"To wytrąca kluczowy argument z rąk USA "

"To wytrąca kluczowy argument z rąk USA "
(fot. EPA/OLIVER WEIKEN)
PAP / pz

Zgoda Syrii na objęcie jej broni chemicznej kontrolą międzynarodową wytrąca kluczowy argument z rąk administracji USA, planującej operację wojskową przeciwko Syrii - ocenia we wtorek dziennik "Kommiersant".

Rosyjska gazeta podkreśla zarazem, że "Biały Dom nie zrezygnował z akcji siłowej i nadal buduje międzynarodową koalicję poparcia dla swoich planów".

"Zgoda Damaszku na propozycję Moskwy poważnie osłabi pozycje zwolenników ingerencji siłowej w Syrii. Teraz Barackowi Obamie będzie znacznie trudniej przekonać amerykańskich kongresmenów do poparcia akcji siłowej" - pisze "Kommiersant".

"Syryjska odpowiedź stawia prezydenta USA w trudnej sytuacji. Uzasadniając uderzenie (na Syrię) przede wszystkim koniecznością zapobieżenia ponownemu użyciu broni chemicznej, Biały Dom będzie musiał wyjaśnić, w jaki sposób atak przeciwko Damaszkowi rozwiąże problem lepiej, niż przekazanie jego arsenałów pod międzynarodową kontrolę" - cytuje dziennik rosyjskiego analityka Andrieja Baklickiego.

Powołując się na źródło zbliżone do Pentagonu, "Kommiersant" informuje, że Stany Zjednoczone już rok temu proponowały Federacji Rosyjskiej wspólne zajęcie się syryjską bronią chemiczną. Gazeta podaje, że pierwsze rozmowy na ten temat odbyły się w sierpniu 2012 roku w Moskwie podczas wizyty amerykańskiej delegacji z senatorem Richardem Lugarem na czele.

Rozmówca "Kommiersanta" utrzymuje, że Waszyngton miał "plan A" i "plan B". "Pierwszy zakładał, że Rosja i USA wspólnie zlikwidują arsenały broni chemicznej w Syrii. Przy czym Waszyngton miał nadzieję, że Moskwa wywrze presję na Damaszek. Drugi przewidywał, że w razie upadku reżimu Baszara el-Asada FR i Stany Zjednoczone wezmą pod kontrolę składy z bronią chemiczną, by nie dostały się w ręce syryjskich radykałów" - przekazuje dziennik.

Według informatora "Kommiersanta" "plan A Rosja odrzuciła, argumentując, że Syria jest suwerennym państwem, któremu nie można stawiać takich warunków". "Plan B" - jak twierdzi źródło gazety - Rosję zainteresował. Informator "Kommiersanta" nie potrafił jednak powiedzieć, czy był on przedmiotem dalszych prac.

Minister spraw zagranicznych FR Siergiej Ławrow poinformował w poniedziałek, że Moskwa złożyła Damaszkowi ofertę w sprawie kontroli nad syryjską bronią chemiczną. Krótko potem szef MSZ Syrii Walid el-Mualim oświadczył, że jego kraj z zadowoleniem przyjmuje tę propozycję.

"Wzywamy władze Syrii, by nie tylko zgodziły się na ustanowienie międzynarodowej kontroli nad miejscami przechowywania broni chemicznej i by broń chemiczna została następnie zniszczona, ale także do tego, by przyłączyły się w pełni do Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej" - oświadczył Ławrow. Wyraził nadzieję, że odpowiedź Syrii na tę propozycję pozwoli uniknąć zbrojnego ataku na Syrię, rozważanego przez Stany Zjednoczone.

Deklaracje szefów dyplomacji Rosji i Syrii nastąpiły kilka godzin po wypowiedzi sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego, który oznajmił, że Asad może zapobiec interwencji zbrojnej Stanów Zjednoczonych, jeśli w ciągu tygodnia przekaże wspólnocie międzynarodowej całą swoją broń chemiczną.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"To wytrąca kluczowy argument z rąk USA "
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.