"Znów zaczniemy się spierać i kłócić"

"Znów zaczniemy się spierać i kłócić"
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i premier Polski Donald Tusk (fot. PAP/Grzegorz Rogiński)
zylka

Po katastrofie pod Smoleńskiem wielu polityków i komentatorów wyrażało nadzieję, że w końcu jest szansa nowe otwarcie w stosunkach między Polską a Rosją. Czy mamy podstawy, by sądzić, że rzeczywiście tak się stanie?

"Czy będą następstwa? Jestem realistą i dlatego odpowiem: nie"

Choć tragedia pod Smoleńskiem zbliżyła Rosję i Polskę, to jednak w ciągu trzech-sześciu miesięcy relacje między obu krajami wrócą do starego nurtu - oświadczył Bogdan Borusewicz w wywiadzie dla rosyjskiego tygodnika "Ogoniok". Marszałek Senatu zaznaczył: Znów zaczną się spory i kłótnie.

Stosunki Rosji i Polski po katastrofie pod Smoleńskiem są zupełnie inne. Czy będą następstwa? Jestem realistą i dlatego odpowiem: nie. Za jakiś czas wrócimy do starego nurtu, znów zaczniemy się spierać i kłócić - powiedział Borusewicz. Szef polskiego Senatu podkreślił, iż mimo to, pamięć o tym, że Rosjanie okazali Polakom współczucie i uwagę pozostanie na zawsze. Reakcja Rosjan przekroczyła wszelkie nasze oczekiwania i wyobrażenia. Zbliżyło to nas - powiedział. Nie musimy się kochać. Ważne jest byśmy się nie nienawidzili - dodał.

DEON.PL POLECA


Marszałek podkreślił także, że Katyń nie jest problemem Polski, lecz Rosji. Dla nas wszystko jest jasne - zaznaczył. Był czas, gdy Rosja odwoływała się do tradycji stalinizmu. Mamy nadzieję, że teraz Rosja odwołuje się do tradycji demokratycznych - wskazał.

Wspominając tragicznie zmarłego prezydenta RP, Borusewicz przypomniał, że ideałem dla Lecha Kaczyńskiego był Józef Piłsudski. Nie dlatego, że był antyrosyjski, ale dlatego, że doprowadził kraj do niepodległości - wyjaśnił. Kaczyński wyrósł na rosyjskiej kulturze. Lubił Wysockiego i Okudżawę. Zawsze walczył z komunizmem i radzieckim imperium - powiedział marszałek Senatu.

Rosyjscy komuniści krytykują władze za przeproszenie Polski za Katyń

Jakby na potwierdzenie słów marszałka Borusewicza Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej skrytykowała władze Rosji za to, że te "nie raczywszy zapoznać się ze wszystkimi dokumentami, już niejednokrotnie przeprosiły Polskę za Katyń". Komuniści, którzy niezmiennie przekonuje, że Polacy zostali zamordowani przez hitlerowców, zażądali "ujawnienia wszystkich dokumentów archiwalnych dotyczących rozstrzelania polskich jeńców pod Katyniem na początku lat 40. ubiegłego wieku".

Partia ta - druga siła polityczna Rosji - uczyniła to podczas panelu "Katyńska tragedia: aspekty prawne i polityczne", który wczoraj zorganizowała w Dumie Państwowej, niższej izbie rosyjskiego parlamentu. Lider KPRF Giennadij Ziuganow zwrócił uwagę, że katyńska histeria ogarnęła media w czasie, gdy sytuacja gospodarcza kraju się pogarsza. Według Ziuganowa znów uaktywnili się "antysowietczycy" i rusofobi wszelkich maści, a władze Rosji, zamiast dawać należyty odpór, pobłażają im.

Uczestnicy panelu opowiedzieli się za wznowieniem śledztwa katyńskiego, zbadaniem autentyczności wszystkich dokumentów znajdujących się w jego aktach i przeprowadzeniem otwartego procesu sądowego. Zażądali także zbadania wszystkich aspektów sprawy zamęczonych w latach 20. ubiegłego wieku w pańskiej Polsce jeńców-czerwonoarmistów.

W lutym frakcja KPRF w Dumie zażądała powołania komisji parlamentarnej do zbadania okoliczności śmierci polskich oficerów wziętych do niewoli w 1939 roku przez Armię Czerwoną, czyli - w rozumieniu komunistów - udowodnienia, że polskich oficerów rozstrzelali hitlerowcy po zajęciu Smoleńska w 1941 roku, a nie NKWD - w 1940 roku. Zażądała też, by Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej wznowiła śledztwo, jakie w sprawie mordu na polskich jeńcach prowadziła w latach 1990-2004. Wystąpiła również o przeprowadzenie dochodzenia parlamentarnego dotyczącego śmierci czerwonoarmistów, którzy dostali się do polskiej niewoli w 1920 roku. Żaden z pozostałych klubów parlamentarnych nie poparł tej inicjatywy.

Moskwa oczekuje od Warszawy gestów wzajemności

Moskwa oczekuje od Warszawy gestów wzajemności - donosi dziennik "Le Figaro". W zamian za rosyjskie kroki w stronę pojednania pomiędzy obu krajami Polska powinna m.in. zrezygnować z rozmieszczenia na swoim terytorium amerykańskich rakiet typu „Patriot” - sugeruje na łamach francuskiej gazety wiceprzewodniczacy komisji spraw zagranicznych rosyjskiej Dumy.

Andriej Klimow twierdzi, że w zamian za rosyjskie gesty pojednania - takie jak krytyka Paktu Ribbentrop - Mołotow i uznanie katyńskiej zbrodni - Polska powinna się generalnie sprzeciwić obecności zagranicznych baz i jednostek wojskowych na swojej ziemi. Klimow podkreśla, że jeżeli naprawdę chodzi o to, by zażegnąć niebezpieczeństwo ataku z południa, np. ze strony Iranu, nasz kraj powinien raczej sprzymierzyć się z Rosją.

Sam dziennik "Le Figaro" nazywa te zadania surrealistycznymi, bo - jego zdaniem - Polska musiałyby się wyrzec swojej dotychczasowej polityki obronnej i zrezygnować z zakotwiczenia w Europie. Zdaniem części obserwatorów, nie należy jednak tego lekceważyć. Żałoba narodowa się w naszym kraju skończyła i mogą się teraz mnożyć tego typu wypowiedzi rożnych rosyjskich polityków, których celem będzie sprawdzanie polskich reakcji. A później usłyszymy je pewnie znowu z ust samego tandemu Miedwiediew - Putin.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Znów zaczniemy się spierać i kłócić"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.