Z okazji 300-lecia Unii greckokatolickiego Kościoła Rumunii z Kościołem rzymskim

Z okazji 300-lecia Unii greckokatolickiego Kościoła Rumunii z Kościołem rzymskim
(fot. fusion-of-horizons / Foter / CC BY)
Copyright © by L'Osservatore Romano (1/2001) and Polish Bishops Conference

Drodzy Bracia i Siostry z greckokatolickiego Kościoła Rumunii!

1. W okresie wielkanocnym Jubileuszowego Roku 2000 przypada trzechsetna rocznica Unii waszego Kościoła z Kościołem Rzymu. Rok Jubileuszowy jest czasem łaski, w którym Kościół wspomina, że dwa tysiące lat temu nasz Pan Jezus Chrystus stał się człowiekiem w łonie Najświętszej Panny. Rozważając z radością to niezwykłe wydarzenie, chrześcijańska wspólnota odzyskuje odwagę, aby z nową gorliwością głosić światu dobrą nowinę zbawienia.

Verbum caro factum est: oto jest powód naszej nieprzemijającej wdzięczności, oto jest łaska wspominana i celebrowana w szczególny sposób podczas Jubileuszu. W tej perspektywie możemy patrzeć z nadzieją na całe dzieje ludzkości.

2. Szczególnie poczesne miejsce zajmują w tym obrazie trzechsetletnie dzieje greckokatolickiego Kościoła Rumunii. Dokładnie rok temu modliliśmy się razem w waszej drogiej ojczyźnie. Podczas Liturgii Świętej sprawowanej wraz z wami w katedrze św. Józefa w Bukareszcie powiedziałem, iż «uważam za opatrznościowy i znamienny fakt, że obchody trzechsetlecia zbiegają się z Wielkim Jubileuszem Roku 2000» (homilia z 8 maja 1999 r., n. 3). Możliwość spotkania z wami w maju ubiegłego roku była dla mnie szczególnym darem Bożym, bo dzięki niej mogłem niejako przeżyć na nowo, razem z wami, doświadczenie uczniów, którzy «byli w drodze» i do których «sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi», wykładając im «co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego» (Łk 24, 13-15. 27). Oświeceni słowami Chrystusa mogliśmy razem kontemplować Jego obecność jaśniejącą na obliczu waszego Kościoła. Potem On pozwolił nam karmić się Jego Ciałem i Krwią, a serca pałały w nas (por. Łk 24, 32).

DEON.PL POLECA

3. Bardzo głębokie wrażenie wywarło na mnie wtedy piękno waszej ziemi i wiara zamieszkującego ją ludu. Pamięć o tamtym spotkaniu stała się szczególnie żywa w okresie wielkanocnym bieżącego roku, w którym obchodzicie także trzechsetlecie Unii waszego Kościoła z Kościołem rzymskim. Całym sercem pragnę połączyć się z wami w radosnym śpiewie Hristos a inviat! (Chrystus zmartwychwstał!), który w dniach mojej wizyty napełniał mnie wzruszeniem i budził w mym sercu głęboki odzew. To orędzie to znacznie więcej niż tylko słowa: zawiera w sobie zwycięską moc Zmartwychwstałego, który idzie przez dzieje wraz ze swym Kościołem. W blasku tej Obecności zwracam się do was, którzy z radością obchodzicie trzechsetlecie Unii.

4. Tajemnica jedności ma swoje źródło w tajemnicy Wcielenia. Pismo Święte stwierdza bowiem, że Ojciec pragnie «wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie» (Ef 1, 10). Urzeczywistnianie tej tajemnicy jest misją Kościoła, który ma stopniowo ustanawiać jedność z Bogiem i między ludźmi: «Kościół jest w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego» (Lumen gentium, 1). W Kościele dojrzewają zalążki jedności i pokoju: w taki sposób historia ludzi może się stać historią jedności.

