Obama rozczarował uczestników konferencji
Udział Baracka Obamy w kopenhaskiej konferencji na temat globalnego ocieplenia przyniósł powszechne rozczarowanie. Przypomina o tym na łamach dzisiejszego wydania „L'Osservatore Romano” Franco Prodi, brat byłego premiera Włoch Romano Prodiego, zajmujący się fizyką atmosfery, meteorologią i klimatologią.
Podziela on opinię, że wystąpienie amerykańskiego prezydenta na tym forum „nie było wyrazem braku wrażliwości na ten problem, lecz konieczności zachowania większości w Izbie i Senacie dla kwestii, na których bardziej zależy obecnej administracji”. Najistotniejsze obecnie, zdaniem autora, jest zrozumienie stosunków, jakie panują między polityką i nauką, „a przede wszystkim ustanowienie poprawnych relacji między nimi, ponieważ mają one kluczowe znaczenie w tym momencie”.
Profesor Prodi ocenia jako „przesadną, nieproporcjonalną do stanu wiedzy” na ten temat, uwagę, jaką politycy przywiązują do globalnego ocieplenia.
„Do tego, ażeby osiągnąć poznanie w dziedzinie klimatu na tym poziomie, na jakim jest nasza wiedza w zakresie meteorologii, potrzeba będzie co najmniej czterdziestu lat.
Wiarygodne prognozy klimatyczne nie pojawiły się nawet jeszcze na horyzoncie” - stwierdza włoski fizyk. Jest on zdania, że „to międzynarodowa polityka – a może inne ukryte interesy – przyspiesza wrażenie osiągnięcia wiedzy, sugeruje, że nauka osiągnęła poziom, jakiego faktycznie nie osiągnęła i powoduje falstarty”. Jednocześnie, dodaje Franco Prodi obecny stan wiedzy nie usprawiedliwia podziału na „katastrofistów” i „negacjonistów”, „jak gdyby chodziło o mecz piłkarski”. W tej sytuacji, przekonuje, „należy stwierdzić, że to nauka musi przyspieszyć swój bieg i móc jak najszybciej dostarczyć polityce wiarygodnych prognoz”.
Skomentuj artykuł