Zmiana treningów kadry i "kłopoty" Obraniaka

Zmiana treningów kadry i "kłopoty" Obraniaka
(fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / slo

Przygotowujący się do Euro 2012 piłkarze reprezentacji Polski do czwartku będą trenować w Warszawie tylko raz dziennie. Jak przyznał dyrektor kadry ds. kontaktów z mediami Tomasz Rząsa, zmiana planów nastąpiła na prośbę zawodników.

W poniedziałkowe przedpołudnie biało-czerwoni, którzy 8 czerwca meczem z Grecją w grupie A zainaugurują Euro 2012, trenowali przez godzinę na stadionie przy Konwiktorskiej. Dziennikarze mogli obserwować zajęcia przez kwadrans, później trening był zamknięty dla mediów. Wieczorne zajęcia, również te w najbliższych dniach, zostały odwołane.

- Właśnie mamy najcięższy dzień w cyklu przygotowań do Euro. Zawodnicy sami zgłosili, że czują się przemęczeni po sobotnim spotkaniu z Andorą (4:0). Z trybun wyglądało to może na lekki i przyjemny mecz, ale każdy z piłkarzy zostawił trochę zdrowia. Dlatego poprosili o jedne zajęcia dziennie. Selekcjoner się zgodził. Zamiast dwóch treningów, będzie jeden mocniejszy - powiedział Rząsa.

- Robert miał lekkie stłuczenie łydki, ale to drobny, kosmetyczny uraz. Nie ma najmniejszych problemów z jego zdrowiem. Po prostu woleliśmy dmuchać na zimne. Zawodnicy prezentują się dobrze fizycznie, świetnie wyglądają np. w grze taktycznej - zaznaczył Rząsa.

DEON.PL POLECA


Po powrocie z treningu do hotelu Hyatt piłkarze zjedli obiad, następnie przeszli odnowę biologiczną, a resztę dnia mają do swojej dyspozycji.

- Tylko od piłkarzy zależy, jak spędzą ten czas. Mogą na przykład spotkać się z rodzinami. Jeśli do tego dojdzie, to zapewne gdzieś "na mieście" - powiedział Rząsa. 36-krotny reprezentant Polski uważa, że w porównaniu z przygotowaniami kadry do poprzednich wielkich imprez, teraz można być optymistą.

- Zmieniliśmy rodzaj przygotowań. Większy nacisk położyliśmy na ćwiczenia siłowe, szybkościowe. Kierujemy się wzorami od najlepszych. Zindywidualizowaliśmy treningi pod kątem poszczególnych piłkarzy. Oni przyjeżdżali na zgrupowanie w różnej dyspozycji fizycznej. Jedni grali wcześniej mniej, inni więcej. W ostatnich tygodniach wszyscy, którzy mieli wykonać swoją pracę, zrobili to rzetelnie. W tym momencie mogę powiedzieć, że jesteśmy dobrze przygotowani do turnieju - zakończył Tomasz Rząsa.

Temat atmosfery w zespole trenera Franciszka Smudy został wywołany przez dziennikarzy na poniedziałkowym briefingu polskiej kadry. Powoływali się oni na wypowiedzi Obraniaka dla francuskiej prasy, że nie czuje się w pełni akceptowany przez niektórych kadrowiczów.

- Czuję się częścią polskiej reprezentacji i jestem dumny, że gram z orzełkiem na piersi - to reakcja Ludovica Obraniaka na pochodzące z francuskich mediów informacje o jego rzekomym złym samopoczuciu i braku akceptacji przez niektórych kolegów z drużyny.

- Sprawa dotyczy wywiadu, który w jednym z miesięczników poświęconych modzie, kulturze i stylowi życia, ma się ukazać 6 czerwca. Moja wypowiedź odnosiła się do sytuacji sprzed trzech lat, kiedy po raz pierwszy przyjechałem na zgrupowanie reprezentacji Polski. Powiedziałem, że nie byłem pewny tego, co mnie spotka, jak zostanę przyjęty, czy wszyscy mnie zaakceptują. Zaznaczyłem, że jechałem trochę w nieznane i miałem obawy, czy uda mi się zintegrować z grupą - przekazał PAP stanowisko Obraniaka dyrektor reprezentacji ds. kontaktów z mediami Tomasz Rząsa.

- Mówiłem o swoim ogólnym wyobrażeniu o Polsce, o pierwszych wspomnieniach. Wszystko, co powiedziałem odnosiło się do przeszłości, a w dodatku zostało przez dziennikarzy wyrwane z szerszego kontekstu - dodał. Jak podkreślił Obraniak, nie ma żadnych podstaw, by narzekać na wyobcowanie czy atmosferę w drużynie.

- Czuję się częścią reprezentacji Polski, zostałem świetnie przyjęty przez kolegów, nie ma między nami żadnych nieporozumień. Jestem dumny, że gram z orzełkiem na piersi - zaznaczył.

- Jestem z Ludo blisko i na boisku, i poza nim. Nic nie wiem o tym, by miał kłopoty z integracją. On bardzo dużo się śmieje, żartuje. Nie widzę podstaw, by mówić, że źle czuje się w grupie. Nie wierzę, że powiedział coś takiego - powiedział 26-letni pomocnik niemieckiego FSV Mainz.

Jak przyznał, Obraniak, podobnie jak inny pochodzący z Francji kadrowicz Damien Perquis, z każdym dniem coraz lepiej radzi sobie z polskim językiem. - Rozumieją już naprawdę dużo. Trochę gorzej idzie im z mówieniem, ale wtedy nadrabiamy angielskim - dodał.

Elegancko grający, dobrze wyszkolony technicznie pomocnik wyrobił sobie na tyle mocną pozycję, że zaufali mu również następni selekcjonerzy - Stefan Majewski i Franciszek Smuda. Od prawie trzech lat Obraniak jest regularnie powoływany do reprezentacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zmiana treningów kadry i "kłopoty" Obraniaka
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.