Tajemnica jedności jest szczególnie obecna w życiu narodu rumuńskiego. Wiemy — i wspominam o tym tutaj z głęboką czcią — że dzięki przepowiadaniu apostolskiemu zmartwychwstały Chrystus już w epoce paleochrześcijańskiej wszedł w dzieje waszego narodu i powierzył mu misję szczególnie gorliwego udziału w cennej posłudze jedności. Symbolizują to imiona apostoła Andrzeja, brata Piotra, Nicetasa z Remezjany, Jana Kasjana i Dionizego Mniejszego. Opatrzność Boża zrządziła, że w czasie, gdy Kościół święty nie doświadczył jeszcze wielkiego podziału, wy przejęliście dziedzictwo nie tylko Rzymu, ale także Bizancjum.

5. Rumuni, pozostając narodem łacińskim, otworzyli się bowiem na przyjęcie skarbów wiary i kultury bizantyjskiej. Mimo bolesnego podziału to dziedzictwo nadal jest wspólnym udziałem Kościoła greckokatolickiego i prawosławnego w Rumunii. Tu znajduje się klucz do interpretacji historycznego doświadczenia waszego Kościoła. Rozwijało się ono na tle dramatycznych napięć, jakie powstały między chrześcijańskim Wschodem i Zachodem. W sercach synów i córek tego starożytnego Kościoła od początku żywe jest silne pragnienie jedności zamierzonej przez Chrystusa. Ja sam mogłem się o tym ze wzruszeniem przekonać w ubiegłym roku.

Tej tęsknoty za jednością doświadczał w szczególny sposób Kościół rumuński w Siedmiogrodzie, zwłaszcza po tragedii rozłamu między chrześcijaństwem Wschodu i Zachodu. Na waszej ziemi wiele narodów — Rumuni, Węgrzy, Ormianie i Niemcy — dzieliło wspólną historię, czasem niełatwą, która pozostawiła ślady na ludzkim i religijnym obliczu jej mieszkańców. Niestety jedność, jaka istniała w Kościele pierwszych wieków, nie została już nigdy odzyskana i także wasza historia stawała się w coraz większej mierze historią podziałów i cierpień.

Obraz ten rozjaśniony jest światłem nadziei, jaka rodziła się dzięki działaniom tych, którzy nie chcąc się pogodzić z podziałem, próbowali uleczyć tę ranę. W Siedmiogrodzie pragnienie przywrócenia doskonałej jedności z Apostolską Stolicą Następcy Piotra zrodziło się w sercach rumuńskich chrześcijan i ich pasterzy przede wszystkim w XVI i XVII w. Ci uczniowie Chrystusa, powodowani zdecydowaną wolą reformy i zjednoczenia Kościoła, głęboko odczuwając pradawną więź z Kościołem i miastem, w którym ponieśli męczeńską śmierć i zostali pogrzebani święci apostołowie Piotr i Paweł, dali początek ruchowi, który stopniowo doprowadził do pełnej jedności z Rzymem. Spośród istotnych etapów tej drogi warto wymienić synody, które odbyły się w Alba Iulia w latach 1697 i 1698 i które wypowiedziały się na rzecz Unii: formalna decyzja, podjęta 7 października 1698 r., została uroczyście zatwierdzona przez synod 7 maja 1700 r.

6. Dzięki działalności wybitnych biskupów, takich jak Atanazy Anghel (zm. 1713), Jan Innocenty Micu-Klein (zm. 1768) i Piotr Paweł Aron (zm. 1764) oraz innych zasłużonych pasterzy, kapłanów i świeckich Kościół greckokatolicki w Rumunii umocnił swoją tożsamość i w krótkim czasie znacznie się rozwinął. W uznaniu tych faktów mój czcigodny poprzednik Pius IX utworzył — na mocy bulli Ecclesiam Christi z 16 listopada 1853 r. — metropolię Fagaras i Alba Iulia dla rumuńskich grekokatolików.

