Premier: 300 mld zł dla Polski to minimum

Premier: 300 mld zł dla Polski to minimum
(fot. PAP/Darek Delmanowicz)
PAP / ad

Premier Donald Tusk powiedział w piątek, że 300 mld zł dla Polski w budżecie UE na lata 2014-2020 to minimum, jeśli wziąć pod uwagę cały strumień pieniędzy, jakiego Polska oczekuje od Unii na ten okres. Na pewno nie skapitulujemy w tej kwestii - zadeklarował.

Na konferencji prasowej w Stalowej Woli premier, pytany o rolę opozycji w zdobyciu dla Polski 300 mld zł w kolejnym unijnym budżecie, odpowiedział: "Nie będę zrzucał odpowiedzialności na opozycję, to jest moje zadanie, ja biorę za to pieniądze, ja reprezentuję dzisiaj Polskę".

"Oczywiście rząd musi wziąć na siebie odpowiedzialność za skuteczne działanie na rzecz uzyskania takiego budżetu europejskiego i takiej jego struktury, która zapewni nam te wymarzone przez nas 300 mld zł" - powiedział.

Jak dodał, wierzy też, że "jeśli weźmiemy pod uwagę cały strumień pieniędzy, jakiego oczekujemy od UE na te następne siedem lat, to jest możliwa większa kwota".

DEON.PL POLECA

"Bo tak naprawdę to 300 (mld zł) to jest z mojego punktu widzenia minimum; nie zapominajmy, że istotny strumień pieniędzy trafia też do rolników w postaci dopłat i Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Na pewno nie skapitulujemy w tej kwestii" - zapewnił.

Premier zaznaczył jednak, że każdy może pomóc. "Mówię tutaj o politykach" - dodał. Jak powiedział, "od opozycji oczekiwałby przede wszystkim wsparcia w konfrontacji z tymi państwami, które są najbardziej oporne, jeśli chodzi o szybkie zakończenie dyskusji budżetowej".

"Tutaj prawicowa opozycja może odegrać pewną rolę, bo ona bardzo blisko współpracuje z brytyjskimi konserwatystami (...). Rzeczywiście dzisiaj tak jest, że rząd brytyjski, konserwatystów brytyjskich, jest najbardziej eurosceptyczny i +budżetosceptyczny+, więc jeśli ktoś znalazłby pomysł na wsparcie mnie w tej dyskusji z premierem Davidem Cameronem, to będę wdzięczny" - powiedział Tusk.

Premier - jak dodał - wie, że i tak będzie rozliczany z tego, ile uda się uzyskać dla Polski.

W piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował, że wystosował list do premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona ws. budżetu UE. Zwrócił się do niego, by nie czynił niczego, co prowadziłoby do obniżenia sumy, która należy się Polsce z budżetu UE.

Z dotychczasowych negocjacji ws. budżetu UE na lata 2014-2020 i analiz ekspertów wynika, że Polska może walczyć przynajmniej o utrzymanie środków, jakie dostaje teraz. Jeśli fundusze spójności nie wzrosną, a dziś to 68 mld euro, to nieco powinny wzrosnąć rolne.

W spocie wyborczym Platforma Obywatelska obiecywała rok temu, że z nowego wieloletniego budżetu UE Polska dostanie nawet 300 mld zł. Spot nie precyzował, z jakich funduszy (czy tylko spójności, czy też i rolnictwa), czy po uwzględnieniu składki, jaką kraje płacą do unijnej kasy i czy w cenach bieżących, czy z 2011 roku, jak podaje Komisja Europejska. Spot pozostawia więc ogromne pole do interpretacji. Poza tym w Brukseli negocjuje się budżet w euro, a nie w złotówkach, co oznacza, że ostateczna suma będzie zależeć też od kursu walutowego.

Z dotychczasowych negocjacji wynika, że są małe szanse, by spełnił się najlepszy dla Polski scenariusz, czyli przyjęcie na szczycie UE budżetu w wersji zaproponowanej przez Komisję Europejską w czerwcu 2011 r. i znowelizowanej w lipcu nowymi danymi makroekonomicznymi na niekorzyść Polski, która mimo to przewiduje dla naszego kraju i tak najwięcej, bo aż ok. 75 mld euro z funduszy spójności w latach 2014-2020.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Premier: 300 mld zł dla Polski to minimum
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.