O kontemplacji ewangelicznej

O kontemplacji ewangelicznej
(fot. Aaron Burden / Unsplash)

Gdy czytamy Pismo Święte, słowo usłyszane wewnętrznie, w ciszy, zostaje potwierdzone słowem usłyszanym zewnętrznie. I te dwa «słowa» nie są sobie przeciwne. Stają się komplementarne i tworzą całość. Równoważą się nawzajem i umacniają.

Wyznaczając drogi dla chrześcijaństwa na trzecie tysiąclecie, Papież Jan Paweł II podkreślił centralną rolę, jaką powinna mieć w życiu wiary kontemplacja oblicza Chrystusa, "Chrystusa, którego postrzegamy jako postać historyczną i jako tajemnicę oraz którego wieloraką obecność przeżywamy w Kościele i w świecie, wyznając, że On jest sensem historii i światłem na naszej drodze". Ojciec Święty zwraca uwagę na kontemplację oblicza Jezusa Chrystusa w dwóch wymiarach: w Jego ziemskim, historycznie i geograficznie określonym życiu oraz w Jego tajemnicy, jako zmartwychwstałego i uwielbionego Pana, który siedzi po prawicy Ojca, a jednocześnie wciąż jest wśród nas obecny.
Pierwszy wymiar - ziemski - kontemplujemy w tekstach Pisma Świętego, rozważając ewangeliczne sceny, na przykład podczas rekolekcji ignacjańskich. Drugi - ten będący tajemnicą obecności Jezusa we współczesnym świecie - jest szczególnie akcentowany w modlitwie nazywanej modlitwą prostoty i praktykowanej w różnych tradycjach jako: modlitwa obecności, modlitwa Jezusowa, modlitwa Imienia, modlitwa Serca, medytacja chrześcijańska czy modlitwa kontemplacyjna.

Kontemplacja ewangeliczna i modlitwa prostoty

Kontemplacja ewangeliczna oraz modlitwa prostoty to dwie z wielu form życia modlitewnego. Obie wymagają pilnego ćwiczenia się. Nie chodzi tu bowiem o wlaną kontemplację mistyczną, o której piszą św. Jan od Krzyża czy św. Teresa z Avila. Nazwa "kontemplacja" wywodzi się z łaciny i znaczy tyle co "uważne przyglądanie się". To modlitwa, podczas której modlący się spogląda z miłością na Boga i Jego tajemnice. Kontemplacja "jest spojrzeniem wiary utkwionym w Jezusa, słuchaniem słowa Bożego, milczącą miłością. Urzeczywistnia ona zjednoczenie z modlitwą Chrystusa w takim stopniu, w jakim pozwala nam uczestniczyć w Jego misterium" (KKK 2724). W tym sensie słowa "kontemplacja" możemy używać, mówiąc zarówno o kontemplacji ewangelicznej, jak i o modlitwie prostoty.
Kontemplacja ewangeliczna ma długą tradycję wywodzącą się z praktyki lectio divina - czytania duchowego. Służy pogłębianiu i przenikaniu tajemnic wiary, koncentrując się na wydarzeniach z życia ziemskiego Jezusa: od Wcielenia do Wniebowstąpienia. W jej centrum pozostaje "najświętsze człowieczeństwo Jezusa" - nie tylko Jego słowa, ale również zachowania, postawy, gesty i wybory. Kontemplacja wprowadza nas w te tajemnice, byśmy skonfrontowali z nimi własne życie i wyciągnęli z nich impulsy pomocne w postępowaniu w konkretnych sytuacjach.
Modlitwa prostoty pozostaje natomiast głęboko zakorzeniona we wczesnej monastycznej duchowości chrześcijańskiej. Tradycja ta - po długich wiekach uśpienia - odżyła, zwłaszcza po Soborze Watykańskim II, za sprawą między innymi Johna Maina OSB, Laurence'a Freemana OSB, Thomasa Keatinga OCist czy Franza Jalicsa SJ - sposób podejścia do modlitwy prostoty tego ostatniego wyrasta z Ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli. Jak sama nazwa wskazuje, ten rodzaj modlitwy akcentuje prostotę i charakteryzuje się bezpośredniością w relacji do Boga. Na pytanie, jak medytować, John Main OSB odpowiada krótko: "Usiądźcie w nieruchomej pozycji, z wyprostowanym kręgosłupem. Przymknijcie oczy. Rozluźnijcie się, ale czuwajcie. Po cichu zacznijcie wypowiadać w swoim sercu jedno słowo. [...] Wypowiadając je, słuchajcie go, łagodnie, ale nieustannie. O niczym nie myślcie, niczego sobie nie wyobrażajcie". Jeszcze krócej ujmuje to Katechizm, gdy mówi: "Kontemplacja je st spojrzeniem wiary utkwionym w Jezusa Chrystusa. «Wpatruję się w Niego, a On wpatruje się we mnie» - mówił w czasach swego świętego proboszcza wieśniak z Ars modlący się przed tabernakulum. Ta uwaga zwrócona na Niego jest wyrzeczeniem się własnego «ja». Jego spojrzenie oczyszcza serce" (KKK 2715).

