Telewizja i wychowanie

Telewizja i wychowanie
(fot. tomislavmedak / flickr.com)

Idiota, cham, bandyta. Ale się ośmieszył, co za burak! To komentarze niektórych telewidzów, mające określać postawy panów i pań, kierujących polską polityką.

Przed telewizorem cała rodzina. Czas celebracji wieczornych wiadomości. Siedzą dziadkowie, rodzice i dzieci. Gdy na ekranie pojawia się twarz znienawidzonego przez ojca polityka, głowa rodziny nie jest w stanie opanować irytacji i złości. Co za bałwan! - komentuje wypowiedź Prezydenta Rzeczpospolitej.

Dopiero po latach doświadczy, że nieszanowanie władzy, obrzucanie jej inwektywami oraz złorzeczenie osobom odpowiedzialnym za losy kraju, przełoży się bezpośrednio na stosunek, jaki będą miały do niego jego własne dzieci. Już w niedalekiej przyszłości wyjdą spod ręki wkurzonych wychowawców rzesze wkurzonych nastolatków. Tylko że wkurzony tato nie będzie wiedział, dlaczego ten syn taki niewdzięczny i taki nieposłuszny, w domu arogancki, a w szkole i w pracy niesubordynowany.

Ktoś wreszcie musi powiedzieć, dlaczego dzieci tak zwanych porządnych i walczących o "prawdę" Polaków, wyrastają często na oszołomów aroganckich wobec rodziców. W poradni, w której pracuję, nie jest ich mniej niż dzieci kryminalistów. Otóż jabłko pada niedaleko od jabłoni, z której czerpał żółć i niezadowolenie. Wychowanie do nieszanowania władzy jest jednocześnie wychowaniem do nieszanowania własnych rodziców, bo przecież rodzice to w oczach dziecka nie tylko troska i bezpieczeństwo, to również realna władza, jaką ojciec i matka nad dzieckiem posiadają.

DEON.PL POLECA

Realny wpływ na wychowanie ma nie tyle telewizyjny program informacyjny, co komentarze rodziców oglądających z dzieckiem telewizyjne wiadomości. Ciągłe wyrazy niezadowolenia i wymachiwanie szabelką uczą jak być wkurzonym dorosłym. Ale dorosłość obejmuje wiele innych postaw, które chcielibyśmy widzieć w naszych dorastających dzieciach: ufność, pogoda ducha, duma narodowa, wielkoduszność, solidarność.

Nie zwalajmy na telewizję naszych wychowawczych porażek. Nie szukaj zagrożeń jedynie w filmie i internecie, w literaturze i rozrywce, bo największym zagrożeniem dla twojego dziecka jest język, jakiego używasz. W biblijnym Liście Jakuba czytamy, że język jest jak płomień, choć niewielki, to jednak hektary lasu jest w stanie podpalić, pozostawiając po sobie jedynie popiół i zgliszcza (por. Jk 3,1-12). Jak wiele lasów spaliłeś?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Telewizja i wychowanie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.