Czyż można nie dostrzec wybitnych zasług, jakie Kościół greckokatolicki wyświadczył całej społeczności rumuńskiej w Siedmiogrodzie? Wniósł on istotny wkład w jego rozwój, czego symbolem są «koryfeusze» siedmiogrodzkiej szkoły w Blaj, ale także wiele innych postaci — duchownych i świeckich — które wywarły głęboki wpływ na życie kościelne, kulturalne i społeczne Rumunów. Szczególną zasługą waszego Kościoła było przede wszystkim pośredniczenie między Wschodem a Zachodem: z jednej strony przejmował on wartości, które szerzyła w Siedmiogrodzie Stolica Apostolska, a z drugiej przekazywał całemu katolickiemu światu wartości chrześcijańskiego Wschodu, które z powodu podziału były trudno dostępne. Kościół greckokatolicki stał się zatem wymownym świadectwem jedności całego Kościoła, ukazując, że istnieją w nim instytucje, obrzędy liturgiczne i tradycje kościelne wywodzące się różnymi drogami z tej samej tradycji apostolskiej (por. Orientalium Ecclesiarum, 1).

7. Droga Kościoła greckokatolickiego w Rumunii nigdy nie była łatwa, jak ukazują jego doświadczenia. W ciągu stuleci wypadło mu składać bolesne i trudne świadectwo wierności ewangelicznemu nakazowi jedności. Stał się on zatem w szczególny sposób Kościołem świadków jedności, prawdy i miłości. Mimo licznych napotykanych trudności Kościół greckokatolicki w Rumunii w coraz większej mierze odgrywał wobec całego chrześcijaństwa rolę szczególnego świadka tej nieodzownej wartości, jaką jest jedność Kościoła. Zwłaszcza jednak w drugiej połowie XX stulecia, w epoce komunistycznego totalitaryzmu, wasz Kościół musiał stawić czoło bardzo bolesnej próbie, zasłużenie zdobywając sobie miano «Kościoła wyznawców i męczenników». To właśnie wtedy tak wyraziście ujawniła się walka między mysterium iniquitatis (2 Tes 2, 7) a mysterium pietatis (1 Tm 3, 16), które są czynnie obecne w świecie. Od tamtego też czasu chwała męczeństwa jaśnieje szczególnym blaskiem na obliczu waszego Kościoła niczym światłość, która w umysłach chrześcijan na całym świecie budzi podziw i wdzięczność.

8. Powodowany tą świadomością korzystałem z każdej okazji, aby uzyskać wiadomości o was, drodzy bracia i siostry, teraz zaś pragnę raz jeszcze wyrazić wam moją solidarność i poparcie. Kiedy w ubiegłym roku, podczas pielgrzymki do waszego kraju, dane mi było modlić się razem z wami na katolickim cmentarzu w Bukareszcie, przyniosłem tam w sercu cały Kościół Chrystusowy i wraz z całym Kościołem uklękłem w milczeniu na grobach waszych męczenników. O wielu z nich nie wiemy nawet, gdzie są pochowani, ponieważ prześladowca pozbawił ich nawet tego ostatniego znaku szacunku i godności. Ale ich imiona zapisane są w Księdze żyjących i każdy z nich otrzymał «biały kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego, kto [je] otrzymuje» (Ap 2, 17). Krew tych męczenników jest zaczynem ewangelicznego życia, działającym nie tylko w waszym kraju, ale także w wielu innych częściach świata.

Pośród tego «wielkiego tłumu» (por. Ap 7, 9) odzianych w biel (por. Ap 7, 13) męczenników i wyznawców waszego Kościoła, «którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili» (Ap 7, 14) i którzy «są przed tronem Boga» (Ap 7, 15), jaśnieją imiona wybitnych biskupów, takich jak Vasile Aftenie, Ioan Balan, Valeriu Traian Frentin, Ioan Suciu, Tit Liviu Chinezu, Alexandru Rusu i kard. Iuliu Hossu. Niczym oranci, którzy «w świątyni Boga cześć Mu oddają we dnie i w nocy» (por. Ap 7, 15), wstawiają się oni wraz z innymi męczennikami i wyznawcami za swoim ludem, zaznając od niego prawdziwej i głębokiej czci. Świadectwo męczeństwa i wyznanie wiary w Chrystusa i w jedność Jego Kościoła niech wznoszą się niczym kadzidło wieczornej ofiary (por. Ps 141, 2) do tronu Bożego w imieniu całego Kościoła, który otacza ich czcią i poważaniem!