Kontemplacja Jezusa uwielbionego

Kontemplacja ewangeliczna i modlitwa prostoty wzajemnie się wzmacniają i pogłębiają. Wydaje się, że niejako w sposób naturalny możliwe jest przejście od klasycznej kontemplacji ewangelicznej w duchu Ćwiczeń duchownych do modlitwy prostoty i odwrotnie, choć związek tych dwóch sposobów modlitwy nie dla każdego jest oczywisty. Poznanie Jezusa w Jego człowieczeństwie jest rzeczą pierwszorzędną i podstawową. O tym pamiętają też osoby zajmujące się medytacją chrześcijańską. Thomas Keating OCist kładzie nacisk na konieczność poznania świętego człowieczeństwa Jezusa ludzkimi zmysłami, wyobraźnią, pamięcią, rozumem. Chodzi o poznanie Go w Jego historycznej rzeczywistości, szczególnie zaś o poznanie Jego męki.
Jednak już samo Pismo Święte niejako uzasadnia praktykę kontemplacji jako modlitwy nieodwołującej się bezpośrednio do Biblii. Kard. Albert Vanhoye, wybitny badacz Listu do Hebrajczyków, zauważył, że autor tego listu zaprasza w nim chrześcijan właśnie do modlitwy kontemplacyjnej, bliskiej temu, co określamy tu mianem modlitwy prostoty. Według Van-hoye to oryginalny i niestety niedoceniony dotychczas wkład autora Listu do Hebrajczyków w teologię modlitwy. Na początku rozdziału trzeciego Listu jesteśmy zachęcani do kontemplowania żywej i obecnej osoby Jezusa: Dlatego, bracia święci, uczestnicy powołania niebieskiego, zwróćcie uwagę na Apostoła i Arcykapłana naszego wyznania, Jezusa, bo On jest wierny Temu, który Go uczynił (Hbr 3, 1-2). Dla Vanhoye niezaprzeczalnie mowa jest tu o kontemplacji chrześcijańskiej rozumianej jako prosta modlitwa. Autor Listu zaprasza nas, by po prostu patrzeć na Jezusa. Nie chodzi tu o Jego życie ziemskie i powracanie do przeszłości, ale o aktualną sytuację Jezusa. Chrześcijanie są zaproszeni, aby kontemplować Chrystusa uwielbionego, który cieszy się teraz chwałą u Boga. Sytuację religijną chrześcijanina definiuje i określa przede wszystkim jego relacja z Chrystusem takim, jakim On jest teraz: z Chrystusem żywym, zmartwychwstałym, uwielbionym i siedzącym po prawicy Ojca. Modlitwa chrześcijańska winna uczynić ten fakt jasnym: "Umieśćcie dobrze (mocno) wasze spojrzenie na Chrystusie". To jest właśnie podstawowe dążenie modlitwy prostoty.
Według Vanhoye autor Listu do Hebrajczyków zdaje sobie sprawę, że tak pojmowana modlitwa kontemplacyjna ma fundamentalne znaczenie dla życia chrześcijańskiego. Po pierwsze, dlatego że Zmartwychwstały jest godny wiary, a kontemplowanie Go wiarę tę umacnia. Po drugie, Vanhoye zwraca uwagę, że kontemplacja Chrystusa uwielbionego prowadzi do formy modlitwy, którą można by nazwać modlitwą słuchania. Słuchanie zaś to podstawowa forma przekazu wiary -fides ex auditu. Kontemplacja nie jest więc czymś pasywnym, nie przyjmujemy na niej postawy widza. Kontemplacja chwały Chrystusa ma czynić nas uważnymi na wezwanie, które wprowadza w ruch i czyni nas bardziej świadomymi "niebieskiego powołania". O to samo chodzi w ewangelicznej scenie przemienienia na górze Tabor. Kontemplowanie Jezusa uwielbionego, Jezusa w chwale, prowadzi do usłyszenia głosu Boga (por. Mk 9, 7).
Z tej perspektywy widzimy, że modlitwa kontemplacyjna jako modlitwa prostoty ma głęboki fundament biblijny. Często też modląc się modlitwą prostoty, powtarza się jakieś biblijne słowo, szczególnie to najbardziej biblijne: Jezus. To jednak prowadzi do czegoś więcej: ten prosty sposób modlitwy uczy sztuki słuchania, nieodzownej dla owocnej lektury Pisma Świętego. Lektury, która tworzy i umacnia wiarę. Wiara bowiem rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa (Rz 10, 17).

