Niebezpieczne rowery i hulajnogi. Lekarz apeluje o jazdę w kasku

Niebezpieczne rowery i hulajnogi. Lekarz apeluje o jazdę w kasku
Fot. depositphotos.com
PAP/mk

Wybicia zębów, pęknięcia i złamania czaszki, złamania rąk i nóg to bardzo częste skutki wypadków, którym ulegają rowerzyści i osoby jeżdżące na hulajnogach. Jak podkreśla dr Janusz Sokołowski z największego wrocławskiego szpitala, szczególnie groźne są wypadki, gdy takie osoby nie używają kasków.

Codziennie na SOR największego szpitala na Dolnym Śląsku trafia od pięciu do dziesięciu rowerzystów i użytkowników hulajnóg – informuje dr Janusz Sokołowski, kierownik SOR w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Głównie mają obrażenia kończyn, głowy i są to osoby, które jeżdżą bez kasku - podkreślił lekarz

Dr Janusz Sokołowski, kierownik SOR w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym (USK) we Wrocławiu zaznaczył, że po upadku na rowerze czy innym jednośladzie należy pilnie zgłosić się od szpital, gdy wystąpią narastający ból głowy, wymioty czy niepamięć tego, co się stało.

"Jeżeli mamy większe otarcia naskórka, rany te również trzeba zdezynfekować, a jeżeli przekroczyliśmy próg ważności szczepienia przeciw tężcowi również powinniśmy zgłosić się do lekarza celem oceny ryzyka i zastosowania odpowiedniej profilaktyki. Osobom dorosłym zalecane są dawki przypominające szczepionki, co 10 lat" – dodał lekarz.

Jak wskazał, wśród trafiających na SOR rowerzystów i użytkowników hulajnóg dominują obrażenia kończyn, głowy i twarzy.

"Te obrażenia tak naprawdę dotyczą tylko tych osób, które jeżdżą bez kasku"– powiedział dr Sokołowski, cytowany w komunikacie USK.

Podkreślił, że użytkownicy jednośladów zgłaszają się na SOR z różnymi obrażeniami. „Począwszy od otarć naskórka, po poważniejsze, jak wybicie zębów, złamania kości twarzoczaszki, co wymaga interwencji chirurga szczękowego, po rozerwania podniebienia, warg i te najcięższe dotyczące uszkodzenia środkowego układu nerwowego wymagające nawet interwencji neurochirurgicznej” – wyliczył.

Z komunikatu USK wynika, że prawidłowo założony kask pochłania do 70 proc. energii kinetycznej uderzenia. „Pamiętam sytuacje z zawodów rowerowych, kiedy następowały upadki przy naprawdę dużych prędkościach, kończące się często pęknięciem kasku, ale nie były one w ogóle związane z obrażeniami ośrodkowego układu nerwowego, kask spełnił tu bowiem swoją ochronną rolę, przyjmując na siebie całą energię uderzenia” – tłumaczył dr Sokołowski.

Dodał, że obrażenia związane z wypadkami na hulajnogach najczęściej dotyczą osób będących pod wpływem alkoholu lub jeżdżących po 2-3 osoby na jednej hulajnodze. "Najczęściej są to osoby młode do 25. roku życia” – podał kierownik SOR Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Milena Kindziuk

Kim był starszy brat św. Jana Pawła II? Jak bardzo wpłynął na jego późniejsze decyzje? Oto unikalny portret Edmunda Wojtyły, ofiarnego lekarza, który inspirował przyszłego papieża, uczył go miłości do gór, aktorstwa, a także modlitwy....

Skomentuj artykuł

Niebezpieczne rowery i hulajnogi. Lekarz apeluje o jazdę w kasku
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.