9. Chwalebne świadectwo wiary i ofiarna służba jedności Kościoła winny zawsze iść w parze z niestrudzonym dążeniem do prawdy, w której oczyszcza się i utrwala moc nadziei. Taki jest klimat Jubileuszu Roku 2000, w którym cały Kościół odczuwa powinność uważnego przyjrzenia się swojej przeszłości, dzięki czemu będzie mógł dostrzec, w czym jego synowie odeszli od nauczania Ewangelii, i z oczyszczonym obliczem zdążać ku przyszłości zamierzonej przez Boga.

Obecne trudności, jakie wasz Kościół napotyka w procesie odradzania się po przymusowej likwidacji, a także niedostatek zasobów ludzkich i materialnych, hamujący jego rozwój, mogłyby zasiać w sercach zniechęcenie. Ale chrześcijanin wie, że im większe są przeszkody, którym musi sprostać, tym większą ufność może pokładać w pomocy Boga, który stoi przy nim i idzie razem z nim. Przypomina o tym także wasza przepiękna pieśń Cu noi este Dumnezeu, tak bogata w treść i tak głęboko wpisana w serca waszych rodaków.

W czasie obecnego Jubileuszu wasz Kościół wraz z całym Kościołem powszechnym ma obowiązek powrócić pamięcią do swojej przeszłości, a zwłaszcza do okresu prześladowań, aby uzupełnić swoje «martyrologium». Nie jest to zadanie łatwe ze względu na niedostatek źródeł i na odległość w czasie — zbyt małą, aby można było sformułować osąd wystarczająco obiektywny, ale jednocześnie dość dużą, aby stworzyć niebezpieczeństwo niepożądanego zatarcia pamięci. Na szczęście żyje jeszcze wielu świadków niedawnej przeszłości. Należy zatem koniecznie podjąć niezbędne wysiłki, aby wzbogacić dokumentację wydarzeń minionych lat, dzięki czemu przyszłe pokolenia będą mogły poznawać swoją historię, poddaną krytycznemu opracowaniu, a tym samym wiarygodną. Z tego względu warto się przyjrzeć świadectwu i męczeństwu waszego Kościoła w szerszym kontekście cierpień i prześladowań, jakich zaznali chrześcijanie w XX w.

W liście apostolskim Tertio millennio adveniente zwróciłem szczególną uwagę na męczenników naszego stulecia, «często nieznanych, jak gdyby 'nieznanych żołnierzy' wielkiej sprawy Bożej» (por. n. 37), i stwierdziłem, że «u kresu drugiego tysiąclecia Kościół znowu stał się Kościołem męczenników. (...) Świadectwo dawane Chrystusowi aż do przelania krwi, stało się wspólnym dziedzictwem zarówno katolików, jak prawosławnych, anglikanów i protestantów (...). To świadectwo nie może zostać zapomniane» (tamże). Wiara i męczeństwo tych chrześcijan rzucają nowe światło na jedność Kościoła. Ich krew, przelana dla Chrystusa i z Chrystusem, jest mocną podstawą, na której należy oprzeć dążenie do jedności całego chrześcijaństwa.

W Bukareszcie podkreśliłem fakt, że również w Rumunii cierpieliście wspólnie: «Reżim komunistyczny zlikwidował Kościół obrządku bizantyjsko-rumuńskiego, zjednoczony z Rzymem, i prześladował biskupów, kapłanów, zakonników, zakonnice i świeckich, tak że wielu z nich zapłaciło krwią za swą wierność Chrystusowi. (...) Pragnę wyrazić należne uznanie także tym członkom Rumuńskiego Kościoła Prawosławnego oraz innych Kościołów i Wspólnot religijnych, którzy zaznali podobnych prześladowań i dotkliwych ograniczeń. Śmierć połączyła tych naszych braci w wierze w heroicznym świadectwie męczeństwa: pozostawili nam oni niezapomniane świadectwo miłości do Chrystusa i do Jego Kościoła» (przemówienie powitalne na lotnisku, 7 maja 1999 r., n. 4). Mówiąc o tym, pragnę zachęcić was także dzisiaj, w Roku Jubileuszowym i w trzechsetną rocznicę waszej Unii, byście odkrywali postaci męczenników Kościoła greckokatolickiego i otoczyli ich należytą czcią, uznając ich znaczne zasługi na rzecz jedności wszystkich chrześcijan.

