Czuła tylko, że coraz trudniej jej iść przed siebie. Zdawało jej się, że dźwiga na plecach kilogramy trosk i zmartwień, niedopowiedzeń i kompromisów, w których zgubiła prawdziwą siebie.
Czuła tylko, że coraz trudniej jej iść przed siebie. Zdawało jej się, że dźwiga na plecach kilogramy trosk i zmartwień, niedopowiedzeń i kompromisów, w których zgubiła prawdziwą siebie.
Początkowo nadzieja była silniejsza od tego, co trudne. Ktoś obiecał jej poprawę po odbyciu całej serii pielgrzymek. Ktoś inny sugerował, że zmianę w magiczny sposób przyniesie odmawianie konkretnych słów i wezwań.
Początkowo nadzieja była silniejsza od tego, co trudne. Ktoś obiecał jej poprawę po odbyciu całej serii pielgrzymek. Ktoś inny sugerował, że zmianę w magiczny sposób przyniesie odmawianie konkretnych słów i wezwań.
"Nie przesadzaj, nic się nie stało" - dźwięczało jej w uszach, ale starała się nie słuchać, nie słyszeć, nie przyjmować do wiadomości. Nie czuć. Nie wchodzić w życie.
"Nie przesadzaj, nic się nie stało" - dźwięczało jej w uszach, ale starała się nie słuchać, nie słyszeć, nie przyjmować do wiadomości. Nie czuć. Nie wchodzić w życie.