Debata w Sejmie: "najłatwiej zabierać biednym"

Debata w Sejmie: "najłatwiej zabierać biednym"
(fot. Krzysztof Białoskórski / sejm.gov.pl)
PAP / pz

Nie chrońcie najbogatszych, którzy płacą składki jak drobny fryzjer. Najłatwiej biednym coś zabierać - oceniła pomysły reformy emerytalnej Anna Bańkowska (SLD) podczas drugiego czytania projektu ustawy o emeryturach z FUS.

Posłanka Sojuszu mówiła, że do tak ważnej sprawy, jak wydłużenie wieku emerytalnego, należy podchodzić z wielką rozwagą i "z pokorą do wszystkich uwag, które w tym momencie się rodzą; zarówno uwag i wątpliwości zgłaszanych przez obywateli, jak i uwag zgłaszanych przez opozycję".

- Tego typu rozwiązania dla spokoju społecznego i najlepiej rozumianego interesu państwa wymagają kompromisu. W tej izbie, zarówno na komisji nadzwyczajnej, jak i w czasie tej dyskusji, kompromisów się nie szuka. Jest to wielki zasadniczy błąd - oceniła.

Bańkowska stwierdziła też, że Polska należy do czołówki krajów, w których jest najniższy wskaźnik zatrudnienia osób starszych. - Polska ma jeden z najwyższych wskaźników bezrobocia i jedną z najwyższych emigracji zarobkowych (...). W tym stanie rzeczy mamy jakieś dziwne ambicje bycia pierwszymi w sprawach, które niezbyt dobrze służą Polakom - powiedziała.

DEON.PL POLECA

Bańkowska wskazała, że jej klub jest przeciwko pomysłowi wydłużenia wieku emerytalnego do 67. roku życia, jeśli rząd nie przedstawi odpowiednich projektów ustaw dotyczących działań osłonowych. -Oczywiste jest, że w świetle zmian demograficznych, w świetle poprawy dalszego życia ludzi, dyskusja o wydłużeniu wieku emerytalnego musi następować (...). SLD gołym propozycjom 67 lat mówi nie (...); debata o wydłużeniu wieku emerytalnego powinna następować dopiero po spełnieniu w Polsce wielu warunków - podkreśliła.

- Wprowadźcie właściwą politykę prorodzinną, aby poprawić dzietność i tak dalej. Wtedy będziemy mogli mówić o wydłużaniu wieku emerytalnego; a nie zaczynanie wszystkiego od tyłu - mówiła Bańkowska.

- Zajmijcie się poważnym (...). Nie chrońcie najbogatszych, którzy płacą składki jak drobny fryzjer. Najłatwiej biednym coś zabierać, zabierajcie bogatszym też - podkreśliła.

Bańkowska przypomniała też o poprawkach złożonych przez SLD podczas prac komisji nadzwyczajnej. Poprawki te zostały odrzucone. - I co, i nic, proszę państwa. Buta, arogancja, nasze poprawki zderzały się z murem. Rząd i posłowie koalicji nie podejmowali żadnej merytorycznej dyskusji na argumenty z naszymi propozycjami. Można było w tym czasie zmienić, udoskonalić nasze propozycje - oceniła.

Posłanka mówiła, że Sojusz jest za elastycznym wiekiem emerytalnym. - Wprowadzenie elastycznego wieku powyżej poziomu minimum ustawowego daje szansę na skorzystanie nawet z niższej emerytury tym ludziom, którzy dzisiaj nie mają pracy i nie mają żadnych źródeł dochodu. Każdy kto będzie świadom, będzie miał pracę i siłę, to dla jego własnego interesu powinien tę pracę kontynuować. Dlatego mówimy - elastyczny czas pracy, nie myślcie, że ludzie są stadem głupków (...) - dajcie ludziom wybór - powiedziała Bańkowska, zwracając się do posłów koalicji.

Ludwik Dorn (Solidarna Polska) apelował w środę w Sejmie, by PiS i SLD zawiązały z Solidarną Polską i związkami zawodowymi konfederację, która zagwarantuje, że ustawa podnosząca wiek emerytalny do 67 lat zostanie uchylona po wyborach w 2015 r.