10. Bardzo owocne będzie też rozważenie obecnej sytuacji w świetle waszej historii. Konieczne jest głębsze zbadanie kontekstu, ducha i decyzji waszych synodów prowincjalnych, jakie odbyły się w latach 1872, 1882 i 1900. Takiej historycznej rewizji należałoby poddać również inne ważne wydarzenia, które ukształtowały dzieje rumuńskiego Kościoła greckokatolickiego. Przykład dany przez znakomitych uczonych z siedmiogrodzkiej Szkoły w Blaj, którzy dokonali szczegółowej rekonstrukcji wydarzeń, stosując zasady analizy historycznej i lingwistycznej, może stać się ważnym punktem odniesienia dla tych badań, tak aby mogły one przynieść wiarygodne rezultaty. Tego typu analiza z pewnością pozwoli wydobyć na światło dzienne istotne aspekty tradycji teologicznej, liturgicznej i duchowej Kościoła greckokatolickiego w Rumunii. Dzięki temu tożsamość waszego Kościoła i jego profil duchowy ujawnią się z nową wyrazistością, wzbogacając zarówno kulturę Rumunii, jak i całego świata chrześcijańskiego. Z całego serca popieram i błogosławię wszelkie wysiłki podejmowane w tym kierunku.

Ze szczególną uwagą należy też podjąć problem recepcji Soboru Watykańskiego II przez Kościół greckokatolicki w Rumunii. Z powodu prześladowań, jakim poddany był wasz Kościół w tamtym czasie, nie mógł on uczestniczyć w pełni w tym historycznym wydarzeniu, nie mógł też odczuć wyraźnie działania Ducha Świętego. Ten właśnie Sobór poświęcił wiele uwagi delikatnym problemom katolickich Kościołów Wschodnich, ekumenizmu i Kościoła w ogólności. Nauczanie soborowe było później kontynuowane przez Magisterium. Pragnę wyrazić uznanie Kościołowi greckokatolickiemu w Rumunii, który w ostatnim okresie wszedł na długą i niełatwą drogę wiodącą do pełnej recepcji wskazań Stolicy Apostolskiej.

11. Dzięki obecności Ducha Świętego różnorodność istniejąca w Kościele może jaśnieć całym swoim niewyrażalnym pięknem, nie naruszając bynajmniej jego jedności. Podejmując ten temat, Sobór Watykański II tak mówił o bogactwie Kościołów Wschodnich pozostających w jedności z Rzymem: «W nich bowiem, sławnych czcigodną starożytnością, jaśnieje tradycja, pochodząca od Apostołów przez Ojców, która stanowi część przez Boga objawionego i niepodzielnego dziedzictwa Kościoła powszechnego» (Orientalium Ecclesiarum, 1). Cały świat chrześcijański potrzebuje zatem ich głosu i ich obecności: «Święty i katolicki Kościół, który jest Ciałem Mistycznym Chrystusa, składa się z wiernych, organicznie zjednoczonych w Duchu Świętym tą samą wiarą, tymi samymi sakramentami i tym samym zwierzchnictwem. Oni to, łącząc się w różne zrzeszenia związane hierarchią, tworzą Kościoły partykularne albo obrządki. A między nimi przedziwna panuje wspólnota, tak że różnorodność ta w Kościele nie tylko nie przynosi szkody jego jedności, ale ją raczej uwydatnia» (tamże, 2).