Medytacja słowa Bożego

Pismo Święte jest sposobem bycia blisko Boga. Uczymy się tego przez stopniowe poznawanie i umiłowanie Jezusa. Proces ów posiada dynamikę, którą można zilustrować analogią do sytuacji nawiązywania przyjaźni. Aby tworzyć relacje przyjacielskie, trzeba spędzać z kimś czas, być przy nim, słuchać się wzajemnie i mówić, poznawać. Z czasem, gdy poznanie staje się coraz głębsze, czas spędzony razem będzie przeżywany coraz intensywniej. Chwile ciszy przestają już krępować i sprawiać, że człowiek czuje się niezręcznie. Człowiek zaczyna odczuwać przyjemność, znajdując się w obecności przyjaciela. Istotą chrześcijaństwa jest właśnie ciągłe i pełne uwagi przebywanie przy przyjacielu, którym jest Jezus - nie tylko przy Jego słowach, ale przy Nim samym.
Pismo Święte prowadzi dokładnie do tego celu: przebywania przy Jezusie. Biblia staje się tego fundamentem i stwarza sprzyjającą temu atmosferę. Według Jalicsa - obok praktykowania miłości bliźniego - nic lepiej nie pomaga kontemplacji niż czytanie Pisma Świętego. Jednakże jest ono przesłaniem, które wskazuje ponad siebie i poza siebie. W decydujących momentach modlitwy dochodzimy bowiem do takiej bezpośredniości w relacji do Jezusa Chrystusa, która tak naprawdę wyklucza jednoczesne używanie Pisma Świętego. W medytacji ignacjańskiej szczytem modlitwy staje się rozmowa z Jezusem jak przyjaciela z przyjacielem (por. Cd 54). Mają prowadzić do tego medytowane fragmenty biblijne. Gdy jednak dochodzi do rozmowy, kiedy zostanie ona już sprowokowana, wtedy człowiek odrywa się od tekstu i pozostaje bezpośrednio sam na sam z Panem. To właśnie ten moment intensywnej, prostej obecności przy Nim chce podkreślić, wyakcentować i przedłużyć modlitwa prostoty.
Wspomnieliśmy wyżej o modlitwie prostoty jako szkole słuchania. Zdolność ta staje się niezwykle istotna w kontakcie z Biblią. Teksty Pisma Świętego, zwłaszcza te z Nowego Testamentu, zawierają w sobie wiele pokładów tajemnicy Chrystusa. Oczywiście są niezależne od poziomu, na którym je czytamy i medytujemy. O tym, na ile wchodzimy w dany tekst, decyduje poziom naszego duchowego wyrobienia. Dlatego tekst Biblii może być odczytywany przez całe życie ciągle na nowo. Wciąż możemy schodzić na nowe, głębsze poziomy rozumienia, w miarę jak nasza wiara ulega pogłębieniu, w miarę jak otwierają się nasze "wewnętrzne uszy" na coraz subtelniejszy głos Pana. Właśnie to - jak wskazuje o. Keating - ma na myśli Jezus, gdy wzywa swoich słuchaczy: Kto ma uszy, niechaj słucha (Mt 11, 1 5). To wezwanie do wykształcania zdolności słuchania, której wzrost prowadzi do większego rozumienia tego, co Jezus chce nam przekazać. Kontemplacyjna modlitwa uczy słuchać, a to jest potrzebne, by czytać i rozumieć Pismo Święte ciągle głębiej. Zdolność słuchania staje się tu najważniejsza. Jeśli usłyszymy, rozumienie przyjdzie samo, ponieważ dzięki chrztowi świętemu mieszka w nas Duch Święty - magister interior, wewnętrzny nauczyciel, który doprowadza nas do pełni zrozumienia.

