Bożena Wałach / DEON.pl
"The New York Times" nazwał go "aniołem z pobrudzonymi skrzydłami". On sam wyobrażał sobie, że spotkanym w niebie ofiarom nazizmu, miałby powiedzieć: nie zapomniałem o was. Zdaniem jego biografa Toma Segeva, tych kilka słów stanowiło jego życiowe motto.
"The New York Times" nazwał go "aniołem z pobrudzonymi skrzydłami". On sam wyobrażał sobie, że spotkanym w niebie ofiarom nazizmu, miałby powiedzieć: nie zapomniałem o was. Zdaniem jego biografa Toma Segeva, tych kilka słów stanowiło jego życiowe motto.