Miał osiem lat, gdy uciekł z domu i pieszo przeszedł prawie 900 km. Nawrócił się tak gwałtownie, że uznali za go szaleńca i zamknęli w domu dla obłąkanych. Gdy z niego wyszedł, żebrał na ulicy, by otworzyć szpital, w którym dla psychicznie chorych znalazłaby się pełna łagodności i miłosierdzia opieka. W ikonografii jego atrybutami są… dwaj żebracy.
Miał osiem lat, gdy uciekł z domu i pieszo przeszedł prawie 900 km. Nawrócił się tak gwałtownie, że uznali za go szaleńca i zamknęli w domu dla obłąkanych. Gdy z niego wyszedł, żebrał na ulicy, by otworzyć szpital, w którym dla psychicznie chorych znalazłaby się pełna łagodności i miłosierdzia opieka. W ikonografii jego atrybutami są… dwaj żebracy.
Kiedy w szpitalu mył nogi biedakowi, zobaczył na jego stopach stygmaty Chrystusa, a wokół głowy poświatę. Słowa, które usłyszał: Janie cokolwiek dobrego czynisz ubogim i chorym, Mnie samemu czynisz, potwierdzały, że wybrał właściwą drogę. A wcale się na to nie zanosiło. Jako ośmiolatek zniknął z domu, znalazł nową rodzinę, był w wojsku i cudem uniknął egzekucji. Chciał zostać męczennikiem, a ciężko pracował przy budowie fortyfikacji, sprzedawał książki. Jego głębokie nawrócenie zostało wzięte za chorobę umysłową. W końcu sam został opiekunem najsłabszych. Jego aktywność, a później jego współpracowników dała światu zakon bonifratrów, czyli dobrych braci.
Kiedy w szpitalu mył nogi biedakowi, zobaczył na jego stopach stygmaty Chrystusa, a wokół głowy poświatę. Słowa, które usłyszał: Janie cokolwiek dobrego czynisz ubogim i chorym, Mnie samemu czynisz, potwierdzały, że wybrał właściwą drogę. A wcale się na to nie zanosiło. Jako ośmiolatek zniknął z domu, znalazł nową rodzinę, był w wojsku i cudem uniknął egzekucji. Chciał zostać męczennikiem, a ciężko pracował przy budowie fortyfikacji, sprzedawał książki. Jego głębokie nawrócenie zostało wzięte za chorobę umysłową. W końcu sam został opiekunem najsłabszych. Jego aktywność, a później jego współpracowników dała światu zakon bonifratrów, czyli dobrych braci.
KAI / sz
Abp Marek Jędraszewski przewodniczył 4 czerwca Mszy św. w kościele bonifratrów w pierwszą rocznicę ustanowienia sanktuarium diecezjalnego św. Jana Bożego oraz koronacji obrazu Świętej Rodziny "Salus Infirmorum". Nabożeństwo odprawione zostało także z okazji 20. rocznicy powrotu braci do szpitala w Krakowie, która przypada w tym roku.
Abp Marek Jędraszewski przewodniczył 4 czerwca Mszy św. w kościele bonifratrów w pierwszą rocznicę ustanowienia sanktuarium diecezjalnego św. Jana Bożego oraz koronacji obrazu Świętej Rodziny "Salus Infirmorum". Nabożeństwo odprawione zostało także z okazji 20. rocznicy powrotu braci do szpitala w Krakowie, która przypada w tym roku.
Logo źródła: Posłaniec Marek Wójtowicz SJ / "Posłaniec Serca Jezusowego"
Jan urodził się z pobożnych rodziców 8 III 1495 r. w Monte Novo niedaleko Evory w Portugalii. Chętnie pomagał ciężko chorej matce w prowadzeniu stoiska z owocami. Kiedy miał 8 lat, został zapewne uprowadzony z domu rodzinnego do Hiszpanii przez włóczęgę.
Jan urodził się z pobożnych rodziców 8 III 1495 r. w Monte Novo niedaleko Evory w Portugalii. Chętnie pomagał ciężko chorej matce w prowadzeniu stoiska z owocami. Kiedy miał 8 lat, został zapewne uprowadzony z domu rodzinnego do Hiszpanii przez włóczęgę.