Przypowieść o winnym krzewie Jezus wygłasza w Wieczerniku, w czasie ostatniej wieczerzy. Św. Jan poświęca na opis tych chwil bardzo wiele miejsca. Ostatnie spotkania z uczniami przed śmiercią czyni on centralnym elementem swojej Ewangelii. Przebija z nich bardzo osobisty stosunek Jezusa do swoich uczniów. Ostatnie pouczenia, ostatnie słowa, jakby testament zostają w ich uszach i są z nimi na zawsze. Św. Jan wraca do nich po latach. To nam uświadamia, że pewne wydarzenia, pewne przeżycia zostają w nas i pracują przez wiele lat, czasami przez całe nasze życie.
Przypowieść o winnym krzewie Jezus wygłasza w Wieczerniku, w czasie ostatniej wieczerzy. Św. Jan poświęca na opis tych chwil bardzo wiele miejsca. Ostatnie spotkania z uczniami przed śmiercią czyni on centralnym elementem swojej Ewangelii. Przebija z nich bardzo osobisty stosunek Jezusa do swoich uczniów. Ostatnie pouczenia, ostatnie słowa, jakby testament zostają w ich uszach i są z nimi na zawsze. Św. Jan wraca do nich po latach. To nam uświadamia, że pewne wydarzenia, pewne przeżycia zostają w nas i pracują przez wiele lat, czasami przez całe nasze życie.
Przypowieść o winnym krzewie Jezus wygłasza w Wieczerniku, w czasie ostatniej wieczerzy. Św. Jan poświęca na opis tych chwil bardzo wiele miejsca. Ostatnie spotkania z uczniami przed śmiercią czyni on centralnym elementem swojej Ewangelii. Przebija z nich bardzo osobisty stosunek Jezusa do swoich uczniów. Ostatnie pouczenia, ostatnie słowa, jakby testament zostają w ich uszach i są z nimi na zawsze. Św. Jan wraca do nich po latach. To nam uświadamia, że pewne wydarzenia, pewne przeżycia zostają w nas i pracują przez wiele lat, czasami przez całe nasze życie.
Przypowieść o winnym krzewie Jezus wygłasza w Wieczerniku, w czasie ostatniej wieczerzy. Św. Jan poświęca na opis tych chwil bardzo wiele miejsca. Ostatnie spotkania z uczniami przed śmiercią czyni on centralnym elementem swojej Ewangelii. Przebija z nich bardzo osobisty stosunek Jezusa do swoich uczniów. Ostatnie pouczenia, ostatnie słowa, jakby testament zostają w ich uszach i są z nimi na zawsze. Św. Jan wraca do nich po latach. To nam uświadamia, że pewne wydarzenia, pewne przeżycia zostają w nas i pracują przez wiele lat, czasami przez całe nasze życie.
Mieczysław Łusiak SJ / Wojciech Jędrzejewski OP
Nasze intencje są czasem nieprzemyślane. Zwłaszcza jeśli prosimy o coś dla siebie. Pomyśl o co chcesz modlić się na dziś. Jak brzmiałaby twoja intencja, którą uznałabyś czy uznałbyś za dojrzałą?
Nasze intencje są czasem nieprzemyślane. Zwłaszcza jeśli prosimy o coś dla siebie. Pomyśl o co chcesz modlić się na dziś. Jak brzmiałaby twoja intencja, którą uznałabyś czy uznałbyś za dojrzałą?
Mieczysław Łusiak SJ
Czy nie za mało cenimy sobie przynależność do Jezusa? On chce byśmy byli w Niego wszczepieni, czyli byśmy z Niego czerpali wszystko, co jest nam niezbędne do pełni życia - do bycia szczęśliwym.
Czy nie za mało cenimy sobie przynależność do Jezusa? On chce byśmy byli w Niego wszczepieni, czyli byśmy z Niego czerpali wszystko, co jest nam niezbędne do pełni życia - do bycia szczęśliwym.
Czy warto wpatrywać się w krzew winny i jego jednoroczne przyrosty, zwane latoroślami? Rzeczywiście, sami - patrząc wyłącznie okiem biologa czy przyrodnika - pewno nie odnieślibyśmy duchowego pożytku, ale Mistrz z Nazaretu i jego alegoryczny "komentarz" na pewno przeniesie nas we wzniosły świat ducha i rzuci snop światła nasze dylematy wolności. Jezus powie prosto i jasno przypomni nam, jakie jest nasze "być albo nie być", w punkcie wyjścia jest zda się sielski widok krzewu winnego i młodziutkich latorośli.
Czy warto wpatrywać się w krzew winny i jego jednoroczne przyrosty, zwane latoroślami? Rzeczywiście, sami - patrząc wyłącznie okiem biologa czy przyrodnika - pewno nie odnieślibyśmy duchowego pożytku, ale Mistrz z Nazaretu i jego alegoryczny "komentarz" na pewno przeniesie nas we wzniosły świat ducha i rzuci snop światła nasze dylematy wolności. Jezus powie prosto i jasno przypomni nam, jakie jest nasze "być albo nie być", w punkcie wyjścia jest zda się sielski widok krzewu winnego i młodziutkich latorośli.
Mieczysław Łusiak SJ
Cenimy sobie różne przynależności. Zabiegamy o nie, gdy one nas nobilitują, albo dają odpowiednie wsparcie, albo gwarantują określone zyski. Czy nie za mało jednak cenimy sobie przynależność do Jezusa?
Cenimy sobie różne przynależności. Zabiegamy o nie, gdy one nas nobilitują, albo dają odpowiednie wsparcie, albo gwarantują określone zyski. Czy nie za mało jednak cenimy sobie przynależność do Jezusa?