Dorn przedstawiając stanowisko swojego klubu podczas drugiego czytania projektu noweli ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wyraził przekonanie, że uchwalenie tej noweli jest przesądzone. Poseł okazał dezaprobatę wobec trybu prac nad projektem noweli w Sejmie. Dodał, że posłowie koalicji i Ruchu Palikota odmówili dyskusji na temat zmian w systemie emerytalnym. - Gdyby chciano wprowadzić zmianę trwałą, bo rządy się zmieniają, większości parlamentarne się zmieniają - to tego rodzaju proces polityczny w Sejmie miałby miejsce. On miejsca nie miał - mówił poseł.

Zdaniem Dorna skoro opozycja nie ma szans, by nie dopuścić do uchwalenia noweli, to powinna poszukać sojuszników poza salą sejmową.

- Należy po prostu zagwarantować Polakom, że ten poroniony, nieszczęsny eksperyment nie przetrwa dłużej niż dwa lata od momentu wejścia tej ustawy w życie. Że nie przetrwa on wyborów w 2015 r. - mówił Dorn.

Poseł poinformował, że prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro zwrócił się do PiS i SLD, by trzy partie przyjęły wspólnie deklarację, że po wyborach w 2015 r. ustawa podnosząca wiek emerytalny zostanie uchylona. - Tego rodzaju deklaracja miałaby potężną siłę oddziaływania - wskazywał Dorn. Wyjaśnił, że Leszek Miller (szef SLD) uprzejmie odmówił, natomiast Jarosław Kaczyński nawet nie odpowiedział.

Według Ludwika Dorna partie rządzące i Ruch Palikota zawiązały rokosz przeciw uprawnieniom suwerena, którym są polscy obywatele. - Jak w kategoriach politycznych odpowiedzieć na to? Ano należy zawiązać konfederację. Kiedy władza publiczna przestaje działać bądź działa wbrew interesom suwerena, obywatele zawiązują konfederację - tłumaczył Dorn.

Zwrócił się z trybuny sejmowej do przewodniczących: Solidarności - Piotra Dudy i OPZZ - Jana Guza, by przyczynili się do zawiązania takiej właśnie konfederacji i zaprosili do niej Solidarną Polskę, PiS i SLD.

- W piątek będzie głosowana ta ustawa, na piątek zwołajcie pikietę czy konwencję pod Sejmem, opracujcie tekst takiej deklaracji i zaproście (...) na tę konwencję przywódców trzech partii - Leszka Millera, Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę. Zbigniew Ziobro na pewno przyjdzie, a pozostali dwaj - sądzę (...) - też przyjdą, bo nie będą mieli wyjścia. Wtedy zostanie zawiązana związkowo-partyjna konfederacja przeciw rokoszowi Platformy Obywatelskiej, PSL i Ruchu Palikota - powiedział poseł.

Zapowiedział, że Polacy zyskają wówczas pewność, że po następnych wyborach parlamentarnych ustawa zostanie uchylona.

Platforma Obywatelska chce, by do końca 2013 r. resort pracy opracował program wspierający pracowników i pracodawców. Przewiduje to złożona przez PO poprawka do nowelizacji ustawy podnoszącej wiek emerytalny do 67 lat.

Poprawkę złożyła Izabela Leszczyna (PO). Zdaniem posłanki poprawka ta wychodzi "naprzeciw lękom tych, którzy boją się nie tego, że mają dłużej pracować, ale tego, czy będą mieli miejsca pracy i czy to miejsce pracy będzie przyjazne dla ich starszego wieku".

Leszczyna mówiła, że zdaniem opozycji w Polsce nie można podwyższać wieku emerytalnego ponieważ nasz kraj - w przeciwieństwie do innych państw, które czynią podobne kroki - jest biedny, wynagrodzenia tu są niższe, a ochrona zdrowia gorsza. Według Leszczyny myślenie takie to błąd logiczny.

