Dlaczego Jezus - Syn Boga - do Boga się modlił?

Dlaczego Jezus - Syn Boga - do Boga się modlił?
(fot. sxc.hu)
Ignace de la Potterie SJ

Skoro przyjmujemy chrześcijański dogmat o tajemnicy osoby Chrystusa, skoro uznajemy, że Jezus jest wewnętrznie zjednoczony z Bogiem, że jest jednorodzonym Synem Boga i sam jest Bogiem - czy możemy wobec tego mówić, że modlił się On rzeczywiście, w sensie "proszenia o coś Boga" czy "oddawania czci Bogu"?

Modlitwa zakłada zazwyczaj poczucie dużego dystansu między stworzeniem a Bogiem, uznanie własnej nędzy, słabości, bezsilności, a także świadomość, że się jest grzesznikiem. Jaki zatem sens ma mówienie o modlitwie w przypadku Jezusa?

Takie było mniej więcej zastrzeżenie zgłoszone przez znanegoi niemieckiego biblistę Rudolfa Bultmanna. W swoim komentarzu do "Modlitwy arcykapłańskiej" (J 17) pisze on: "Jezus jest doskonałym gnostykiem. Żyje On na wysokościach, w pleromie, w niebieskim świecie doskonałości Boga. Modlenie się, proszenie Boga o cokolwiek nie ma w Jego przypadku najmniejszego sensu".

I kończy Bultmann wnioskiem: "Jeśli tak jest, to Jezus nie mógł się naprawdę modlić". Problem został tu jednak postawiony w niewłaściwy sposób, porównuje się bowiem Jezusa do gnostyka. Jedną z tendencji szkoły bultmannowskiej jest właśnie eliminacja elementu ludzkiego w Jezusie.

DEON.PL POLECA

Przykładowo E. Kasemann, uczeń Bultmanna, uważa Jezusa za "blask pochodzący z nieba", za "Boga kroczącego po ziemi" ("der iiber die Erde schreitender Gott").

Takie stwierdzenie nie jest jednak prawdziwe. My nie otrzymaliśmy jedynie blasku Jego chwały, lecz oglądaliśmy chwałę w Jego ciele: "Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas" (J 1, 14).

Jezus modląc się, prosił czy dziękował?

W tej kwestii również wielki teolog K. Adam nieco się pomylił pisząc:

"Ponieważ wszelka modlitwa Jezusa zanoszona jest wyłącznie w zgodzie z wolą Boga - na Jego cześć i chwałę - dlatego też modlitwy Jezusa są przeważnie modlitwami dziękczynnymi".

Czytając te słowa odnosimy wrażenie, że również K. Adam nie widzi w życiu Jezusa miejsca na modlitwę prośby.

A przecież synoptycy w swych Ewangeliach spośród wszystkich modlitw Jezusa wspominają faktycznie o jednej tylko modlitwie uwielbienia, a Jan, poza "Modlitwą arcykapłańską", wspomina o jednej modlitwie dziękczynienia; pozostałe to modlitwy akceptacji, zaufania, zawierzenia, prośby za siebie, za uczniów, a nawet za nieprzyjaciół.

Trzeba zatem powiedzieć za Św. Tomaszem, że większość modlitw Jezusa wymienianych w Ewangeliach - to modlitwy prośby, a nie tylko, ani nawet w przeważającej mierze, modlitwy uwielbienia czy dziękczynne. Te ostatnie również są obecne, to prawda, ale większość (co najmniej statystyczna) wypowiadanych przez Jezusa modlitw ma formę prośby. Uznanie, że Jezus mógł, a nawet powinien się modlić, jest równoznaczne z uznaniem Jego ludzkiej natury i ludzkiej woli.

W tym miejscu pojawia się problem dla teologii spekulatywnej: czy Jezus mógł się modlić? Już święty Tomasz sformułował to pytanie i udzielił na nie odpowiedzi. Zgodnie z klasycznym układem Sumy teologicznej przedstawia on najpierw niektóre zastrzeżenia, a następnie udziela odpowiedzi na wysunięte trudności. W swych rozważaniach wychodzi on od definicji modlitwy, podanej przez jednego z Ojców Kościoła greckiego - Jana Damasceńskiego:

"Modlitwa jest to wzlot umysłu do Boga [...] i zanoszenie do Boga prośby o rzeczy godziwe".

I tutaj właśnie pojawiają się zastrzeżenia: ponieważ Chrystus mógł sam uczynić wszystko, to wydaje się, iż nie musiał prosić kogoś innego o cokolwiek; i ponieważ zawsze był zjednoczony z Bogiem, nie tylko przez unię hipostatyczną, lecz także przez uszczęśliwiające widzenie, to Jego myśl nie musiała wznosić się do Boga. Można stąd wysnuć wniosek, że Chrystus nie mógł się modlić.

Odpowiedź świętego Tomasza na tego rodzaju zastrzeżenia jest bardzo prosta. Przede wszystkim zwraca uwagę na świadectwo, które daje Ewangelia, że Jezus naprawdę się modlił:

"W tym czasie Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga" (Łk 6, 12).

 

Nie możemy zatem twierdzić, że nie mógł się On modlić. Po tym argumencie, zaczerpniętym z Ewangelii, święty Tomasz przedstawia wyjaśnienie teologiczne i filozoficzne, chcąc wykazać, że modlitwa była dla Jezusa rzeczą możliwą i stosowną:

"Skoro w Chrystusie obok woli Boskiej jest wola ludzka, która nie posiada mocy tak skutecznej, by bez potęgi Bożej czynić wszystko, czego pragnie, to modlitwa Chrystusa jako człowieka i kogoś, kto posiada ludzką wolę, była czymś właściwym".