Owoce modlitwy

Jakie są więc korzyści z praktykowania tych dwóch metod modlitwy w sposób komplementarny? Według o. Keatinga, jeśli chrześcijanin modli się właśnie w postawie prostego bycia, "jest równocześnie w stanie czytać i rozumieć Pismo Święte, interioryzować słowo Boże i pojmować je". Modlitwa prostoty, akcentująca potrzebę ciszy i milczenia, pozwala wyczulić wewnętrznie czytelnika na coraz nowsze poziomy rozumienia słowa Bożego. Słowa, które rodzi się z odwiecznej ciszy Ojca.
Warto też zauważyć, że gdy czytamy Pismo Święte, "słowo usłyszane wewnętrznie, w ciszy, zostaje potwierdzone słowem usłyszanym zewnętrznie. I te dwa «słowa» nie są sobie przeciwne. Stają się komplementarne i tworzą całość. Równoważą się nawzajem i umacniają". To nam może dodać wewnętrznej pewności i jasności na naszej drodze duchowej. Dzięki tej zależności chrześcijanin może pewniej znaleźć równowagę pomiędzy egzaltowanym subiektywizmem a suchym obiektywizmem. Jest w stanie nie tylko zdobyć autentyczne doświadczenie duchowe, ale w sposób zrównoważony i realistyczny podchodzić do osobistych doświadczeń duchowych, właściwie i trzeźwo je oceniać. W końcu chrześcijanin dzięki czytaniu Biblii wie, w jaki sposób określić przeżycie duchowe, które stało się jego udziałem. Brak języka, słów czy obrazów, które mogłyby pomóc wyrazić duchowe doświadczenie, może być bowiem nieraz bardzo bolesny. Tymczasem Pismo Święte daje ogromny zasób środków wyrazu.
Dopełnianie się praktyki kontemplacji ewangelicznej i modlitwy prostoty nie tylko jest możliwe, ale ostatecznie musi być naturalne. Wynika ono z fundamentalnej zasady chrystologii: Chrystus jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem, Jego Bóstwo nierozłącznie - hipostatycznie - złączyło się z Jego człowieczeństwem, również poza śmiercią i grobem. Siedząc po prawicy Ojca, Chrystus jest w swoim ludzkim ciele, i to naznaczonym historią, czego symbolem są rany, które nie znikły po Zmartwychwstaniu. Stąd kontemplacja ewangeliczna zawsze będzie odsyłała do kontemplacji Chrystusa uwielbionego i obecnego teraz, pozostającego w centrum modlitwy prostoty. I odwrotnie: modlitwa prostoty, ponieważ jest także kontemplacją Chrystusa na zawsze złączonego z Jego historycznym, choć uwielbionym ciałem, będzie niejako prowokowała zwrócenie się do medytacji ewangelicznej Jezusa historycznego, opisanego w Piśmie Świętym.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Franz Jalics SJ

Wszyscy jesteśmy powołani, aby w centrum naszego życia umieścić Jezusa Chrystusa.

Życie człowieka jest drogą do Ojca. Na tej drodze dobrze jest mieć osobę, która jest nauczycielem, lekarzem, przyjacielem… Dobrym Pasterzem.

Ojciec Franz Jalics twierdzi,...

Skomentuj artykuł

O kontemplacji ewangelicznej
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.