Archiwiści FSB szukają listy katyńskiej

Archiwiści FSB szukają listy katyńskiej
Katyń, zarys masowych grobów (fot. ency/wikipedia)
PAP / drr

Archiwiści Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) poszukują w rosyjskich archiwach białoruskiej listy katyńskiej z nazwiskami 3870 Polaków zamordowanych w 1940 roku przez NKWD - potwierdziło PAP źródło zbliżone do polsko-rosyjskiej Grupy ds. Trudnych.

Rozmówca PAP przekazał, że kwerendę zlecił premier Władimir Putin, a kieruje nią generał Wasilij Christoforow, szef Zarządu Rejestracji i Zbiorów Archiwalnych FSB. Według źródła PAP, Christoforow zadeklarował, że uczyni wszystko, co w jego mocy, aby odnaleźć ten dokument.

O poszukiwaniu przez stronę rosyjską białoruskiej listy katyńskiej jako pierwsza w ubiegłym tygodniu poinformowała "Gazeta Wyborcza". Podała ona również, że jeśli dokument się znajdzie, Putin przekaże go premierowi Donaldowi Tuskowi 7 kwietnia w czasie uroczystości w Lesie Katyńskim koło Smoleńska, upamiętniających 70. rocznicę mordu na polskich oficerach.

Profesor Natalia Lebiediewa z Instytutu Historii Powszechnej Rosyjskiej Akademii Nauk (RAN) powiedziała PAP, że informacji o losach Polaków z białoruskiej listy katyńskiej należy szukać w archiwum w Omsku, na Syberii. To właśnie tam - jak zaznaczyła - przechowywano dokumenty 1. Wydziału Specjalnego (ewidencyjno-statystycznego) NKWD.

Wiosną 1940 roku wydziałem tym kierował generał Leonid Basztakow, jeden z członków (obok Bogdana Kobułowa i Wsiewołoda Mierkułowa) tzw. trójki NKWD, czyli Kolegium Specjalnego NKWD, które z rozkazu Józefa Stalina i innych członków Politbiura KC WKP(b) dowodziło egzekucjami polskich jeńców.

Lebiediewa zauważyła, że po zakończeniu tej "operacji" dokumenty z nią związane trafiły do archiwum 1. Wydziału Specjalnego NKWD.

Były prokurator wojskowy, generał w stanie spoczynku Aleksandr Trietiecki, w latach 1990-91 szef grupy śledczej Głównej Prokuratury Wojskowej ZSRR, która prowadziła dochodzenie w sprawie mordu na polskich oficerach, potwierdził PAP, że część dokumentów znajdujących się w aktach sprawy nr 159, tj. śledztwa katyńskiego, pochodzi z archiwum w Omsku.

Pytany, czy jego grupa próbowała odnaleźć białoruską listę katyńską, Trietiecki odparł, że swoje wysiłki koncentrowała ona przede wszystkim na doprowadzeniu do ekshumacji ciał Polaków, a także odnalezieniu i przesłuchaniu żyjących wtedy jeszcze uczestników tej zbrodni.

Przypuszcza się, że zaginieni z Zachodniej Białorusi zostali zabici w więzieniu w Mińsku. Mogą o tym świadczyć przedmioty polskiego pochodzenia, wydobyte w latach 80. i 90. podczas ekshumacji przeprowadzonych w Bykowni (pod Kijowem) i Kuropatach (pod Mińskiem).

O ujawnienie nazwisk z białoruskiej listy katyńskiej i wskazanie miejsc pochówku pomordowanych do strony rosyjskiej wielokrotnie apelował podczas swoich wizyt w Moskwie sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik.

- Nie znamy miejsc, w których oprawcy ukryli ciała ofiar zbrodni. Ujawnienie listy i miejsc pochówku byłoby pięknym gestem, który Polacy przyjęliby z wdzięcznością. Byłby to doniosły krok w kierunku pojednania między naszymi narodami - mówił Przewoźnik podczas jednego z pobytów w stolicy Rosji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Archiwiści FSB szukają listy katyńskiej
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.