Kościół katolicki, opierając się na nauczaniu Soboru Watykańskiego II, wkroczył zdecydowanie — zwłaszcza w ostatnich dziesięcioleciach — na drogę poszukiwania jedności uczniów Chrystusa. Moi bezpośredni poprzednicy, poczynając od świętej pamięci Jana XXIII, wzmogli wysiłki na rzecz ekumenicznego pojednania, zwłaszcza z Kościołami prawosławnymi, rozumiejąc, że odpowiadają w ten sposób na nakaz wyraźnie wynikający z Ewangelii i na nieustanne przynaglenia Ducha Świętego. Pod miłosiernym spojrzeniem swojego Pana Kościół przygląda się swojej przeszłości, uznaje błędy swoich dzieci i wyznaje, że nieraz brakowało im miłości do braci w Chrystusie, a w konsekwencji prosi o przebaczenie i sam przebacza, starając się przywrócić pełną jedność chrześcijan.

12. Dążenie do pełnej jedności jest nieuchronnie uwarunkowane przez kontekst historyczny, sytuację polityczną i mentalność dominującą w danej epoce. W tym sensie można powiedzieć, że Unia siedmiogrodzka oparta została na modelu jedności, jaki dominował po Soborach Florenckim i Trydenckim. W tamtym okresie gorące pragnienie jedności doprowadziło Rumunów z Siedmiogrodu do Unii z Kościołem Rzymu i za ten dar jesteśmy dziś głęboko wdzięczni Bogu. Ponieważ jednak komunii między Kościołami nigdy nie można uznać za cel ostatecznie osiągnięty, odpowiedzią na ten dar jedności, ofiarowany nam raz na zawsze przez Chrystusa Pana, musi być postawa nieustannej otwartości, owoc wewnętrznego nawrócenia każdego człowieka. Powstałe dziś nowe okoliczności nakazują bowiem dążyć do jedności na szerszej płaszczyźnie ekumenicznej, na której należy wsłuchiwać się uważnie w głos Ducha oraz poddać odważnej rewizji relacje z innymi Kościołami i z wszystkimi braćmi w Chrystusie w postawie tego, kto potrafi «wbrew nadziei wierzyć nadziei» (por. Rz 4, 18).

Właśnie o darze jedności napisałem w liście apostolskim Tertio millennio adveniente: «Od nas oczekuje się, byśmy troszczyli się o ten dar, nie pozwalając sobie na zaniedbania czy przemilczenia w naszym świadectwie prawdzie» (n. 34). Trzeba będzie zatem przyjrzeć się nowymi oczyma trzechsetletniej historii Kościoła greckokatolickiego w Rumunii, spokojnie i bez emocji oceniając wydarzenia, które ukształtowały jego drogę.

Podobnie jak wezwałem do rewizji sposobów sprawowania posługi Piotrowej w ramach świata chrześcijańskiego, z zachowaniem wymogów wynikających z woli Chrystusa (por. Ut unum sint, 95), tak też zachęcam do stworzenia bardziej aktualnej i pogłębionej wizji szczególnego powołania Kościołów Wschodnich, pozostających w jedności z Rzymem, w nowym kontekście, prosząc wszystkie Kościoły, aby wniosły wkład w ten proces przez studium i refleksję. Komisje teologiczne powołane przez pasterzy Kościoła katolickiego i ogół Kościołów prawosławnych niech starają się działać na tej rozległej i złożonej płaszczyźnie. Dzisiaj stoi przed chrześcijanami problem, «(...) jak przyswoić sobie rezultaty osiągnięte do tej pory? Nie mogą one pozostać jedynie deklaracjami Komisji dwustronnych, ale muszą się stać dziedzictwem wszystkich. Aby to nastąpiło i aby umocniły się dzięki temu więzi komunii, potrzebna jest poważna refleksja, którą winien podjąć Lud Boży jako całość» (Ut unum sint, 80). Jeśli ten proces ma przynieść pożądane skutki, «jest konieczne, aby jego rezultaty były w należyty sposób rozpowszechnione» (tamże, 81). Dążenie w duchu miłości i prawdy do jedności chrześcijan jest kluczowym warunkiem skutecznej ewangelizacji. Z woli Chrystusa Kościół jest bowiem jeden i niepodzielny. Powrót do autentycznych tradycji patrystycznych i liturgicznych, do tego skarbca, z którego czerpiecie wspólnie z Kościołem prawosławnym, przyczyni się do pojednania z innymi Kościołami obecnymi w Rumunii. W tym duchu pojednania pragnę z całego serca zachęcić do kontynuacji dialogu między waszym Kościołem a Kościołem prawosławnym, zarówno na szczeblu krajowym, jak lokalnym, z nadzieją, że rychło wszystkie sporne kwestie zostaną rozstrzygnięte w duchu sprawiedliwości i chrześcijańskiej miłości.

