Niechęć....

Niechęć....
(fot. Terry Freedman / flickr.com)
sgosia / artykuł nadesłany

Dzień zesłania Ducha Świętego, zwany też Pięćdziesiątnicą lub Zielonymi Świętami. Jest on uznawany za początek Kościoła. Dlatego chyba zgrzytem po szkle stał się dla mnie tytuł na portalu Onet.pl - "Połączyła ich niechęć do dzieci".

Pod nim krył się odcinek TVN-owskiego programu "Taka miłość się nie zdarza" traktujący o Marii Czubaszek i Wojciechu Karolaku. Dodatkowo przeczytałam sobie wywiad z tą parą umieszczony niedawno w "Vivie".

Dlaczego tak właśnie zareagowałam? Przecież tak wielu ludzi uważa ich za przemiłą parę, a ich związek za coś nadzwyczajnego. Nie miałam ochoty ich oceniać, ani ganić, ale we mnie nie budzi zachwytu powtórne (dla obojga) małżeństwo, które z bezdzietności będącej skutkiem kolejnych aborcji, zrobiło sobie cnotę.

Pani Maria, korzystając z prześmiewczego stylu, z którego jest znana od lat, próbuje w zakamuflowany sposób kreować swoje tezy, tak by nie do końca wiadomo było, co jest mówione żartem, a co poważnie. Bo jak możne odebrać słowa - "nienarodzeni nas błogosławią" - za co? W jej wypadku nienarodzeni, to również zabici, czy ofiary błogosławią swoich oprawców?

DEON.PL POLECA

Pan Wojciech nigdy nie chciał mieć dzieci - jego wybór - tyle, że zastanawia stwierdzenie - Nie cierpiałbym, jak ktoś by mi się pętał po domu. Po prostu chcę mieć spokój. - brzmi dziwnie, zwłaszcza, gdy wie się o ich miłości do zwierząt i niemal ciągłym posiadaniu psa. To pies się mniej pęta po domu niż dziecko?

Pani Maria, jak mówi, nie chciała mieć dzieci kierowana odpowiedzialnością, której nie chciała brać na siebie. To lepiej być odpowiedzialną za psa, niż za własne dziecko? Czyżby lansowała ona nowy model rodziny - 2 +… zwierzę?

Myślę, że, parafrazując tytuł wyżej wspomnianego programu, można powiedzieć, że "taka miłość własna się nie zdarza", bo według mnie tylko tak można tłumaczyć postawę państwa Karolaków. Oboje są ludźmi obdarzonymi ponadprzeciętnymi zdolnościami. Czy nie egoizmem, więc jej niechęć przekazania ich potomstwu?

Jak gorzka ironia w tym kontekście brzmi wyznanie pani Marii, że gdyby miała pieniądze to wybudowałaby wspaniałe schronisko dla bezdomnych zwierząt. Trudno mi jest zrozumieć, że można bardziej kochać zwierzęta niż ludzi, niż dzieci, niż własne dzieci. Dlatego nigdy nie dołączę do chóru podziwiających te parę jako ludzi. Są uznanymi artystami, ale ich człowieczeństwo budzi we mnie niechęć.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Niechęć....
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.