Wyszłam od obrazu Boga, będącego zrostem moich rodziców: nieobliczalnego tyrana, na którego lepiej nie liczyć, bo i tak nie pomoże, zawiedzie. Lepiej też nie wyjawiać mu swoich marzeń i planów, bo na pewno urządzi świat tak, żeby nic z nich nie wyszło.
Wyszłam od obrazu Boga, będącego zrostem moich rodziców: nieobliczalnego tyrana, na którego lepiej nie liczyć, bo i tak nie pomoże, zawiedzie. Lepiej też nie wyjawiać mu swoich marzeń i planów, bo na pewno urządzi świat tak, żeby nic z nich nie wyszło.