Dla mnie samej i wielu bliskich mi katoliczek (tych, z którymi rozmawiam i tych, których słowa docierają do mnie w formie pisanej), jedną z najbardziej irytujących tendencji w Kościele jest powszechny mansplaining. W naszej wspólnocie często to mężczyźni objaśniają kobietom nie tylko to, jaki jest świat zewnętrzny, ale również próbują tłumaczyć, jakie są one same.
Dla mnie samej i wielu bliskich mi katoliczek (tych, z którymi rozmawiam i tych, których słowa docierają do mnie w formie pisanej), jedną z najbardziej irytujących tendencji w Kościele jest powszechny mansplaining. W naszej wspólnocie często to mężczyźni objaśniają kobietom nie tylko to, jaki jest świat zewnętrzny, ale również próbują tłumaczyć, jakie są one same.