Andrzej Kozioł / slo
Niby trochę pachniało jak Wielkanoc - bo szynka, bo ciasta, bo pastowanie i froterowanie podłóg, aby miały połysk, czyli glanc - ale miało też swoje własne bożonarodzeniowe zapachy Przede wszystkim mrozu.
Niby trochę pachniało jak Wielkanoc - bo szynka, bo ciasta, bo pastowanie i froterowanie podłóg, aby miały połysk, czyli glanc - ale miało też swoje własne bożonarodzeniowe zapachy Przede wszystkim mrozu.