerstwa wpłynęło zaledwie 40 wniosków od samorządów, które prosiły o wsparcie w wysokości 276 tys. zł. Program okazał się więc klapą.

Mimo przeszkód zmiany przyspieszyły. Z danych zebranych przez Money.pl wynika, że w pierwszych trzech latach kadencji minister Kopacz, w niepubliczne ZOZ-y przekształcone zostały 62 szpitale. To ponad połowa wszystkich szpitali przekształconych w latach 1999-2010.

Gdy zagrożenie w postaci prezydenckiego weta minęło, minister udało się przeforsować nową ustawę o działalności leczniczej. Teraz samorządy, które nie pokryją ujemnego wyniku finansowego szpitala, będą zobligowane do przekształcenia placówek w spółki.

Oprócz kija jest też marchewka. Samorządy, które same zdecydują się na przekształcenie szpitali (które będą działać jako spółka), będą mogły liczyć na pomoc w spłacie długów.

Z budżetu na ten cel ma iść co roku 1,4 mld zł. Rząd umorzy też zobowiązania ZOZ-ów wobec Skarbu Państwa - to m.in. zaległe podatki, niezapłacone składki ZUS i nieuiszczone opłaty za użytkowanie wieczyste itp. - w sumie państwo chce darować 1,6 mld zł długów.

Choć samorządowcy i obawiający się zwolnień lekarze krytykowali ten pomysł, to eksperci nie mieli wątpliwości. To krok w dobrą stronę. Bo przecież i tak w skomercjalizowanych szpitalach zdecydowana większość zabiegów wykonywana będzie w ramach kontraktu z NFZ.

Jak pisze Money.pl w tym roku Narodowy Fundusz Zdrowia ma wydać na leczenie pacjentów 57,7 mld złotych - w przyszłym roku ta kwota ma urosnąć do blisko 61 mld zł - to o 8,4 mld zł - czyli o 15 proc. - więcej niż w roku 2008. Gdy jednak uwzględnimy inflację - w latach 2008-2011, ceny poszły w górę w sumie o około 13 proc. okaże się, że realnie wydatki podniesiono w górę o około 2-3 proc.

Jak informuje Money.pl wydatki na podstawową opiekę zdrowotną, z której najczęsciej korzystają pacjenci urosły z 5,8 do 7,3 mld zł. - czyli blisko o 20 proc. Na leczenie szpitalne w tym roku wydamy 27 mld zł, czyli o 3,2 mld zł więcej niż na początku rządów minister. Ten wzrost w praktyce pożarła inflacja.

Z opublikowanych ostatnio danych NFZ wynika, że tzw. średnia rzeczywistego oczekiwania w przypadkach pilnych na świadczenie z zakresu endoprotezoplastyki stawu kolanowego to 217 dni, a w przypadkach stabilnych aż 433 dni. W przypadku stawu biodrowego jest to odpowiednio 187 dni i 365 dni. Z kolei w przypadku świadczeń wysokospecjalistycznych z zakresu soczewki - czyli usunięcia - zaćmy - pacjenci muszą czekać odpowiednio 126 i 351 dni. Są jednak szpitale, w których w kolejce do tego zabiegu czeka się ponad 600 dni.

Specjalista kolejka pacjentów
średni czas oczekiwania wykorzystanie potencjału placówek służby zdrowia
Okulista 235 tys. 14 miesięcy 50 proc.
Chirurg urazowy i ortopeda 153 tys. 6 miesięcy 70 proc.
Otolaryngolog 54 tys. 3 miesiące 60 proc.
Reumatolog 18 tys. 3 miesiące 75 proc.
Urolog 15 tys. 25 dni 65 proc.
Chirurg ogólny 46 tys. 15 dni 65 proc.

Z szacunków Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że by kolejki do lekarzy zniknęły, trzeba wpompować w system dodatkowe trzy miliardy złotych. Taka kwota wystarczyłaby do zakontraktowania przez NFZ brakujących zabiegów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ewa Kopacz odchodzi. Ocena dokonań minister
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.