Duch dialogu wymaga zarazem, aby wasz Kościół z wdzięcznością odkrywał coraz bardziej oblicze Jezusa Chrystusa, które za sprawą Ducha Świętego jaśnieje w siostrzanym Kościele prawosławnym; tego samego należy oczekiwać od Kościoła prawosławnego w odniesieniu do was. W ten sposób dacie świadectwo, do jakiego apostoł Paweł zachęca chrześcijan Rzymu (por. Rz 12, 9-13).

13. W czasie Jubileuszu Kościół stara się odnowić samego siebie w radosnym świetle zmartwychwstałego Chrystusa, wzywając swoich synów, aby w odpowiedzi na łaskę Bożą dokonali poważnego rachunku sumienia oraz podjęli wysiłek oczyszczenia się i pokuty. Jest to długi proces, który rozpoczął się w czasie Soboru Watykańskiego II i jeszcze się nie zakończył. Odkryliśmy na nowo to, co zawsze było świętym korzeniem, z którego Kościół czerpie pokarm: słowo Boże, interpretowane factis et verbis przez liturgię, sobory, ojców i świętych. Ale przypomnieliśmy też z mocą, że głównym źródłem jedności jest w Kościele Trójca Święta (por. Lumen gentium, 1-8).

Także Kościół greckokatolicki w Rumunii jest zakorzeniony w słowie Bożym, w nauczaniu ojców i w tradycji bizantyjskiej, ale jego szczególnym dziedzictwem jest też jedność ze Stolicą Apostolską, bolesne doświadczenie prześladowań XX stulecia, a także łacińskość jego ludu. Te elementy kształtują tożsamość waszego Kościoła, której najgłębszym korzeniem jest Trójca Święta. To Ona jest pierwszym początkiem, źródłem «wody żywej» (J 7, 38), do którego trzeba nieustannie powracać.

Jestem głęboko przekonany, że powrót do korzeni tradycji kościelnych musi iść w parze z nieustannym i wytrwałym czerpaniem ze Źródła trynitarnego. Będzie to możliwe dzięki odzyskaniu głębokiej zażyłości z Bogiem, której wyrazem jest modlitwa. Modlitwa daje siły człowiekowi i oświeca jego drogę. W głębokiej ciszy modlitewnego skupienia można dostrzec prawdziwe oblicze Kościoła w jego autentycznej i odwiecznej tożsamości, można też odkryć Bogu tylko znane imię, które stanowi najprawdziwszą tożsamość każdego chrześcijanina. Dlatego Jubileusz Roku 2000, a także trzechsetlecie Unii waszego Kościoła z Rzymem, jest czasem modlitwy, do której wzywa nas sam Bóg.

Niech nas oświeca i wspomaga Najświętsza Matka Boża — Ta, która jest zawsze doskonałą Ikoną Kościoła i naszą Orędowniczką przed tronem Bożym.

Z takimi życzeniami udzielam z całego serca Błogosławieństwa Apostolskiego czcigodnemu bratu kard. Alexandru Todei, emerytowanemu arcybiskupowi metropolicie Fagara i Alba Iulia, obecnemu arcybiskupowi metropolicie Lucianowi Mureanowi oraz innym braciom w biskupstwie, kapłanom, zakonnikom, zakonnicom i wam wszystkim, umiłowani bracia z Kościoła greckokatolickiego w Rumunii.

Watykan, 7 maja 2000 r., w dwudziestym drugim roku mego Pontyfikatu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Z okazji 300-lecia Unii greckokatolickiego Kościoła Rumunii z Kościołem rzymskim
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.