- Właśnie dlatego musimy wprowadzić reformę systemu emerytalnego, ponieważ jesteśmy biedni, a nasze PKB, mimo sukcesów w ciągu ostatnich lat, wciąż nie jest tak wysokie, jak byśmy chcieli, czy jak mają to państwa zachodniej Europy. My musimy dłużej i więcej pracować, bo my wciąż gonimy króliczka (...) Naprawdę istnieje zależność między pracą ludzi a ich dobrobytem. Nie ma dobrobytu bez pracy i przykro nam jest, że posłowie PiS i SLD tego nie dostrzegają - mówiła.

Leszczyna podkreśliła, że pozostawienie obecnych rozwiązań będzie oznaczać w przyszłości głodowe emerytury, a po podwyższeniu wieku emerytalnego mamy szanse na emerytury wyższe o 45 proc.

Leszczyna powiedziała, że nawet jeśli przewodniczący Solidarności Piotr Duda, wspierany przez prawą i lewą stronę sceny politycznej, będzie rozwieszał przed wyborami plakaty ze zdjęciami posłów, którzy zagłosują za wydłużeniem aktywności zawodowej, to PO i tak zagłosuje za zmianami.

- Zagłosujemy "za" ze względu na poczucie odpowiedzialności wobec dziadków, rodziców dzieci i wnuków polskich. Natomiast zagłosujemy bez lęku przed związkami zawodowymi - zadeklarowała.

Klub Prawa i Sprawiedliwości wnosi o odrzucenie w całości projektu ustawy o emeryturach z FUS w drugim czytaniu - powiedziała w środę w Sejmie Józefa Hrynkiewicz (PiS).

Hrynkiewicz na ręce wicemarszałka Sejmu złożyła też poprawki do projektu ustawy - na wypadek gdyby wniosek PiS o odrzucenie nie uzyskał większości głosów.

Posłanka PiS przekonywała podczas drugiego czytania projektu ustawy w Sejmie, że rząd po raz kolejny odwraca uwagę społeczeństwa "drugorzędną sprawą" od faktycznych problemów. - Rząd zastosował te co zawsze sztuczki socjotechniki, aby wykonać bolesny zabieg i zrealizować własne cele. Dlatego rząd nie chce debaty, nie chce publicznego wysłuchania i referendum - mówiła Hrynkiewicz.

Dodała, że rząd unika podania celów przeprowadzenia reformy emerytalnej. - Kłamstwem są obietnice podwyższenia emerytury wskutek dłuższej pracy. Rząd nie przedstawił ani jednej poważnej ekspertyzy (...). Poziom merytoryczny i legislacyjny przygotowanych projektów ustaw jest żenujący. Wygląda na to, że w rządzie Donalda Tuska fachowcami są tylko PR-owcy - podkreśliła posłanka PiS.

W jej opinii rzeczywistym celem reformy emerytalnej jest obniżenie wysokości emerytur. - W tej reformie chodzi o obniżenie emerytur, tak działa system kapitałowy. (...) emerytura, która w 2008 roku wynosiła 1600 zł brutto, to w roku 2014, kiedy zostanie w całości zastosowany system kapitałowy, wyniesie 800 zł brutto - wyliczyła posłanka. Dodała, że tak zmieni się wysokość emerytury przy takim samym stażu pracy i wysokości składki.

Hrynkiewicz odniosła się też do przebiegu prac nad projektem ustawy o emeryturach z FUS w komisji nadzwyczajnej. - Bez odpowiedzi pozostały pytania o szaleńcze tempo prac i sposób prac nad ustawą. Bez odpowiedzi pozostały pytania dotyczące celów ustawy - mówiła.

Hrynkiewicz oceniła też, że ten projekt jest kolejnym, który podważa zaufanie obywateli do państwa. - Jest ona (ustawa) sprzeczna z konstytucją - dodała.

- Prawo i Sprawiedliwość nie może przyjąć tej ustawy - podsumowała.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Debata w Sejmie: "najłatwiej zabierać biednym"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.