Złości mnie, gdy słyszę jak ludzie zachwycają się kimś, kto uczynił coś dobrego, abstrahując jednak od tego, że jest człowiekiem niewierzącym. Czy nie mam racji?
Złości mnie, gdy słyszę jak ludzie zachwycają się kimś, kto uczynił coś dobrego, abstrahując jednak od tego, że jest człowiekiem niewierzącym. Czy nie mam racji?