ZNAK koncept / Piotr Ciemny
Pierwszym daniem, które potrafiłem sobie przyrządzić, były właśnie tosty. Miękki, jasny chleb, pieczarki, tona sera i wędlina. Na koniec ketchup i mamy gotową kolację. Lata lecą, receptura odrobinę się zmieniła, wędlina wypadła z obiegu, a tost wychodzi z ogniska. Jakim cudem? A takim, że można sobie sprawić zgrabny opiekacz, który wrzuca się bezpośrednio do ogniska. Tutaj nie chodzi już o przepis, ale bardziej o metodę, która wielu może się wydawać zaskakująca!
Pierwszym daniem, które potrafiłem sobie przyrządzić, były właśnie tosty. Miękki, jasny chleb, pieczarki, tona sera i wędlina. Na koniec ketchup i mamy gotową kolację. Lata lecą, receptura odrobinę się zmieniła, wędlina wypadła z obiegu, a tost wychodzi z ogniska. Jakim cudem? A takim, że można sobie sprawić zgrabny opiekacz, który wrzuca się bezpośrednio do ogniska. Tutaj nie chodzi już o przepis, ale bardziej o metodę, która wielu może się wydawać zaskakująca!