Polsat News / KAI / PAP / pk
"Na głos rozgrzeszyłem ludzi, którzy byli wokół, bo podejrzewałem, że może być źle, że mogą być jacyś umierający. Zrobiłem to, co do mnie należało" - mówi kapłan, który został trzy razy porażony piorunem.
"Na głos rozgrzeszyłem ludzi, którzy byli wokół, bo podejrzewałem, że może być źle, że mogą być jacyś umierający. Zrobiłem to, co do mnie należało" - mówi kapłan, który został trzy razy porażony piorunem.