Świadomość grzechu a modlitwa

Jeszcze istotniejsze może się tu okazać porównanie modlitwy Jezusa z modlitwą innych ludzi. Modlitwa bardzo często łączy się ze świadomością grzechu - nie tylko w chrześcijaństwie, ale również w innych religiach. Znamienne i sugestywne jest porównanie z innymi modlitwami zaczerpniętymi z Biblii -jeszcze raz ukazuje nam ono jedyną i tajemniczą rzeczywistość modlitwy Jezusa.

Zobaczmy, co mówi Stary Testament na temat stosunku między modlitwą a poczuciem grzechu. Wystarczy przypomnieć tu ogólnie "Psalmy pokutne", w szczególności zaś najsłynniejszy z tych Psalmów: Miserere (Ps 51 [50]):

Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości,
w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość!
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego!
Uznaję bowiem moją nieprawość (ww. 3-5).

Można by tu dodać wiele innych, podobnych cytatów z Psalmów. Ten rodzaj modlitwy o przebaczenie był bardzo rozpowszechniony w świecie judaistycznym za czasów Jezusa, czego przykładem są "Hymny" znalezione w grocie w Qumran.

Podobne modlitwy i okoliczności modlitwy spotykamy również w Ewangeliach, na przykład w scenie cudownego połowu ryb, kiedy Piotr wykrzykuje: "Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny" (Łk 5, 8). To zawołanie Apostoła wyraża jego głębokie poczucie bycia grzesznikiem.

Słynna jest również tak zwana "Modlitwa Jezusa" - klasyczna formuła modlitewna znana od pierwszych wieków chrześcijaństwa: "Jezusie, Synu Boży, zlituj się nade mną, grzesznikiem!". Wydaje się, iż wywodzi się ona z opowiadania o ślepcu z Jerycha, w kształcie z Ewangelii Św. Marka. Poczucie własnej małości i grzeszności, które dochodzi do głosu w modlitwie i przejawia się niemal we wszystkich religiach, wydaje się być szczególnie charakterystyczne dla judaizmu i chrześcijaństwa.

W modlitwie Jezusa natomiast nie znajdujemy najmniejszego śladu poczucia winy, nic nie wskazuje na Jego świadomość grzeszności; nigdy nie słyszymy, by modlił się On o przebaczenie. W Jego sytuacji tego rodzaju modlitwa nie była potrzebna.

Zwraca na to uwagę K. Adam w swej znakomitej książce o Jezusie Chrystusie:

"To prawda, że w Ojcze nasz Jezus uczy ludzi modlić się: «Przebacz nam nasze winy [...], nie wódź nas na pokuszenie», lecz On sam tak się nie modli. Nigdy na Jego ustach nie pojawiła się prośba: «Ojcze, przebacz mi!». Nawet wówczas, gdy otaczały Go mroki śmierci i nieskończony smutek ciążył na Jego duszy, nie słyszano, by modlił się w ten sposób. Dało się wówczas słyszeć jedynie Jego wołanie: «Ojcze, przebacz im». Modli się On jako ten, który nie zaznał grzechu".

W modlitwie Jezusa poczucie grzeszności jest zupełnie nieobecne. Nie odczuwa On nigdy lęku wobec świętości Boga czy przerażenia z powodu własnej winy.

Fakt ten jest bardzo uderzający także dla współczesnej psychologii.

A. Vergote wychodząc z czysto eksperymentalnego punktu widzenia psychologii religii, twierdzi:

"Fakt, że Jezus jawi się nam jako człowiek pozbawiony najmniejszego poczucia winy, pozostaje prawdziwą zagadką psychologiczną [...]. Świadomości moralnej i religijnej w jej najdoskonalszym przejawie towarzyszy w Jego [Jezusa] przypadku brak poczucia własnego grzechu". Wiemy skądinąd, co mówi Jezus o sobie: "Kto z was udowodni Mi grzech?" (J 8, 46).

L. de Grandmaison ujmując rzecz z nieco innej perspektywy, w istocie jednak stwierdzając to samo, pisał na temat świadomości Jezusa:

"Człowiek Jezus, któremu nic, co ludzkie, nie jest obce, sam daleki jest od zła moralnego, skruchy, wyrzutów sumienia. Mówi się wprawdzie o wstawiennictwie, o przebaczeniu, o grzechu, żalu za grzechy, lecz odnosi się to do innych. Jezus jest po stronie Tego, który przebacza, a nie tego, kto potrzebuje przebaczenia".

Człowiek Jezus, jakiego opisują Ewangelie, obdarzony jest autentyczną, głęboką świadomością, nigdy jednak nie jest to świadomość grzechu. Ważne jest, że fakt ten uznaje również psychologia religii. Wspomaga ona tym samym i potwierdza refleksję teologiczną.

Warto się zatem pochylić nad tajemnicą świadomości Jezusa; modlitwa Jezusa rodzi się bowiem -właśnie z Jego głębokiej świadomości, jej wewnętrznego i tajemniczego źródła.

Teksty ewangeliczne pozwalają nam wyodrębnić tu trzy aspekty: Jezus wiedział, że jest Mesjaszem i Sługą Boga, a zarazem jednorodzonym Synem Ojca.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dlaczego Jezus - Syn Boga - do Boga się modlił?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.